Niemy protest podczas Sylwestra Wrocławskiego

Justyna Kościelna, Piotr Kaszuwara | Utworzono: 01.01.2017, 14:17
A|A|A

To nie było zwyczajne "Let the Sunshine In". W sylwestrową noc hit z musicalu Hair wyśpiewało na wrocławskim rynku kilkunastu artystów z Capitolu, którzy na scenę wyszli z zaklejonymi czarną taśmą ustami. W ten sposób poparli protestujących aktorów Teatru Polskiego.

Spór przy Bogusławskiego trwa już od tygodni i - mimo licznych interwencji członków zarządu województwa (UMDW jest organizatorem sceny) - końca nie widać. Protestujący aktorzy nie chcą zgodzić się, by teatrem zarządzał Cezary Morawski, dlatego wraz z grupą widzów, protestują, organizując happeningi i wychodząc na oklaski z zaklejonymi ustami. 

zdj BTW Photographers Maziarz Rajter

Dyrektor Morawski powtarza, że szuka kompromisu i jest otwarty na rozmowy, ale jednocześnie chce zwolnić 12 osób najbardziej zaangażowanych w spór - m.in. Annę Ilczuk, Martę Ziębę i Andrzeja Kłaka. - Mam wrażenie, że część aktorów specjalnie prowokuje zwolnienia, by robić szum medialny. To nie ja chcę ich zwalniać, ani chcą się zwalniać sami. To sytuacja absurdalna, że 20 proc. zespołu domaga się czegoś, czego nie akceptuje 80 proc. zespołu - mówił nam ostatnio Cezary Morawski.

Tymczasem o konieczności dymisji Cezarego Morawskiego przekonywał na naszej antenie europoseł Bogdan Zdrojewski, były minister kultury. - Misja dyrektora zakończyła się niepowodzeniem i porażką. Zespół musiał wziąć na siebie odpowiedzialność za swoją własną kondycję - to przykry widok, niebezpieczny z punktu widzenia następnej perspektywy - mówił Zdrojewski, dodając, że dymisja byłaby dobrze przyjęta i pozwoliłaby Cezaremu Morawskiemu na powrót do środowiska artystycznego i odzyskanie pewnego szacunku.

W Teatrze Polskim zatrudnionych na stałe jest dziś około 160 osób. 50 z nich to zespół aktorski. 

zdj Sylwester Wrocławski Grzegorz Kryza

ALDONA STRUZIK: AKTORA Z GRY ZWALNIA TYLKO ZAŚWIADCZENIE O ZGONIE

Nowy dyrektor Cezary Morawski, po ogłoszeniu decyzji o zwolnieniu 12 osób, w tym czterech znanych aktorów oświadczył, że to właśnie między innymi oni utrudniają i paraliżują pracę reszty zespołu. 

Z tymi słowami zgodziła się aktorka Teatru Polskiego Aldona Struzik, znana między innymi z filmu Smoleńsk, podkreślając, że druga strona, akceptująca nowego szefa zazwyczaj nie jest dopuszczana do głosu:

"Uważam, że to nie jest ok. Ogromna grupa, myślę, że nawet większość pracowników tego teatru chciałaby już spokoju. My chcielibyśmy zacząć pracować, mówię też o dużej części zespołu aktorskiego, która się nie wypowiada, nie podnosi głowy"

 W związku z tym Aldona Struzik, była wykładowczyni wrocławskiej PWST, zaapelowała do swoich kolegów z pracy:

"Mam ogromny apel do moich kolegów, żeby zastanowili się nad tym, kiedy będziemy mogli doświadczyć jakiejś normalności w tej pracy. To co się teraz dzieje jest katastrofą. Zespół jest tym zmęczony"

 

REKLAMA

To może Cię zainteresować