Koncertowe radości (Posłuchaj)

Wojciech Jakubowski | Utworzono: 01.05.2010, 08:59 | Zmodyfikowano: 02.05.2010, 08:21
A|A|A

Wojciech Jakubowski

I o ile pogoda sprzyja, tzn. natura nie stara się zsyłając liczne, ekstremalne wyładowania atmosferyczne dorzucić swoich pięciu groszy do atrakcji audiowizualnych przygotowanych przez organizatorów, to jest to bardzo przyjemna i moja ulubiona forma chłonięcia muzyki podawanej na żywo.

Posłuchaj muzycznego felietonu Wojtka Jakubowskiego:

I właśnie przy okazji takich imprez z zazdrością spoglądam zawsze w stronę Nowego Jorku i tamtejszego Central Parku, zwłaszcza kiedy oglądam DVD z rejestracjami koncertów z tamtego właśnie miejsca. A to dlatego że tamtejsza publiczność ma w zwyczaju traktować owe wydarzenia jako doskonałą okazję do pikniku. Całe gromady mieszkańców miasta, które nigdy nie zasypia, zjawiają się pod sceną z kocami i koszami wypełnionymi wiktuałami, ale również i zastawą. Bo jeżeli kanapki to z talerza a nie papierowej tacki czy serwetki. Jeżeli wino to z kieliszka- w żadnym wypadku z plastikowego kubka czy po prostu z gwinta. To doskonały sposób na coś czego nie znoszę w koncertach i to bez względu na to czy organizowane są one w hali czy też na wolnej przestrzeni- mam na myśli długie minuty oczekiwania na wyjście artystów na scenę a także przerwy między występami. Oni znaleźli świetny sposób na dłużący się czas no a kiedy zaczyna się koncert to muzyka staje się najważniejsza a nie to co przyniesione zostało w koszyku. Piękna sprawa, niestety u nas raczej nie do zaadoptowania. Kto bywa na koncertach wie doskonale przez co trzeba przejść i jakie rygory spełnić by zaleźć się na miejscu imprezy. Jest jednak światełko w tunelu bo wreszcie ktoś i na starym kontynencie pomyślał o rozpraszającej nastrój chwili oczekiwania czy przerwy. Pomysł to, moim zdaniem, udany choć z rozsiadaniem się na murawie nie ma nic wspólnego, jednak nie będę się jakoś specjalnie przy piknikach upierał. Podczas ostatniej trasy koncertowej grupy Placebo miałem okazję zobaczyć jak w wolnych od występów momentach na telebimach wyświetlane były krótkie filmiki młodych, zdolnych twórców. Pomysłowe, intrygujące, czasami zabawne, czasami podejmujące poważne tematy. Świetnie się to oglądało a jednocześnie, moim zdaniem, jest to nietuzinkowy i bardzo udany pomysł na promocję dobrze zapowiadających się talentów i sposób na dotarcie i zainteresowanie sporej grupy widzów. Na dodatek każdy po powrocie do domu mógł wejść na stronę grupy i zagłosować na jeden z obrazów, wspierając w ten sposób autora. Naprawdę bardzo mi się ten pomysł spodobał. W związku z tym liczę na to, że zalążek to jakiegoś stałego trendu i kolejne ciekawe wypełniacze czasu podczas zbliżających się, licznych koncertów pojawiać się będą. I oby faktycznie, z jednej strony były ciekawe, ale z drugiej nadal, przede wszystkim, pozostawały tylko wypełniaczami bo przecież to co najważniejsze powinno dziać się na scenie a nie obok niej- krótko mówiąc oby artyści nas tej wiosny i tego lata nie zawiedli- tego sobie życzmy!

REKLAMA
Dźwięki