Najlepsze filmy 2021 roku według Jana Pelczara

Jan Pelczar | Utworzono: 13.01.2022, 15:04 | Zmodyfikowano: 13.01.2022, 15:04
A|A|A

1. OBIECUJĄCA. MŁODA. KOBIETA, reż. Emereld Fennell


W tym roku najlepsze było kino kobiet. Głos reżyserek wreszcie wybrzmiewał – od Hollywood po Cannes. Najmocniejszy cios w mansplaining wymierza „Obiecująca. Młoda. Kobieta”. Jest nie tylko spełniona filmowo, wybitna na wielu poziomach rzemiosła i opowiadania historii, ale także przekonująco podważa zwyczajowe kwestie, które padają po słynnym „ale…”. Jak w zdaniu „przykro mi, że to spotyka kobiety, ale to nie ja”. A może jednak? Oglądaj uważnie.

Recenzja najlepszego filmu roku tutaj

2. AIDA, reż. Jasmila Žbanić


Ogłuszająca siła „Aidy” będzie wybrzmiewać jeszcze długo. Już między festiwalową premierą a wejściem filmu do polskich kin mogliśmy znaleźć wiele miejsc na świecie, gdzie o życiu i śmierci też decydowała bezduszna biurokracja i losowe szczęście znalezienia się w jedynym miejscu o jedynym czasie. Po ogólnopolskiej premierze można zaś było oglądać „Aidę” z myślą o własnej granicy. Czy tym trudniej przełknąć finałowe wybaczenie? Film najlepiej oddawał hasło Nowych Horyzontów Online z 2020 roku – „Nowa nadzieja”. I ciągle przypomina jak beznadziejni wciąż jesteśmy.

3. SPENCER, reż. Pablo Larrain

Na bazie ikonografii popkulturowej księżnej, czy może nawet królowej, specjalista od artystycznych, przetworzonych biografii ("Jackie") stworzył przejmujący portret zderzenia, wykluczenia, osaczenia. Krytyka nie szczędziła filmowi razów, przemawiając z pozycji inkluzywnego 2021 roku, odrzucającego dworskość we wszelkich jej przejawach. Takie spojrzenie pomija uniwersalność dramatów głównej bohaterki, które przenoszą się na wielu i głośnych i niemych świadków jej epoki. Źródła wielu lęków, obsesji i uzależnień można znaleźć w bardzo scenicznym, kostiumowo-choreograficznym korowodzie Larraina z wybitną Kristen Stewart w roli Diany Spencer. 


4. LICORICE PIZZA, reż. Paul Thomas Anderson;
    TO BYŁA RĘKA BOGA, reż. Paolo Sorrentino

Tegoroczny „Powrót do Hollywood”. A chronologicznie nawet coś w rodzaju kontynuacji. Bliższej rzeczywistości, codzienności i zwyczajności. Wspaniały prezent na koniec trudnego roku albo na początek kolejnego, który nie zapowiada się na łatwiejszy. Dla jednych pełna odniesień i smaczków opowieść z żywym tłem, mięsistymi epizodami do wielokrotnego obejrzenia. Dla drugich wzruszająca historia o dojrzewaniu i pierwszej miłości, fenomenalnie poprowadzona, opowiedziana, filmowana i zagrana. Cooper Hoffman i Alana Haim - co to jest za duet, jak poruszają ich historie spoza ekranu i ta, którą oglądamy. Do tego znakomite inne walory: reżyseria, scenariusz, montaż, zdjęcia. Brak „Licorice Pizza” w nominacjach ostatecznie pogrzebie najgorszy sezon nagród od kilkunastu lat.


Z kolei włoski mistrz opowiedział w "To była ręka Boga" swoją najbardziej osobistą historię. Zrobił to w sposób, który już na stałe da mu zasłużone miejsce obok takich gigantów jak Fellini, Rossellini, czy Antonioni. Podobnie jak Paul Thomas Anderson, Paolo Sorrentino czyni z powrotu do lat młodości także opowieść o kinie, z aluzjami dla wtajemniczonych. Oddaje także hołd boskiemu Diego, w niebanalny sposób, który chwyci za serce nawet obrażonych na piłkarskie uniesienia.


6. KURIER FRANCUSKI Z LIBERTY, KANSAS EVENING SUN reż. Wes Anderson

Najnowszy film Wesa Andersona jest jak pudełko ulubionych czekoladek. Niby wiesz, na co trafisz, ale i tak się rozpływasz. I liczy się o wiele więcej niż sam smak i treść – opakowanie, kontekst, okazja, towarzystwo. A przede wszystkim fabryka czekoladek, która w procesie produkcji wytworzyła całą masę kolekcjonerskich artefaktów i serię pretekstów do niekończących się dyskusji na poruszone w „Kurierze..” tematy.

7. DIUNA, reż. Denis Villeneuve

Najpiękniejszy seans roku. Co było w nim najgorsze? Że skończył się, nim się zaczął. Tak udany prolog sprawia, że rośnie apetyt na całość. Ale jednocześnie zawiesza kolejnej części poprzeczkę najwyżej jak się da. To, na co trzeba było przymknąć oko w pikantnych piaskach prologu, podczas następnej wycieczki już nie przejdzie. Do tego czasu można chłonąć na kolejnych seansach przede wszystkim wizualną maestrię reżysera.

