„Łukasz, a pamiętasz…?” Ewelina Lis z nagrodą za rozmowę z wrocławską dziennikarką o żałobie po stracie syna

Radio RAM | Utworzono: 23.06.2022, 16:25 | Zmodyfikowano: 23.06.2022, 16:25
A|A|A

fot. archiwum prywatne Edyty Brzozowskiej

O nagrodzie rozmawiał z Eweliną Lis w "Dzień dobry we Wrocławiu" 24 czerwca Krzysztof Janoś:

 Ewelina opowiedziała też o pracy nad tekstem:

– W codziennych myślach mówię Łukaszowi, że strasznie za nim tęsknię. Za uściskiem jego silnych rąk. Brakuje mi fizyczności, rytualnego całusa w czoło, wieczornych rozmów. Na co dzień śpię z jego koszulką rozłożoną na poduszce, noszę jego zegarek. A gdy mam słabsze chwile, sięgam po zimową czapkę syna. Zaciągam się zapachem – tak o przeżywaniu przeżywaniu żałoby opowiadała Edyta Brzozowska.

 

Poniżej publikujemy fragment rozmowy, cała rozmowa: Edyta Brzozowska: „Łukasz chorował na depresję” [MAGAZYN ANN]

Ewelina Lis: Jak rozmawiać z osobą, która straciła dziecko?

Edyta Brzozowska: Nie mam na to ani dobrej rady, ani recepty. Rozmawiajmy więc zwyczajnie. Nie unikam tego tematu, choć bez płaczu pewnie się nie obędzie.

Co konkretnie można w takiej sytuacji powiedzieć?

Na przykład „jestem z tobą myślami”, „mocno cię przytulam”.

A pytania: „jak się czujesz?” lub „jak sobie radzisz?” są w porządku?

Pytania „jak się czujesz” chyba nie lubię. Bo co odpowiedzieć? Że jakoś żyję, dzień po dniu pcham do przodu ten mój żywot? Że nic gorszego mnie już nie spotka? Albo że już nie boję się własnej śmierci? I że nie usłyszę już słowa „mamo”? Łukasz to mój jedynak i jeśli ktoś mnie o niego pyta, nie zamykam się w sobie. Także dlatego, że zainteresowanie moim dzieckiem jest dowodem, że on wciąż żyje, choćby w pamięci innych. Mogłabym o Łukaszu opowiadać godzinami. To oczyszczające.

Co Ci jeszcze pomaga?

Praca, która pozwala choć na chwilę przekierować myśli w inne rejony. Chwile, gdy jestem pochłonięta pisaniem, są właściwie jedynymi, kiedy nie toczę z synem jakiegoś dialogu. Wciąż wspominam i pytam: „Łukasz, a pamiętasz…?”. Nie ma ani jednej rzeczy, która się z nim nie kojarzy, ani jednego miejsca, które nie wywołałoby fali wspomnień. Ogromnym wsparciem jest dla mnie mąż. To niezmiernie ważne, ponieważ po śmierci dziecka ludzie potrafią tak mocno wzajemnie się obwiniać, że rozpada im się związek.

U nas jest odwrotnie, tragedia jeszcze bardziej nas do siebie zbliżyła. Mam też cudowne przyjaciółki, które zawsze powtarzają, że ilekroć będę miała potrzebę, aby podzielić się swoimi emocjami, to mogę do nich zadzwonić. O każdej porze dnia i nocy. Przekonują, że wysłuchają mnie uważnie nawet jeśli będę się powtarzać i w kółko opowiadać te same historie. Jestem szczęściarą, bo mam w swoim życiu takie osoby. A po śmierci Łukasza zdarzało się, że gdy spotykałam na ulicy kogoś znajomego, bez słowa padaliśmy sobie w ramiona. To nie był żaden pospieszny, pusty gest, ale szczerze serdeczny, wspierający. Nieraz ważniejszy, niż jakiekolwiek słowa.

Czy miałaś wątpliwości, aby mówić publicznie o tym, że syn popełnił samobójstwo?

