Lounge z Kalifornii

Wojciech Jakubowski | Utworzono: 22.12.2009, 08:18 | Zmodyfikowano: 22.12.2009, 08:22
A|A|A

Wojciech Jakubowski

I nawet jeśli faktycznie tak jest to nieobecność antenowa wcale nie oznacza, że zespoły rozkochane w rytmach downtempo czy lounge za oceanem nie istnieją. Być może jest im jedynie trudniej dotrzeć do rodzimego jak europejskiego słuchacza.

Jednak systematycznością, cierpliwością i uporem można sobie i z tym poradzić. Coraz lepiej udaje się to duetowi Bitter:Sweet. Kiran Shahani i Shana Halligan poznali się kilka lat temu za pośrednictwem internetu.

W sieci odnaleźli swoje ogłoszenia zachęcające do nawiązania współpracy. Dopasowali się idealnie. On zaoferował swoje doświadczenia z zakresu produkcji i aranżacji, ona mogła pochwalić się umiejętnościami wokalnymi i kompozytorskimi. Już po wymianie kilku mejli wiedzieli, że chcą spróbować, że ze wspólnego działania może wyniknąć coś ciekawego. Efektem tych prób był wydany w 2006 roku debiutancki album „The Mating Game”.

Materiał okazał się być na tyle satysfakcjonujący i muzyków i słuchaczy, że dwa lata później zaproponowali kolejne dzieło- tym razem album zatytułowali „Drama”. A co znajdziemy na tych wydawnictwach? Muzykę, którą doskonale charakteryzuje nazwa zespołu. W kompozycjach nieustannie mieszają się skrajności: patetyczność i powaga przeciwstawiane są klimatom swawolnym, raz jest skocznie by chwilę potem przejść do powolnych, wręcz snujących się opowieści. Chętnie też i z powodzeniem bawią się przeróżnymi muzycznymi stylami i konwencjami. Wydany pod koniec ubiegłego roku w Stanach Zjednoczonych album „Drama” od początku bieżącego zaczął sukcesywnie docierać do słuchaczy na Starym Kontynencie, gdzie trafił wreszcie do dystrybucji w wielu krajach. Rok 2009 przyniósł nam też wydawnictwo „Nat King Cole Re: Generations” z remiksami znanych kompozycji z repertuaru mistrza. Za opracowanie „More and More of Your Amore” wzięli się właśnie oni: Bitter:Sweet. Sami więc widzicie, że radzą sobie coraz lepiej. Zresztą umiejętnie wykorzystują różne, jak to się w naszym żargonie mówi, kanały dystrybucji. Ich kompozycje świetnie sprzedają się w internecie, były też wielokrotnie wykorzystywane w reklamach oraz filmach fabularnych czy serialach. Jak na dwa albumy wynik naprawdę niezły. Wielbicielom tego typu brzmień polecam zatem pilne śledzenie i przyglądanie się poczynaniom duetu- moim zdaniem może być bowiem coraz ciekawiej.

Muzyka dzień po dniu (Posłuchaj):

REKLAMA
Dźwięki
Muzyka dzień po dniu. 22 grudnia 2009 r.