Brave Kids przed wielkim finałem

Monika Jaworska | Utworzono: 07.07.2014, 12:31 | Zmodyfikowano: 07.07.2014, 10:44
A|A|A

fot. Jacek Sojka

O artystycznych projektach z udziałem dziecięcych zespołów organizatorzy festiwalu piszą:

„Prowadzimy warsztaty dla dzieci pochodzących ze środowisk ubogich, z miejsc dotkniętych konfliktami społecznymi i zbrojnymi, a także grup pochodzących z państw wysoko rozwiniętych, które borykają się z problemami i chorobami cywilizacyjnymi takimi jak konsumpcjonizm, depresja czy samotność. Ci młodzi artyści używają sztuki jako narzędzia ułatwiającego społeczną przemianę i pomagającego wyzwolić się z niszczących ograniczeń”.



W tym roku wydarzenia kulturalne z udziałem dzieci organizowane są w czterech miastach – Wałbrzychu, Pustrzykowie obok Poznania, Warszawie i we Wrocławiu. Biorą w nich udział młodzieżowe zespoły artystyczne z 18 krajów.

- Każda grupa ma przygotowany własny program artystyczny. Podczas dwutygodniowych warsztatów przygotowujemy przedstawienie finałowe. Jest to też miejsce, w którym dochodzi do fantastycznego spotkania bardzo różnych kultur, zawiązują się znajomości i przyjaźnie – opowiada Jagoda Możdżer, liderka artystyczna dla grup przygotowujących się we Wrocławiu. - W tym roku mamy np. dzieci z Indonezji, Ghany czy Rumunii. Jeden z piękniejszych momentów naszej pracy zdarzył się, gdy chłopcy z Ghany zaczęli uczyć młodych Indonezyjczyków gry na bębnach. Szukali płaszczyzny porozumienia np. poprzez wspólne rytmy. Kultura jest doskonałym narzędziem komunikacji.

Tradycją Brave Kids jest to, że przyjeżdżające na festiwal dzieci, mieszkają z polskimi rodzinami. Laryssa Kowalczyk, koordynatorka rodzin goszczących młodych artystów, po raz drugi przyjmuje ich w swoim domu.



- W ubiegłym roku było to dwóch chłopców ze slamsów z Dehli, w tym roku opiekuję się dwiema dziewczynkami z Indonezji. Bardzo szybko uczą się polskiego, próbują naszych potraw. Zwykle na początku są nieco onieśmielone, ale po kilku dniach bardzo szybko wchodzą w polskie rodziny. Niezwykle ciekawe jest to, że choć dzieci widzą różnice pomiędzy tym, jak mieszkają w swoich domach, a tym, co spotykają w Polsce, to wcale nam tego nie zazdroszczą. Przyjmują to naturalnie: po prostu mówią „masz większy dom niż mój” - opowiada Laryssa Kowalczyk.

Finałowy spektakl festiwalu Brave Kids w piątek, 11 lipca, na scenie Teatru Polskiego.

REKLAMA

To może Cię zainteresować