Mała grupa blokuje, tysiące czekają

Przemek Gałecki | Utworzono: 29.07.2014, 09:07 | Zmodyfikowano: 29.07.2014, 07:09
A|A|A

fot. mat. prasowe

We Wrocławiu i jego najbliższej okolicy od lat blokowane są newralgiczne inwestycje, bez których stolica regionu nie może dalej się rozwijać. Ostatnio głośno było o stowarzyszeniu Jerzmanowo, które ponownie wstrzymało budowę obwodnicy Leśnicy.

Przykładów jest jednak więcej a podstawowy zarzut protestujących względem urzędników - to brak dialogu. Czy nowe inwestycje muszą wzbudzać tak wielkie kontrowersje i czy jest możliwym znalezienie rozwiązań dogodnych dla wszystkich?

Stowarzyszenie Akcja Park Szczytnicki zaskarżyło do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego pozytywną dla miasta decyzję środowiskową - Aleja Wielkiej Wyspy nadal nie może więc powstać. Konflikt trwa od lat:

- Czy to społeczeństwo ma być traktowane jako grupa idiotów, którzy nie wiedzą, co miasto chce naprawdę zrealizować? My się nie zgadzamy na obwodnicę - mówi Sekretarz stowarzyszenia Krzysztof Wysoczański.

Planowane połączenie to niespełna 4-kilometrowy odcinek pojedynczej jezdni. Jednak Stowarzyszenie nie pozwoli na budowę, bo ich zdaniem nie ma wątpliwości, że ten fragment trasy to dopiero początek drogi, która stworzy obwodnicę miasta. Krzysztof Wysoczański tłumaczy jednak, że jego organizacja nie walczy o swoje dobro, ale całego miasta, bo Wielka Wyspa to ostatnie duże zielone tereny we Wrocławiu: - I w związku z tym my o te tereny musimy dbać, musimy tak kierować politykę miasta, żeby ona zabezpieczyła żywotne interesy mieszkańców Wrocławia.

- Nie ma lepszej alternatywy, zwłaszcza, że od lat 20-tych jest rezerwa terenowa. No po co coś burzyć? Jeżeli mówimy o ochronie, to po co coś burzyć w takim obszarze, po co dewastować, skoro mamy wolny pas ziemi? Wykorzystajmy go - ripostuje Marek Szempliński z Wrocławskich Inwestycji (miejskiej spółki), który między bajki wkłada także historie o planowanym w przyszłości poszerzaniu Alei Wielkiej Wyspy.

Tymczasem Stowarzyszenie forsuje swoje rozwiązanie na komunikacyjne problemy miasta - budowa nowej trasy wzdłuż Odry a dalej przy Stadionie Ślęzy: - To są problemy, które trzeba rozwiązywać wspólnie natomiast w tym mieście niestety nie ma żadnego dialogu. Tak jak mówię, władza stała się takim schizofrenikiem, któremu się wydaje, że prowadzi jakiś dialog a tak naprawdę to jest monolog wewnętrzny - twierdzi Wysoczański.

- To demagogia, projekt się zmienia, jeżeli chodzi o konsultacje społeczne, tyle wysiłku przy żadnym projekcie nie włożyliśmy, co przy tym. To jest jedyny projekt, który miał tzw. rozprawę administracyjną dla konsultacji ze społeczeństwem.

Co myślą protestujący, gdy są nazywani pieniaczami i krzykaczami? Krzysztof Wysoczański mówi, że są cierpliwi. - Uważamy, że to wynika tylko i wyłącznie z niedoinformowania społeczeństwa.

Podobnie uważają członkowie stowarzyszenia Inicjatywa Wysoka, którzy walczą o zmianę przebiegu wschodniej obwodnicy miasta. Ta w wariancie podstawowym przecina ich miejscowość na pół: - Ludzie nie do końca rozumieją nasz sposób myślenia. Nie jesteśmy przeciwni budowie obwodnicy w ogóle, tylko chcielibyśmy, żeby nie był to kolejny bubel budowlany.

Trasa została zaplanowana kilkanaście lat temu, nowe osiedla kilka. Członkowie stowarzyszenia, którzy chcą pozostać anonimowi, nie ukrywają, że wiedzieli o planowanej trasie, jednak gdy kupowali mieszkania była mowa o lokalnym łączniku a nie fragmencie obwodnicy. Ostatnie plany mówią jednak o dwupasmowej drodze, która w Wysokiej zwęża się do jednego pasa w każdym kierunku.

Więcej problemów i opinii zebraliśmy tutaj. Posłuchaj:

REKLAMA