Najbardziej ikoniczne kolory i edycje Air Jordan 4

Radio RAM | Utworzono: 24.11.2023, 10:10 | Zmodyfikowano: 24.11.2023, 10:10
A|A|A

Materiał Sponsora/fot. unsplash.com/license


Fenomen, który stał się światowym stylem, stał się też pasją i dziedzictwem samego Jordana. Wsiadaj z nami do wehikułu czasu i poznajmy bliżej model, jakim jest Air Jordan 4.


Air Jordan 4 - poznajmy się

Model ten miał swój debiut w 1989 roku, gdy buty nie były jeszcze obiektem światowej fascynacji, ani elementem kolekcji kustoszy kultury. Jordan w parze z Tinkerem Hatfieldem postanowili dodać nieco dynamizm w designie, chcieli odejść od sztampowych krojów i kolorów, dlatego Air Jordan 4 nie pasował do żadnej znanej w tych czasach linii. Otworzył zupełnie nowe kierunki, które do dzisiaj cieszą się niesłabnącą popularnością.

W butach nowością była siatka widoczna na bokach. To ona nadała charakteru i tej cechy, która wyróżniała je na tle innych. Miało to też znaczenie praktyczne - poprawiała wentylację. Pojawiła się też pętelka na pięcie, ułatwiająca zakładanie obuwia, ale i pozwalała wkroczyć w nowy, futurystyczny design. Niby szczegóły, ale na tyle istotne, że determinowały styl całej linii. Trzeba również pamiętać, że Air Jordan 4 nie były tylko produktem komercyjnym. Były towarzyszem Michaela Jordana w jego najważniejszych momentach kariery. Debiutowały na parkiecie boisk w latach 1988-1989, a legendarny już konkurs wsadów podczas All-Star Weekend w połowie ligi NBA stały się symbolem. Jego osobistego sukcesu i zwycięstwa, na które tak ciężko pracował.

Z czasem buty zaczęły wychodzić w koszykarskich boisk i wkraczały do miejskiej popkultury. Nowe kolory, limitowane kolekcje, współprace z wyjątkowymi artystami. Air Jordan 4 ewoluowały i były głosem wielu pokoleń. Obecnie nie są tylko butem, są dziełem sztuki, muzą raperów, ikoną młodzieży pomimo mijających lat.


Ikona sportu

Pytając fanów ligi NBA, kiedy Air Jordan 4 miały swój moment, który na zawsze zmienił bieg historii, każdy wskaże mecz podczas play-offów w 1989 roku, gdy Chicago Bulls mierzyli się z Cleveand Cavaliers. Byki mieli tylko 3 sekundy i punkt straty. Grali o wszystko. Jedno podanie do Jordana i wygrali mecz. Po celnym oddaniu piłki, w ramiona obręczy, Jordan wykonał skok, który stał się elementem logo, a także ikoną ligi. Dziedzictwo Air Jordan 4 były zatem nie tylko zwycięstwem, ale sukcesem i dominacją.

Co ważne, po dziś dzień te buty są kojarzone właśnie z podniosłością wydarzeń, determinacją, walką z własnymi słabościami i dążeniem do doskonałości. Nic dziwnego, że cały czas nam towarzyszą w popkulturze.


Air Jordan 4 w miejskim stylu

Wyjątkowy, oryginalny i niezwykle charakterystyczny design, siateczka na bokach i pętelka na pięcie, która była innowacją to coś, co wyróżniało Air Jordan 4 od innych. Szybko przeniosły się one z parkietu na... ulicę. Stylizacje, które są dopełniane modelami, wyrażają swoje ja, manifestują, są różnorodne, są wyjątkowe. Pasują do każdego, a jednocześnie dwie osoby nie noszą ich tak samo. Duży wpływ na streetstyle mają limitowane wersje Air Jordan 4. Powstają one we współpracy z różnymi projektantami, wypuszczając do sklepów ograniczoną liczbę sztuk. To sprawia, że kolekcjonerzy przecierają ręce z radości, a ich status tylko rośnie.

Można śmiało przyjąć, że te buty są nie tylko do sportu, ale również do manifestacji swojego stylu i swojego ja. To już element mody, niezależnie od statusu czy wykonywanego zawodu. Noszą je kobiety, mężczyźni, młodzież i osoby dorosłe. To głos międzypokoleniowy. Most łączący różne generacje. Air Jordan 4 to fenomen, który miał kluczową rolę w kształtowaniu wielu z nas. Stały się inspiracją, a także głosem. Mówiły o sukcesie, który każdy może osiągnąć. Wystarczy tylko praca, determinacja i silna wola.

Warto zauważyć, że sukces samego Michaela Jordana, który nosił ten model, wywarł mocny wpływ na popkulturę i motywację społeczną. Połączył ludzi na całym świecie, którzy mieli wspólną pasję, wspólny styl, pomimo dzielących ich barier. Czy i Ty należysz do tej grupy i masz w swojej kolekcji choć jedne buty Jordana?

REKLAMA
To może Cię zainteresować