Dolny Śląsk stolicą palaczy (Posłuchaj)

Elżbieta Osowicz | Utworzono: 20.11.2013, 11:45 | Zmodyfikowano: 20.11.2013, 10:53
A|A|A

Jutro (21 listopada) Światowy Dzień Rzucania Palenia Tytoniu. Potencjalnych kandydatów do rzucania jest sporo bo, w naszym kraju papierosy pali około 9 milionów osób (z tego 3,5 miliona to kobiety).

Od 2000 roku grupa palaczy stopniała o 20 procent - i na tym koniec dobrych informacji, bo na Dolnym Śląsku nałogowców prawie nie ubywa - tak wynika z najnowszej diagnozy społecznej.

- Kiedyś paliłem dużo, 40 sztuk. A teraz tylko dwie paczki. Z dziesięcioletnią przerwą, 20 lat - zwierza się Radiu Wrocław jeden ze Słuchaczy. Na pytanie, czy próbuje rzucić, odpowiada: - A po co? Na coś trzeba umrzeć. Wszystko szkodzi. Kobiety szkodzą. Powietrze szkodzi...

Dolny Śląsk przoduje w Polsce pod względem mieszkańców palących tytoń - mówi prowadzący badania prof. Janusz Czapiński: - Zdecydowanie więcej niż gdziekolwiek indziej z wyjątkiem województwa zachodniopomorskiego. A do tego liczba palaczy najwolniej w całej Polsce spada we Wrocławiu.

"Palaczy zapraszamy do urn, Nie pogrzeb swojej szansy"

"Ja palę bez przerwy..."

Jadwiga Ardelli-Książek, szefowa wydziału zdrowia urzędu miejskiego: - Wrocław jest miastem akademickim. Prawie każdy student pali. Ta niechlubna statystyka może odnosić się do przyjezdnych. To wyjaśnienie nie przekonuje jednak prof. Czapińskiego: - A czym się różni Wrocław od Warszawy? W tych uczelniach, w których ja pracuję w Warszawie jest absolutna moda na niepalenie.

Dla Wrocławia te wyniki są zaskakujące zwłaszcza, że miasto od ponad 10 lat jako jedno nielicznych w kraju, prowadzi bezpłatną poradnię dla osób chcących rzucić palenie. Z porad skorzystało kilka tysięcy osób, od nastolatków po seniorów.

Na bezpłatną terapię można zgłaszać się codziennie od 14.00 do 17.00
w przychodni przy placu Dominikańskim 6 we Wrocławiu

W badaniach pod uwagę były brane wszystkie grupy wiekowe poczynając od dzieci, kończąc na seniorach. Od robotników, po intelektualistów. Zapracowanych i bezrobotnych. Według badaczy na niewiele się zdały wielkie kampanie reklamowe. - Jakiekolwiek akcje, choćby podniesienie akcyzy, czyli wzrost cen, ostrzegające brutalne napisy na paczkach, nie miały żadnego w tym znaczenia - komentuje Janusz Czapiński. - Nie było żadnych gwałtownych tąpnięć. Chyba, że ograniczenie miejsc dla palących.

Przed laty, w Polsce elementem jednej z kampanii antynikotynowej był plakat Andrzeja Pągowskiego. Akcję sponsorowało ministerstwo zdrowia:

Z drugiej strony jednak palenie z roku na rok oficjalnie przestaje być tak modne, jakim było w XX wieku. Wtedy masowo palili np. aktorzy, dla których "fajka" była rekwizytem. Papierosy reklamowali nawet lekarze i Święty Mikołaj. O akcji z lat 40. i 50. (dziś bulwersującej) pisaliśmy na prw.pl kilka lat temu.


Zbiór filmów, których dzisiaj nie pokazałaby żadna telewizja, możecie zobaczyć TUTAJ.

REKLAMA

To może Cię zainteresować