Waldemar Bednarz: Powołajmy oficera ds. czystości

Radio RAM, Przemek Gałecki, MK | Utworzono: 28.08.2017, 14:19 | Zmodyfikowano: 28.08.2017, 14:19
A|A|A

Fot. Facebook

Według Waldemara Bednarza incydentalnie można zauważyć we Wrocławiu maszyny myjące jezdnię. Jak podkreśla, zadbane chodniki też należą do rzadkości:

- Za obecny stan odpowiada i wrocławski magistrat, i firmy sprzątające. Nie słychać jednak, aby ktokolwiek odpowiedzialny się do tego odniósł. Nie zauważyłem też, aby ktokolwiek poniósł - choćby symboliczną - odpowiedzialność. Mamy ogrodnika miejskiego, oficera pieszego, rowerowego, niedługo będzie samochodowy – może warto stworzyć stanowisko oficera ds. czystości w ramach niedawno stworzonego Departamentu Zrównoważonego Rozwoju - przekonuje Waldemar Bednarz. Jego zdaniem taki oficer miałby odpowiadać za:

  • czyste ulice i chodniki,
  • zadbane podwórka,
  • posprzątane place, na których stoją pojemniki na śmieci,
  • wybudowanie zamykanych wiat na odpady,
  • deratyzację,
  • nadzór nad zimowym odśnieżaniem,
  • stworzenie w końcu skutecznego systemu walki z psimi kupami.

- Można tutaj dopisać jeszcze wiele zadań, ale najważniejsze jest wybór odpowiedniej osoby . Personalna odpowiedzialność już wiele razy dawała dobre skutki i nie wątpię, że i w tym przypadku odniesie sukces - dodaje.

A co na to mieszkańcy Wrocławia?

Magistrat tłumaczy, że lokalnymi oficerami ds. czystości są zarządcy nieruchomości. A za porządek w przestrzeni publicznej skutecznie odpowiadają spółka Ekosystem, Zarząd Zasobu Komunalnego i Zarząd Zieleni Miejskiej.

Martyna Bańcerek-Perzyna z magistratu:

Jednak działacz Kukiz'15 przekonuje, że podział obowiązków doprowadził do rozmycia odpowiedzialność za porządek we Wrocławiu. A stworzenie nowego stanowiska to nie koszt dla miasta, a czysty zysk:                                                                                                                      
A to nie koniec, bo w lipcu Michał Kwiatkowski prezes Wrocławskiego Forum Osiedlowego złożył wniosek o ustanowienie „oficera motoryzacyjnego”, który reprezentowałby interesy kierowców.

REKLAMA

To może Cię zainteresować