Dyskretny urok Aznavoura

Radio RAM | Utworzono: 20.01.2009, 16:06 | Zmodyfikowano: 20.01.2009, 16:20
A|A|A

Jest synem ormiańskich emigrantów, ale to Paryż stał się jego domem. Mimo, że cechuje go niewielki wzrost, silny tenor Charles Aznavour dał się poznać jako wyjątkowy artysta, który skomponował około tysiąca piosenek i zagrał w ponad sześćdziesięciu filmach. Wystepował już w wieku dziewięciu lat. Ale prawdziwą popularność zyskał dzięki tournee z Edith Piaf. To ona zabrała go w podróż po Francji i Stanach Zjednoczonych i tak świat poznał i pokochał „króla francuskiej piosenki".

Bywa nazywany francuskim Frankiem Sinatrą i być może odrobinę pozazdrościł mu albumu z duetami, bo pokusił się o podobny zabieg. Dwupłytowe wydawnictwo prezentuje wyśmienitą porcję muzyki. 28 nagrań przenosi słuchacza w świat francuskich kawiarenek, romantycznych uliczek i miłosnych uniesień.

Aznavour od lat śpiewa w wielu językach, jednak album „Duos" podzielił na dwie części. Pierwsza płyta to duety po francusku, na drugiej odnajdziemy popisy wokalne serwowane po angielsku. Obszerne wydawnictwo rozpoczyna pieśń „Toi Et Moi" z udziałem Celine Dion. Od czasu do czasu towarzyszą artystom irlandzkie motywy , a ich głosy tworzą spójną całość.  „Que C'est Triste Venise"- jeden z najpopularniejszych songów Aznavoura przetłumaczony na wiele języków („Jakże smutna jest Wenecja") interpretuje z wrodzonym sobie wdziękiem Julio Iglesias.

Przez lata tenor Aznavoura był na tyle rozpoznawalny i charakterystyczny, że nie pozostawał on obojętny dla śpiewaków operowych, stąd przyjaźnie i wspólne występy z takimi sławami, jak Luciano Pavarotti, Jose Carreras  , czy Placido Domingo. Ten ostatni właśnie na „Duos" lśni w „Les Bateaux Sont Partis". Dwa męskie głosy w iście rajskich harmoniach to krótka definicja tego nagrania.

Potem zaskakuje nas czysty i mocny głos Laury Pausini. Poprockowe uniesienia serwuje z wielkim Charlesem w „Paris Au Mois D'aut". Także Elton John dał się skusić na duet po francusku. „Hier Encore" chyba jeszcze nigdy nie brzmiało tak żarliwie. Zresztą wątek ten pojawi się także na drugiej płycie w wersji „Yesterday When I Was Young". Nie inaczej stało się z piosenką „L'amour C'est Comme Un Jour" z pasją wykonaną ze Stingiem. W języku Shakespeare'a brzmi to jako „Love Is New Everyday". Zatem również mamy do czynienia z dwoma wersjami. Sting nie po raz pierwszy udowadnia, że do Francji mu po drodze , by przypomnieć tylko jego „La Belle Dame Sans Regrets" z płyty „Mercury Falling".

Wzrusza także udział na tym albumie artystów, którzy odeszli, ludzi  wielkiego formatu,  podziwiający Aznavoura za życia. To Frank Sinatra i Edith Piaf. Mamy zatem utwory z wokalem tych postaci, a są to „Young At Heart" i „C'est Un Gars". Na uwagę zasługuje także świetne „La Boheme" z Joshem Grobanem. Ponownie zestawiono tu dwa tenory i uzyskano piorunujący efekt przenikania się unikalnych barw ludzkich głosów.

Aznavour swą energią i talentem mógłby obdzielić jeszcze niejedno pokolenie młodych wokalistów i muzyków. W samym tylko roku 2007 nagrał album „Colore Ma Vie" z Chucho Valdesem i wystąpił gościnnie w duecie z Deanem Martinem na krążku „Forever Cool". Od 2006 roku intensywnie koncertuje na całym świecie. Oklaskiwany i podziwiany w Kanadzie i Ameryce Południowej stał się wielkim orędownikiem i ambasadorem piękna Armenii, którą wspierał finansowo również w czasie tragicznego trzęsienia ziemi w 1988 roku. Za zasługi dla narodu ormiańskiego przyznano mu specjalne odznaczenie „Narodowego Bohatera Armenii". Człowiek ten już za życia stał się legendą. A muzyka albumu „Duos" tylko potwierdza wielkość i serce tego niewysokiego przecież pana. Mam jednak wrażenie, że Charles Aznavour mimo swego wieku nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i nie raz nas zaskoczy. Oby.

Charles Aznavour-„Duos"

EMI Music Poland , 2008

 

REKLAMA