8. DAU. NATASZA, reż. Ilja Krzanowski, Jekaterina Ortel; 
    NIEFORTUNNY NUMEREK LUB SZALONE PORNO, reż. Radu Jude

Dwa najbardziej wbijające w fotel filmy dwóch ostatnich Berlinale, o których miałem przyjemność pisać w relacjach dla Przekroju (linki poniżej). Po projekcji DAU wydawało mi się, że najbliższa dekada upłynie nam na chłonięciu monumentalnych i wyniszczających seansów najbardziej niezwykłego projektu artystycznego ostatnich lat. Szybko jednak okazało się, że DAU samo w sobie kryje tak kontrowersyjne i niepokojące tajemnice, że być może wypadałoby nad całością spuścić zasłonę milczenia, bo do końca nie wiadomo, czy oglądamy kreację, czy relację z wykorzystywania. Z kolei „Niefortunny numerek” został zaskakująco chłodno przyjęty w Polsce, jakby zbyt ewidentne było, jak bardzo obserwacja rumuńskiego reżysera przynależy nie tylko do jego ojczystego kraju.

Więcej o DAU napisałem tutaj.

Więcej o Niefortunnym numerku tutaj


10.  ZOLA, reż. Janicza Bravo; ZABÓJSTWO DWOJGA KOCHANKÓW, reż. Robert Machoian               ODKUPIENIE, reż. Fran Krantz; TRUFLARZE, reż. Gregory Kershaw, Michael Dweck

W jednym miejscu aż cztery amerykańskie festiwalowe hity. Hity tamtejszego kina niezależnego.  
       
Ciekaw jestem, czy najpopularniejszy tytuł tegorocznych Nowych Horyzontów sprawdził się w dystrybucji VOD. Co innego ponieść się ekranowej energii w zbiorowości wypełnionej po brzegi sali kinowej, oklaskiwać reżyserskie decyzje, a co innego zmierzyć się w domowych warunkach z adaptacją stu kilkudziesięciu tweetów o dramatycznych wydarzeniach z życia dwóch stripteaserek i odnaleźć w brawurowo opowiedzianej historii coś więcej niż „guilty pleasure”. Śmiech zamiera podczas seansu „Zoli” na ustach, a cisną się pytania o cielesność, seks, granice, decyzje, wolność, bezpieczeństwo i pracę.


Robert Machoian festiwalowo jeszcze rok wcześniej udowodnił nam, jak wiele można wycisnąć z pozornie banalnej historii z pomocą charyzmatycznych aktorów, wirtuozerskiej pracy z dźwiękiem i genialnego posługiwania się montażem, jako głównym narzędziem budowania narracji. "Zabójstwo dwojga kochanków" zadebiutowało na VOD niepostrzeżenie, a szkoda. 

          
Jeśli jeszcze nie czytaliście nic o „Odkupieniu” zafundujcie sobie seans bez wprowadzenia. Zostaniecie zaskoczeni, pozamiatani i posklejani. To ważna lekcja, że zawsze i z każdym da się porozmawiać.

Jeśli nie chcecie już niczego czytać, macie wrażenie, że świat zmierza ku zagładzie i nie ma sensu, postawcie na „Truflarzy”. Po pierwszym seansie wychodzi się z kina lub wyłącza domowy ekran z okrzykiem: „życie jest piękne, zjedzmy coś pysznego”. Dopiero podczas kolejnych spotkań z „Truflarzami” doceniałem bardziej niepokojące obserwacje, których nie brakuje w tym dokumencie. Mieni się on wieloma nutami smakowymi i paradoksami, podobnie jak przedmiot namiętności opisywanych w nim bohaterów i sami bohaterowie.

Najlepsze filmy tuż poza dziesiątką:

14. Niepamięć
15. Ojciec
16. Cruella
16. Pierwsza krowa
17. Film policyjny/La pelicula de policias
18. Spider Man: Bez drogi do domu
19. Summer of Soul
20. Słudzy
21. Psie pazury

NAJLEPSZE POLSKIE FILMY W 2021:

1. Zabij to i wyjedź z tego miasta
2. Ucieczka na Srebrny Glob
3. Moje wspaniałe życie
    Najmro. Kocha, kradnie, szanuje
5. 1970


NAJLEPSZE SERIALE:

1. Sukcesja 3
2. Mare z Easttown
3. Kolej podziemna
4. Ted Lasso 2
5. Squid Game
6. Fargo 4
7. Wielka 28. Pretend It's a City
9. The Office PL
10. The Serpent

NAJLEPSZA ORYGINALNA MUZYKA FILMOWA:

1. Spencer - Jonny Greenwood
2. Zola - Mica Levi 
3. Psie pazury - Jonny Greenwood
4. Kurier francuski - Alexandre Desplat
5. Diuna - Hans Zimmer 

NAJLEPSZE SOUNDTRACKI:

1. Cruella
2. Obiecująca. Młoda. Kobieta
3. Kurier francuski
4. Licorice Pizza
5. Ojciec

 

REKLAMA

To może Cię zainteresować