Leszek Możdżer: "Ikar. Legenda Mietka Kosza" [PŁYTA TYGODNIA]

Radio RAM na podstawie materiałów wydawcy | Utworzono: 17.02.2020, 18:23 | Zmodyfikowano: 17.02.2020, 18:23
A|A|A

Leszek Możdżer: „Gdy zaczynałem swoją przygodę z jazzem, ludzie będący w temacie zwracali mi uwagę na Kosza. Dosyć szybko usłyszałem to nazwisko. Kiedyś wreszcie udało mi się upolować jego płytę w jakimś antykwariacie. Wokół Kosza panowała atmosfera wtajemniczenia, koniecznie trzeba było cokolwiek o nim wiedzieć. Z tego, co zdążyłem się zorientować, była to pozycja obowiązkowa dla każdego, kto zabierał się do grania jazzu solo na fortepianie. Spędziłem wiele godzin na słuchaniu jego muzyki i dziwiłem się, że jest jej tak niewiele. Dopiero podczas przygotowań do albumu „Ikar...” zrozumiałem, że Kosz był swoistą kometą, która rozbłysnęła jasnym, krótkim światłem i od razu znikła. W latach 90. nie było w obiegu praktycznie żadnych informacji na jego temat.

Najpierw próbowaliśmy podejść do muzyki Kosza jak kustosze – przeanalizowałem jego manieryzmy, osobiste motywy, zdobienia, charakterystyczne dla niego szczegóły frazowania. Dość szybko jednak się okazało, że taka muzyka się nie sprawdza, bo to język trochę archaiczny, zrozumiały tylko dla znawców, a my kręcimy film dla współczesnego widza, który oczekuje współczesnych środków. Poza tym wiązałoby się to z koniecznością rezygnacji z mojego własnego języka, który wypracowywałem sobie przez lata, pracując również jako pianista przy produkcjach filmowych. Pozbawianie się tych narzędzi byłoby głupie i odbiłoby się na jakości filmu, który jednak jest filmem fabularnym, a nie dokumentalnym. Z tej wczesnej fazy pozostał tylko jeden utwór, kołysanka Brahmsa, która dostała się na soundtrack, bo w filmie zabrakło dla niej miejsca. W toku prób i poszukiwań doszliśmy do jakiegoś rozsądnego kompromisu – pianistyka Kosza jest nowoczesna, ale zrozumiała, no i musieliśmy jakoś pokazać, że ten gość po prostu wymiata, żeby widz nie miał wątpliwości, z jakim bohaterem ma do czynienia.

Warto zaznaczyć, że ścieżka dźwiękowa została nagrana z wrocławskimi muzykami:

Krzysztof Pełech - gitara ( 3, 8, 9, 12, 13, 15, 21, 25, 27)
Dominik Bieńczycki - mandolina (3, 9, 12, 25, 27)
Łukasz Wójcik - czelesta (3, 12, 15, 21, 28)
Grzegorz Piasecki - kontrabas (23, 24)
Wojciech Bergander - kontrabas (9, 17)
Sebastian Skrzypek - perkusja (17, 23)


Orkiestra Sinfonia Varsovia pod dyrekcją Marka Mosia  (3, 6, 7, 8, 9, 12, 13, 15, 18, 22, 25, 26, 27, 28)
Leszek Możdżer - fortepiany, pianina
(2, 3, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28)

Na 44 Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni Leszek Możdżer otrzymał za Ikara nagrodę w kategorii Najlepsza Muzyka. Sound track został wyróżniony wieloma nominacjami: Polskie Nagrody Filmowe Orły 2020, Fryderyki 2019, Bestsellery Empiku, MocArty RMF Classic.


Sound track :
Leszek Możdżer
Muzyka z filmu Macieja Pieprzycy
“Ikar. Legenda Mietka Kosza.”

REKLAMA

To może Cię zainteresować