Śląsk rozbity przez Kinga. „Przepraszamy kibiców"

WK, inf. prasowa | Utworzono: 04.06.2023, 22:12 | Zmodyfikowano: 04.06.2023, 22:12
A|A|A

fot. wks-slask.eu

Pomeczowe rozmowy:

  • Aleksander Dziewa

  • Radosław Hyży

- Zabrakło zaangażowania. Przepraszamy kibiców, bo taka gra jak w drugiej połowie jest niedopuszczalna. Wiemy z tyłu głowy, że nie dzieli nas na pewno taka różnica punktowa jak dzieliła nas w tych obu meczach. Jeśli nie podniesiemy się mentalni to nie mamy o czym myśleć w dwóch meczach w Szczecinie - mówił Jakub Nizioł ze Śląska.

Niedzielny mecz zaczął się dla wrocławskich kibiców w najgorszy możliwy sposób. Przez ponad trzy minuty WKS nie zdołał trafić do kosza, a Wilki Morskie po dwóch celnych rzutach z dystansu Bryce’a Browna prowadziły 10:0. Sytuacja zrobiła się jeszcze gorsza, gdy kolejne próby za trzy Browna, Zaca Cuthbertsona i Tony’ego Meiera przyniosły oczekiwany skutek. Śląsk pierwsze punkty z gry zanotował po dopiero ponad sześciu minutach za sprawą Dziewy, który zdobył siedem z pierwszych dziewięciu oczek wrocławskiej drużyny. Po świetnej w swoim wykonaniu pierwszej kwarcie szczecinianie prowadzili 27:14, rzucając zza łuku ze skutecznością 60%.

Na starcie kolejnej części gry na szczęście nastąpiło przebudzenie wrocławskiej mocy. Dwunastopunktowa seria zakończona efektownym rzutem za trzy Jakuba Nizioła pozwoliła odrobić Śląskowi niemal wszystkie straty, a kolejna próba z dystansu Martina dała wyrównanie. Pozostała część drugiej ćwiartki była dość szarpana i wyrównana. Ostatecznie na przerwę na niewielkim prowadzeniu (39:36) schodził King, a liderami punktowymi byli Brown (11) i Cuthbertson (9). Dla wrocławian najwięcej oczek zdobył Dziewa (9).

Niestety z szatni ponownie z większym animuszem wyszli zawodnicy Kinga. Świetny występ kontynuował duet Cuthbertson-Brown – po trzecim i czwartym tego dnia celnym rzucie z dystansu tego pierwszego szczecinianie wrócili na dwucyfrowe prowadzenie, a po wsadzie drugiego jeszcze je powiększyli do stanu 58:43. Niesamowity Cuthbertson chwilę później dołożył kolejne pięć punktów i w sumie miał ich na koncie już 24 (5/7 za trzy). King prowadził 66:51.

Czwarta kwarta to dalszy ciąg dobrej gry Kinga i dalszy ciąg bezradności Śląska. Przewaga gości urosła nawet do ponad dwudziestu oczek i była to różnica, której Trójkolorowi nie byli w stanie zniwelować. Nie pomogła nawet dobra skuteczność zza łuku Jeremiaha Martina, bo koszykarze ze Szczecina konsekwentnie punktowali i ostatecznie zwyciężyli 65:92.

Drugi mecz finałowy:

Śląsk Wrocław – King Szczecin 65:92 (14:27, 22:12, 15:27, 14:26).

Stan rywalizacji play off (do czterech zwycięstw): 2-0. Trzeci i czwarty mecz zostaną rozegrane w Szczecinie 7 i 9 czerwca.

Punkty:

Śląsk Wrocław: Jeremiah Martin 16, Aleksander Dziewa 11, Justin Bibbs 9, Vasa Pusica 8, Ivan Ramljak 7, Jakub Nizoł 7, Szymon Tomczak 5, Arciom Parachouski 2, Łukasz Kolenda 0, Donovan Mitchell 0;

King Szczecin: Zac Cuthbertson 24, Bryce Brown 21, George Hamilton 11, Tony Meier 8, Phil Fayne 8, Andy Mazurczak 6, Filip Matczak 6, Konrad Szymański 4, Kacper Borowski 2, Mateusz Kostrzewski 2, Maciej Żmudzki 0, Konrad Rosiński 0.

REKLAMA

To może Cię zainteresować