Nie. Choć to niewyobrażalnie trudne do zaakceptowania, jest faktem, że Łukasz odebrał sobie życie. Odszedł na własne życzenie. Samobójcza śmierć to wciąż temat tabu, a przecież takie tragedie to dziś prawdziwa plaga, zdarza się coraz częściej. Trzeba o tym głośno mówić. W mojej rodzinie była sytuacja, kiedy nakłamano, że syn zmarł na zawał serca. Czułam wściekłość, niesmak i niezgodę na takie zakłamanie. I wiem, że po tym, gdy opisałam w sieci, co się stało z Łukaszem, niektóre osoby sięgnęły po telefon, aby zadzwonić do swoich dorosłych dzieci z pytaniem: co u nich słychać, jak się mają, czy wszystko jest OK? Więc być może wiele osób uważniej spojrzało na swoich synów czy córki i tym sposobem zapobiegli tragedii? Taką mam nadzieję [...]

Chciałabyś założyć fundację. Czym miałaby się zajmować?

Poczułam, że muszę coś zrobić. Żeby śmierć Łukasza była po coś, nie przeszła bez echa. Jestem przekonana, że on moją misję rozumie i ją popiera. Nie rozumiem niektórych mediów, w których panuje swoista zmowa milczenia na temat samobójstw. O nich „lepiej” nie mówić, nałożyć „szlaban” ten temat. Bo rzekomo mogą inspirować do samobójstw. A przecież to jest ogromny problem społeczny. Ludzie, którzy mają w swoim otoczeniu kogoś, kto odebrał sobie życie, także potrzebują wsparcia. Myślę również o tym, żeby w okolicy Wrocławia, gdzie mieszkamy, stworzyć „telefon na wietrze”.

„Telefon na wietrze”?

Jako pierwsza w Polsce napisała o nim Katarzyna Boni, dziennikarka, laureatka nagrody Grand Press. Kiedy w 2014 roku zbierała materiały do książki o życiu Japończyków po tsunami, natrafiła na mężczyznę, który w swoim ogrodzie zainstalował zwykłą budkę telefoniczną. Tyle że z kablem prowadzącym donikąd. Ludzie przychodzili do tego ogrodu, podnosili słuchawkę i rozmawiali ze swoimi zmarłymi. Czasem tylko milczeli, czasem słuchali, czasem mówili nieprzerwanie. Z telefonu Japończyka skorzystało ponad 10 tysięcy osób. A Katarzyna Boni dziś prowadzi warsztaty z umierania. Uruchomiła też społeczną zbiórkę, aby „telefon na wietrze” postawić w Warszawie. Uważam, że to genialny pomysł dla ludzi z doświadczeniem żałoby. [...]

Pierwszą nagrodę oraz statuetkę otrzymało sześcioro dziennikarzy, jury przyznało także 16 wyróżnień. W tym roku do Konkursu zgłoszono aż 273 materiały w czterech kategoriach, wśród nich znalazły się artykuły prasowe i internetowe, audycje radiowe, a także materiały telewizyjne.

Celem konkursu jest nagrodzenie dziennikarzy, którzy swoją pracą przyczynili się do budowania społecznej świadomości na temat zagrożeń związanych z coraz częstszymi chorobami jakimi są choroby cywilizacyjne, m.in. choroby układu krążenia, depresja, nowotwór oraz cukrzyca, a także promowanie postaw prozdrowotnych i ograniczania, a nawet eliminacji, czynników ryzyka.

Ewelina Lis została laureatką nagrody w kategorii „Depresja – przełamać tabu”.

Wyróżnienie w tej kategorii otrzymali:

Anna Morawska-Borowiec z portalu Wprost.pl za artykuł „Marcin Bosak pierwszy raz o depresji: "Były takie chwile, gdy myślałem, że łatwiej byłoby nie być” 

Dariusz Faron z redakcji Wirtualnej Polski za artykuł „Najpierw wielki sukces, potem oddział zamknięty. "Czułam, że przegrałam życie"

Dominika Kopańska z redakcji Niepelnosprawni.pl za artykuł „Depresja w świecie ciszy” 

Mateusz Różański z redakcji Niepelnosprawni.pl za artykuł „Gdy do raka dołącza depresja” 

Karolina Świdrak z portalu Medonet.pl za artykuł „Psychiatra: Lekarz w depresji wstaje rano i idzie do swoich pacjentów. Praca to często ostatni bastion”

W kategorii „Depresja – przełamać tabu” w skład komisji oceniającej prace weszli: prof. dr hab. n. med. Janusz HeitzmanWiceprezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, pełnomocnik Ministra Zdrowia ds. psychiatrii sądowej, Katarzyna Pinkosz z redakcji Wprost.pl – laureatka ubiegłorocznej edycji konkursu oraz Katarzyna Urbańska z firmy Servier Polska.

