Wędrujący znak sposobem na walkę ze zwiększonym ruchem

Elżbieta Osowicz | Utworzono: 31.07.2017, 13:49 | Zmodyfikowano: 31.07.2017, 13:49
A|A|A

Mieszkańcy ulicy Gałczyńskiego we Wrocławiu niezadowoleni ze zwiększonego ruchu. Na spokojnej zwykle ulicy pojawiło się bardzo dużo samochodów, do tego nie wszyscy zwalniają na progach i robi się nerwowo. Objazd remontowanego odcinka Parafialnej prowadzi szerszą ulicą Kurpiów, ale wielu kierowców zmierzających w stronę Grota Roweckiego skraca sobie drogę:

- Okropny jest ruch, Jak jest piątek, godzina 17.00 to aż wychodzi na Grota Roweckiego. 

Mieszkańcy wpadli na pomysł, żeby parkować samochody wzdłuż ulicy, co wymusi wolniejszą jazdę. Ktoś poszedł o krok dalej i przestawił znak informujący o ślepej ulicy na początek Gałczyńskiego (przy Kurpiów). Zauważyła to nasza reporterka Elżbieta Osowicz - robotnicy nic o tym nie wiedzą:

- Znak ktoś musiał przestawić. 

Zamiast wyznaczonym objazdem remontowanej Parafialnej wybierają krótszą drogę i według mieszkańców łamią przepisy:

- Tędy sobie skracają. To jest horror. Założyłem kamery bo zaczęli mi auta uszkadzać. 


 
Ktoś z mieszkańców wpadł na pomysł ograniczenia ruchu i przeniósł znak mówiący o ślepej ulicy z Uczniowskiej na skrzyżowanie Kurpiów z Gałczyńskiego. Większość kierowców ignoruje znak, bo wiedzą że Gałczyńskiego jest przelotowa. Wrocławskie Inwestycje mają powiadomić wykonawcę o wędrującym znaku. Robotnicy mają postawić go w miejscu gdzie powinien stać zgodnie z projektem.

Przypominamy, że samowolne przenoszenie znaków jest wykroczeniem.

REKLAMA

To może Cię zainteresować