Do Sobótki przez dżunglę (ZOBACZ)

Marek Zoellner | Utworzono: 26.04.2013, 09:33
A|A|A

Kadr z filmu KSK

Część trasy z Sobótki Zachodniej w kierunku Świdnicy próbowali pokonać w ubiegłym roku członkowie Klubu Sympatyków Kolei we Wrocławiu. Po dopełnieniu wszystkich formalności z koleją na tory wyjechali drezyną. Filmy, które nagrali, mówią same za siebie.

- Wszystko bardzo szybko zarasta, zwłaszcza w lesie. Na otwartym terenie jest lepiej, tam już tylko trawa - opowiada Jacek Jerczyński z KSK. Dawid Frątczak, który zarejestrował na filmie wyprawę, dodaje: - Jakieś 300 od stacji tor jest przejezdny. Dalej, w stronę Świdnicy są już drzewa i krzaki.

Obecnie ze szlaku korzystają jedynie pociągi towarowe, które kilka razy w tygodniu wożą skaleń z kopalni z Sobótce Zachodniej. Dla nich obowiązuje ograniczenie prędkości do 30 km/h. Osobowe mają zakaz wjazdu ze względu na stan infrastruktury kolejowej.



- W tej chwili czynne są odcinki z Wrocławia do Sobótki Zachodniej oraz ze Świdnicy do Pszenna. Odcinek Pszenno-Sobótka jest nieprzejezdny - wyjaśnia Mirosław Siemieniec, rzecznik PKP PLK.



Siemieniec dodaje, że gdyby kiedykolwiek powstała potrzeba udrożnienia tej trasy, zarośnięte tory nie są akurat największym problemem. - Gorzej byłoby, gdyby szlak został gdzieś przerwany. Krzaki i trawę można wykarczować - twierdzi.



Niedawno pojawiła się informacja, że Koleje Dolnośląskie są zainteresowane uruchomieniem szynobusów na linii Wrocław-Świdnica. Na razie jednak takich kursów nie ma w rozkładach na lata 2013-2014, bo i sam rozkład jest dopiero na etapie konsultacji. Wniosek został co prawda złożony, jednak już wiadomo, że Sobótki w nim nie ma i nie będzie. Gdyby takie połączenie powstało, na linii znalazłyby się stacje: Wrocław, Jaworzyna Śląska, Kąty Wrocławskie i Świdnica.



Ostatni osobowy pociąg kursowy zatrzymał się na stacji w Sobótce w czerwcu 2000 r. Szanse na powrót do przeszłości są nikłe.

Rok temu na zlecenie Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei powstało studium wykonalności. Dokument miał odpowiedzieć na pytanie, czy możliwa jest reaktywacja i za jaką cenę. Co z tego wyszło? Owszem, da się, ale po minimalnej cenie 300 mln zł. Nieoficjalne szacunki mówią nawet, że gdyby szlak miał przejść remont kapitalny, byłoby to prawie pół miliarda złotych. Pieniędzy oczywiście nie ma więc studium, choć gotowe do wykorzystania, leży i czeka na lepsze czasy...



Na szczęście nie wszystko stracone. Wrocławski Klub Sympatyków Kolei organizował już w 2012 roku specjalne przejazdy pociągiem osobowym na trasie Wrocław-Sobótka. W tym roku również są takie plany. - Najprawdopodobniej w ciągu najbliższych dwóch miesięcy - mówi Jacek Jerczyński.

W oczekiwaniu na XXI-wieczny kurs do najbardziej atrakcyjnego i zarazem mocno zaniedbanego zaplecza turystycznego pod Wrocławiem, pozostaje więc wycieczka pociągiem retro.

REKLAMA