Władysław Frasyniuk już zwolniony, ale z zarzutem naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy

Radio RAM, Przemek Gałecki, GN | Utworzono: 14.02.2018, 16:50 | Zmodyfikowano: 14.02.2018, 16:50
A|A|A

fot. archiwum radioram.pl

Zarzut naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy usłyszał w środę rano Władysław Frasyniuk. Wrocławski opozycjonista został zatrzymany w domu i doprowadzony do prokuratury w Oleśnicy. Prokuratorskie śledztwo przeciwko Frasyniukowi to efekt ubiegłorocznej blokady miesięcznicy smoleńskiej, w której wziął udział. Tuż po demonstracji usłyszał zarzut zakłócania legalnej manifestacji, za co grozi kara grzywny.

Co mówi Władysław Frasyniuk?

Zarzut jest zagrożony karą do trzech lat więzienia.

- Nie wolno się bać – dodaje Władysław Frasyniuk, który dziś rano został doprowadzony przez policję na przesłuchanie do prokuratury w Oleśnicy. Wrocławski opozycjonista usłyszał zarzut naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy. Prokuratorskie śledztwo przeciwko Frasyniukowi to efekt ubiegłorocznej blokady miesięcznicy smoleńskiej, w której wziął udział. Odmówił składania wyjaśnień.

- Podobno 3 funkcjonariuszy odzyskało przytomność po 6 miesiącach i zeznało, że to dla nich wielka trauma. Dalej będzie proces. Wcale nie oznacza to, że Frasyniuka zamkną - mówi Władysław Frasyniuk.

Wcześniej Frasyniuk dwukrotnie nie stawił się na przesłuchanie w tej sprawie. Co odpowiada tym, który mówią, że to manifestacja polityczna?

- Ja akurat jestem w korzystnej sytuacji, bo nazywam się Władysław Frasyniuk i przychodzicie do mnie  z "sitkiem", natomiast te tysiące obywateli, które czołgają po komisariatach, o nich nikt nie pamięta. 

Władysławowi Frasyniukowi za naruszenie nietykalności cielesnej grozi do trzech lat więzienia. Wcześniej usłyszał zarzut zakłócania legalnej manifestacji – chodzi o czerwcową miesiącznicę na Krakowskim Przedmieściu.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Łukasz Łapczyński poinformował, że zatrzymany rano Władysław Frasyniuk został zwolniony. Łukasz Łapczyński powiedział, że zatrzymany nie chciał odpowiadać na pytania śledczych.

Policja zatrzymała Władysława Frasyniuka w środę rano, po godz. 6.00 we Wrocławiu w jego mieszkaniu. Dwa razy nie stawiał się na wezwania prokuratora jako podejrzany. Chodzi o incydent z czerwca, do którego doszło podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej. Na początku lipca usłyszał on zarzut "przeszkadzania w przebiegu niezakazanego zgromadzenia".

 

Adwokat Władysława Frasyniuka, mecenas Piotr Schramm informował ok. godz. 8.00, że nie są znane oficjalne powody zatrzymania. "Prawdopodobnie ma to związek z próbą postawienia zarzutów przez prokuraturę" - dodał adwokat.

Piotr Schramm powiedział również, że próbował się kontaktować w sprawie zatrzymania z prokuratorem dotychczas prowadzącym śledztwo. "Na razie nie ma informacji o szczegółach zatrzymania od prokuratury" - powiedział obrońca Władysława Frasyniuka.

Rano rozmawialiśmy z Magdaleną Frasyniuk - żoną byłego opozycjonisty. Pytając o szczegóły zatrzymania:

Zapytaliśmy czy policja przekazała powody zatrzymania...



Magdalena Frasyniuk powiedziała nam że nie ma kontaktu z mężem, mimo że ten zabrał telefon


 

REKLAMA