Recenzje Dagmary Chojnackiej: Wyspa [PODCAST]

Dagmara Chojnacka | Utworzono: 10.11.2020, 07:54 | Zmodyfikowano: 10.11.2020, 07:54
A|A|A

WYSPA DZIWNIELUDNA

„Burza" Williama Szekspira jest dramatem bardzo cierpliwym i wiele znieść potrafi, wszak wyrabiano już z nim wszelkie karkołomności. Najnowsza próba sił odbyła się we Wrocławskim Teatrze Pantomimy w wyjątkowo emocjonalnych okolicznościach. Spektakl noszący tytuł „Wyspa" (na motywach „Burzy" oparty), w reżyserii Piotra Cieplaka, miał mieć premierę w piątek, 6 listopada. Tymczasem w tym dniu odbył się spektakl trzeci, ostatni przed kolejnym, nagłym pandemicznym zamknięciem instytucji kultury. Próby generalne zamieniono w premiery, w sumie udało się przeprowadzić zaledwie trzy pokazy dla i tak drastycznie okrojonej widowni. Dziękując artystom i żegnając się z widownią, dyrektor Olga Nowakowska miała łzy w oczach. Aktorzy też, zamaskowani widzowie też....

Ten sezon to ważny czas dla Teatru Pantomimy. Po raz kolejny muszą zadecydować jak iść do przodu, pozostając sobą...

Dzięki pracy podczas wakacji we wrześniu teatr mógł pokazać „Los Mimos" – spektakl w reżyserii Leszka Bzdyla grano w ogrodzie legendarnego pałacyku na Dębowej. „Wyspę" wystawiono w moim ulubionym w tej chwili nowym miejscu spektaklowym, czyli w Piekarni. Piotr Cieplak kojarzy się wrocławskiej kulturze z najlepszymi, złotymi czasami teatru. Jego spektakle ze Współczesnego naprawdę po dziś są wspominane! Teraz zaprosił do współpracy swoich dawnych partnerów – scenografię i kostiumy stworzył Andrzej Witkowski z pomocą Bajki Mourier, na żywo zagrały Kormorany. I faktycznie, jest ta Wyspa trochę takim pomostem pomiędzy czasami...

Ruch sceniczny pod opiekę wziął słynny mim Aleksander Sobiszewski (po śmierci Henryka Tomaszewskiego też jako dyrektor z powodzeniem przez jakiś czas ratował Pantomimę przed utonięciem), choreografię konsultował obecny dyrektor artystyczny (też kiedyś aktor Tomaszewskiego) – Leszek Bzdyl. Na swoją Wyspę Cieplak zaprosił tylko dziewięcioro aktorów. Przy tak licznym etatowo zespole, mogli się czuć wybrani...

Wyszła z tego ciekawa aktorsko, zupełnie szalona, performatywna wirówka z ...palmą w roli głównej. Na pewno trzeba to zobaczyć. We Wrocławiu w tej chwili mamy straszliwy niedosyt teatralny! A na tej „Wyspie" można spotkać niesamowite postaci, można z nimi podyskutować, pośmiać się i powściekać też. Bo Cieplak zrobił swoją kolejną, taką właśnie „Cieplakową", historyję o mało chwalebnym zachowaniu homo sapiensów. Na środku pustej przestrzeni – wyspa z pleksi, zielone podium, nie za duże, jak z pocztówek typu „wakacje na Malediwach". Na środku onej wyspy – palma z doniczek – która może się dowolnie gibać, i jest u sufitu zamocowana. Pod tylną ścianą – grający na żywo muzycy (Kormorany są jak jeden organizm z aktorami – dawno nie widziałam takiego wspólnego rytmu i oddechu! Szkoda, że reżyser nie zachęcił ich do śmielszych poszukiwań, do wyjścia poza to nietoksyczne „towarzyszenie").