W kategorii „Choroby serca – rosnące zagrożenie” najwyższe uznanie jury oraz I miejsce zdobyli Dorota Romanowska z tygodnika Newsweek za artykuł pt. ”Zawał w genach” oraz Artur WolskiProgramu Pierwszego Polskiego Radia za audycję radiową pt. „Przepis na dłuższe życie”, zrealizowaną w ramach pasma audycji popularnonaukowych „Eureka”. 

Wyróżnienie otrzymali:

Iwona Janczarek z czasopisma „Kobieta i Życie” za artykuł „Jak dbać o serce” 

Katarzyna Pinkosz z portalu Wprost.pl za artykuł „500 osób umiera codziennie z tego powodu. Można tego uniknąć”

Aleksandra Rek z TVN, programu „Uwaga” za materiał telewizyjny „Bracia serce”

Monika Wysocka z Polskiej Agencji Prasowej za artykuł „Zapalenia mięśnia sercowego po szczepieniu nie należy się bać” 

W kategorii „Choroby serca – rosnące zagrożenie” w skład komisji oceniającej prace weszli:
prof. dr hab. n. med. Tomasz GrodzickiKierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, Anna Jarosz z portalu sluzbazdrowia.com.pl – laureatka ubiegłorocznej edycji konkursu oraz Katarzyna Urbańska z firmy Servier Polska.

W kategorii „Cukrzyca – wygrać z postępem choroby” najwyższe uznanie jury oraz I nagrodę otrzymała Joanna Derda z magazynu Zwierciadło za artykuł: „Cukrzyca zmienia wszystko”. 

Jury wyróżniło także:

Mariannę Dufek z TVP 3 Katowice za materiał telewizyjny „Bilans zdrowia "Oblicza cukrzycy” 

Magdalnę Hykawy z programu Wydarzenia, telewizji Polsat za materiał „Walka z cukrzycą” 

Margit Kossobudzką z redakcji Gazety Wyborczej za artykuł „Cukrzyca. Jak się prawidłowo badać?”

Artura Wolskiego z pasma audycji popularnonaukowych „Eureka”, Polskiego Radia PR 1 za audycję radiową „Bezinwazyjny polski glukometr na złoty medal”. 

W kategorii „Cukrzyca – wygrać z postępem choroby” w skład komisji oceniającej prace weszli: prof. dr hab. n. med. Leszek CzupryniakKierownik Kliniki Diabetologii i Chorób Wewnętrznych w Warszawie, Monika Piorun z redakcji Natemat.pl – laureatka ubiegłorocznej edycji konkursu oraz Katarzyna Urbańska z firmy Servier Polska.

Laureatkami I nagrody w kategorii „Nowotwór – przełamać strach, wygrać życie” zostały Anna Kaczmarek z portalu Natemat.pl za podcast „Męski to znaczy zdrowy. Dlaczego panowie nie rozmawiają o usg jąder przy piwie?” oraz Patrycja Pupiec z redakcji Poradnikzdrowie.pl za artykuł „Ignorancja a może niewiedza? Dlaczego kobiety umierają na raka?”

Wyróżnienie otrzymali:

Katarzyna Pinkosz z redakcji Wprost.pl za artykuł „60 proc. dzieci trafia na onkologię z zaawansowanym rakiem. Dwa razy więcej niż przed pandemią”

Ewa Podsiadły-Natorska z redakcji Hellozdrowie.pl „Nie można 'zagłodzić raka'. Można natomiast zagłodzić zdrowe komórki". Ewelina

Grochowska wyjaśnia, czy dietą da się pokonać nowotwór”

Anna Śmigulec z redakcji Wirtualnej Polski za artykuł „Muszę lecieć, żyć życiem”.

W kategorii „Nowotwór – przełamać strach, wygrać życie” w skład komisji oceniającej prace weszli: prof. dr hab. n. med. Maciej Krzakowski – konsultant krajowy w dziedzinie Onkologii Klinicznej, redaktor Monika Wysocka z Polskiej Agencji Prasowej – laureatka ubiegłorocznej edycji konkursu oraz Katarzyna Urbańska z firmy Servier Polska.

 

 

 

REKLAMA

To może Cię zainteresować