Rodzice piszą do prezydenta. Żądają wyjaśnień ws. rekrutacji do żłobków

Justyna Kościelna | Utworzono: 18.06.2018, 08:42 | Zmodyfikowano: 18.06.2018, 10:53
A|A|A

fot. zdjęcie ilustracyjne/Pixabay

"O ile błędy są rzeczą ludzką i mogą się zdarzyć, to sposób w jaki komunikują się z nami instytucje odpowiedzialne za żłobki jest absolutnie bulwersujący" - piszą wrocławscy rodzice do prezydenta Rafała Dutkiewicza po zamieszaniu z rekrutacją.

ZOBACZ KONIECZNIE: Bałagan przy rekrutacji do wrocławskich żłobków

Petycję (KLIKNIJ I PRZECZYTAJ) podpisało już blisko pół tysiąca osób, między innymi Teresa Pękalska, której córka drugi rok z rzędu nie dostała się do miejskiego żłobka:

- Nie ufam urzędnikom, chcę sam wszystko sprawdzić - mówi Michał Sznajder:

Przypomnijmy - przez błąd w systemie 600 rodzin dostało w czwartek błędne wyniki naboru. Urzędnicy przepraszali i tłumaczyli, że za usterkę, której nie dało się wykryć na poziomie testów, odpowiada poznańska firma przygotowująca platformę do elektronicznej rekrutacji.

Teraz rodzice żądają interwencji prezydenta, domagając się m.in. upublicznienia list rankingowych. Joanna Nyczak, szefowa wydziału zdrowia we wrocławskim magistracie odpowiada: - Dostaliśmy petycję, analizujemy ją:

Kiedy rodzice dostaną odpowiedź? - Jak tylko informatycy wyciągną z systemu odpowiednie dane - dodaje Nyczak: 

To nie pierwsze zamieszanie z rekrutacją. Na kilka dni przed otworzeniem elektronicznego systemu, urzędnicy musieli tłumaczyć się z planowej zmiany dotyczącej przedziałów wiekowych w poszczególnych grupach.

W tym roku na wrocławskie maluchy czeka około 2,5 tys. miejsc w żłobkach publicznych i niepublicznych z dofinansowaniem. Nie wiadomo, jak wielu było chętnych i dla ilu dzieci zabraknie miejsc, bo urzędnicy nie chcą na razie podać tych informacji. - Wszystkie dane upublicznimy po 22 czerwca, a do tego czasu rodzice dzieci, które zakwalifikowały się w pierwszym naborze, muszą przynieść do placówek komplet dokumentów potwierdzający spełnienie kryteriów - tłumaczy Maja Wysocka z urzędu.  

Joanna Nyczak zapewnia, że miejsc wystarczy dla wszystkich chętnych, bo miasto podpisze umowy z nowymi placówkami, które będą przyjmować dzieci od października. Dodatkowych miejsc ma być 400.

- Co roku wzrasta we Wrocławiu liczbę miejsc w żłobkach. W 2011 roku było ich 2 tys., dzisiaj niemal 6 tys., w tym 77 proc. miejskich lub z dofinansowaniem - wylicza szefowa wydziału zdrowia.

REKLAMA

To może Cię zainteresować