7 stopni różnicy na wrocławskim Rynku

Radio RAM | Utworzono: 03.09.2013, 09:10
A|A|A

fot. Mapy Google

Jedną z nich jest nietypowe położenie tzw. bloku śródrynkowego, czyli Sukiennic, Ratusza i pozostałych budynków umiejscowionych "w środku" Rynku. Okazuje się bowiem, że są one obrócone względem zewnętrznego obrysu oraz sieci otaczających ulic o 7 stopni.

Na wielu forach internetowych można śledzić dyskusje wrocławian na ten temat. Wśród wielu teorii wyjaśniających taki układ wrocławskiego Rynku często słychać opinię, że pierwszy wzniesiony tam budynek, dom kupców, został celowo obrócony w celu nadania całości kompozycji bardziej dynamicznego wyrazu.

Również prof. Marcin Bukowski, architekt kierujący odbudową wrocławskich zabytków, przed laty w swojej książce zabrał głos w tej sprawie: - Zdecydowany podział kwater mieszkalnych w ramach kratownicy ulic i skośne powiązanie z nimi wskazuje na precyzję i celowość planu miasta średniowiecznego. Rozplanowanie Rynku wrocławskiego jest przykładem tej celowości i precyzji oraz dowodzi, że szczegółowy program musiał być ustalony dokładnie przed zaprojektowaniem przestrzennym i wytyczeniem placu. Wkomponowanie wielkiego zabudowanego prostokąta z jego programem w środek Rynku uzasadnia rozmiary tegoż Rynku, największego obok Krakowa spośród placów handlowych miast europejskich XIII wieku. Ścisłe powiązanie linii kierunkowych ustawiających blok skośnie do pierzei Rynku wyklucza jakąkolwiek przypadkowość lub błędy miernicze oraz zaprzecza przypuszczeniom o stosowaniu efektów perspektywicznych lub osiowych założeń nawiązujących do odległych od Rynku budynków.


Z tą teorią nie zgadzał się jednak profesor Jerzy Rozpędowski: - Ani perspektywa nie mogła być brana w średniowieczu pod uwagę podczas wytyczania zabudowy śródrynkowej, a z badań archeologicznych Ratusza wynika, że fundamenty pierwszych budynków były sprzed okresu lokacji, więc bardziej prawdopodobna jest wersja że stan istniejący miał wpływ na obecny kształt Rynku.

Z profesorem Rozpędowskim rozmawiał na ten temat architekt Tomasz Myczkowski. On sam jednak nie widzi potrzeby wyjaśniania tego zjawiska.

- Dzisiaj chcemy wiedzieć wszystko i na pewno, jednak w czasach gdy ziemia była płaska, a słońce krążyło po nieboskłonie, symetria nie była sprawą oczywistą, a architektura nie domagała się wyjaśnień.

REKLAMA