Wzdłuż obu bocznych ścian – marzenie kobiety pandemicznej... wieszaki pełne ciuchów! Między nimi co jakiś czas nurkują aktorzy, by na naszych oczach ze spokojem przywdziewać kolejne zestawy ubranek, i już jako nowa załoga znów atakować Wyspę. U Szekspira podczas burzy rozbija się jeden statek, u Cieplaka szalony kołowrót rozbitków – kolonizatorów, zdaje się nie mieć końca. Motywem stałym jest tubylec: rdzenny mieszkaniec wyspy, wcale nie dziki jak Kaliban , raczej baletowo – eteryczno – szpagatowy, jak Ariel. I ten biedulek zawsze w końcu dostaje po mordzie, od wszystkich po równo, choćby nie wiem jak się starał. Czasem jednak trudno im się dziwić...

Z postaci i ich relacji układają się nam rozmaite opowieści, i o Polsce tu jest, i o telewizji, i o konsumpcji, i o miłości, i o rewolucjach, rozruchach, rozróbach, polskości i polaczkowatości też.

Jakoś tak się to Piotrowi Cieplakowi uścieliło... Napisał zresztą bardzo szczerze w programie: „Staram się ogarnąć siebie i chcę jak najlepiej dla świata, ale w najlepszym wypadku wychodzi i mnie, i światu tylko trochę, częściowo, od biedy. A jak już się przydarzy, to te najlepsze wypadki są kruchutkie i chwilowe. Jak zaciągniecie się papierosem".

Hłe, hłe, jak mawiał jeden nieodżałowany mistrz kabaretu. Miało być chyba troszkę filuternie i kokieteryjnie, n'est pas? A wyszła autorecenzja... Może czas rzucić palenie? W dobie zarazy to bardzo niebezpieczny nawyk.

Jest w „Wyspie" kilka wybitnych kreacji aktorskich. Choć spektakl zbudowany jest na scenach zbiorowych, ale każdy tłumek z jednostek się przecież składa. Jan Kochanowski po raz kolejny daje absolutny popis kunsztu. To, że zaczął spektakl od etiudy z malutkim pieskiem na smyczy, roztopiło moje serce na amen! A historia z odgryzioną przez rekina ręką... - pieszczota!

Leszek Bzdyl znów, jak w „Los Mimos", na zastępstwie za kogoś chorego – jest kapitalny, mocny wyraźny, obecny. Pan dyrektor powinien koniecznie wejść do zespołu aktorskiego! Zacznę w tej kwestii zbierać podpisy pod petycją. Agnieszka Dziewa z każdej postaci tworzyła mini monodramy. Świetne były: Agnieszka Kulińska i Monika Rostecka.

A teraz dla równowagi kilka punktów z listy skarg i zażaleń konsumenckich: dlaczego światła nie budowały bardziej skomplikowanych, głębszych światów, nie pomagały aktorom? Dlaczego wyspa nie zaświeciła (a może coś się po prostu zepsuło?) Dlaczego to było hm... O tu, najlepiej znów zacytuję reżysera z jego poetyckiego tekstu w programie:

„Prospero, szekspirowski bohater, i my, rezydenci Dębowej 16, i widzowie – kończymy tak samo. Bez względu na jakie diapazony udało nam się wspiąć. I bez ckliwych usprawiedliwień".

No to jak bym tak nie chciała, jeśli można. Ja Teatr Pantomimy widzę ogromny, silny, aktorów widzę szkolących swój kunszt i ciało, jak ci z Nederlands Dans Theater na streamingach pokazują – krew pot i łzy, i od nowa, ku chwale sztuki. A bycie rezydentem Dębowej 16, naprawdę zobowiązuje! Choćby chwilowe....

Zaraz po otwarciu teatrów – pospieszajcie do Piekarni na Wyspę. Potem pójdziemy sobie do galerii, pomierzyć trochę tych ciuchów w złym guście... I pokłócimy się o teatr, jak za dawnych czasów bywało!

REKLAMA

To może Cię zainteresować