W ułamku sekundy *****

Jan Pelczar | Utworzono: 22.02.2018, 13:30 | Zmodyfikowano: 22.02.2018, 13:30
A|A|A

zdj. mat.prasowe

Nie da się opowiedzieć tego filmu bez spojlerów. Olbrzymie zaskoczenie czeka już na samym początku. W tytułowym ułamku sekundy zmienia się życie głównej bohaterki. Jej najbliżsi giną w wybuchu. To zamach na tle rasowym. Czy wdowa, zawiedziona działaniami instytucji państwa, ma prawo się mścić? Czy zemsta zniszczy jej życie, nada mu sens, czy zrówna ją z tymi, którzy zabili jej bliskich? Odwieczne pytania nie brzmią banalnie, nie padają na nie żadne odpowiedzi. Pozostaje niepokój, rosnąca w wielu scenach adrenalina i emocje, z którymi trudno sobie poradzić. 


Film Fatiha Akina był dla wielu zaskoczeniem, spodziewali się kolejnego art-housowego doświadczenia ze społeczną obserwacją w tle, a dostali jeden z najlepszych thrillerów ostatnich lat, połączony z wciągającym dramatem sądowym. Akcja wbija w fotel, osoby dramatu nie są papierowe. Diane Kruger tworzy najwybitniejszą kreację w swej karierze, a sceny na sali sądowej są bardzo angażujące. Akin precyzyjnie konstruuje kino gatunkowe i przełamuje napięcie jak autor wybitnej powieści. 

 Oglądamy dramat w trzech aktach: wybuch, szok i trauma, żałoba i proces sądowy, a w końcu fazę działania. Thriller z pogłębioną warstwą dramatu psychologicznego zostaje przedzielony dramatem sądowym, nastroje zostają podbudowane przez operatora Rainera Klausmanna, dzięki jego pracy nad ujęciami i barwami łatwiej zrozumieć, że scenariuszowe i gatunkowe wybory nie są przypadkowe. Podobnie jak w filmie Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauze „Ptaki śpiewają w Kigali”, konstrukcja zostaje oparta na psychologicznej wiedzy o przeżywaniu traumy. 

 Szkoda, że w układankę reżysera nie wpisał się polski dystrybutor. Jak słusznie zauważył Michał Walkiewicz z „Filmwebu”: „polski tytuł nie oddaje znaczenia oryginalnego "nichts", czyli "nicości" (oraz równie celnego angielskiego "fade" oznaczającego rozmazywanie, zacieranie). To historia osuwania się w pustkę, tracenia tożsamości i zyskiwania nowej, wykutej w ogniu kolejnych aktów nienawiści. I byłoby naiwnością sądzić, że nie jest to tożsamość zbiorowa”.

Mimo wszystko nie wiadomo, co było większym zaskoczeniem: nagroda za rolę Kruger w Cannes, Złoty Glob i zwycięstwo z m.in „Niemiłością” i „The Square”, czy brak nominacji do Oscara. Ciekawie też zmieniła się perspektywa od polskiej premiery filmu na festiwalu Nowe Horyzonty we Wrocławiu do dnia ogólnopolskiej premiery kinowej. W lecie wątek neonazistowskiej bojówki wydawał się bardziej odległy. „W ułamku sekundy” w 106 minut obala stereotypowe podziały na dobro i zło, odwraca typowy sposób prezentowania strachu przed obcymi. U Akina cudzoziemcy są ofiarami, miejscowi agresorami. 

 

REKLAMA

To może Cię zainteresować