Gotan Project zagrali we Wrocławiu

Wojciech Jakubowski | Utworzono: 25.02.2011, 03:02 | Zmodyfikowano: 25.02.2011, 03:38
A|A|A

Pierwszy i od razu trzeba dodać - bardzo udanie! Muzycy z Buenos Aires i Paryża zagrali przed wypełnioną po brzegi widownią zgromadzoną w Hali Orbita. Zaprezentowali mieszankę swoich najwięjkszych przebojów ze wszystkich trzech wydanych do tej pory albumów, na które publiczność żywiołowo reagowała już od pierwszych minut. Już po pierwszych kilku kompozycji, na zaproszenie wokalistki formacji, pod sceną pojawiła się pierwsza, odważna para, która zaczęła tańczyć tango w rytm muzyki płynącej ze sceny. Niebawem kolejni widzowie zaczęli zrywać się ze swoich miejsc i biec pod scenę, tworząc całkiem spory tłum wokół pierwszychg rzędów.

Muzycznie - perfekcyjnie zagrany koncert. Wspaniały bandoneoista, charyzmatyczna wokalistka, no i Christoph Muller żywiołowo uwijający się za zestawem urządzeń elektronicznych - tak to nazwijmy oraz Phillippe Cohen Solal dzielnie władający gitarą basową i również dowodzący wszelkiej maści przystawkami elektronicznymi.

To była pyszna przygoda z południowoamerykańską witalnością i energią. Gotan Project od lat już objeżdżają świat ze swoją muzyką, zwłaszcza z nagraniami z pierwszego albumu, a jednak wkładają w odgrywanie tych kompozycji wciąż moc emocji, zaangażowania, serca... Od niemal pierwszych chwil nawiązywali świetny kontakt z publicznością rozmawiając z nami po angielsku, hiszpańsku, ale i polsku...:)

W czwartkowy wieczór mieliśmy okazję usłyszeć m.in. takie hity jak: "Una Muscica Brutal", "El Capitalismo Foraneo", "Diferente", "Rayuela", "Peligro", "La Gloria" "Panamericana"...

Koncert mógł zakończyć się już po nieco godzinie, ale publiczność domagała się więcej i więcej i nawet w zamierzeniu finałowe, pięknie podprowadzone muzycznie "Santa Maria", nie było ostatnim utworem wieczoru.

Nieco rozczarowała mnie oprawa wizualna koncertu, ale liczy się przede wszystkim muzyka - prawda:)?

Zabłysnęli kilka lat temu albumem "La Revanchaa Del Tango" (Zemsta Tanga). Przez wielu krążek uważany jest za przełom we współczesnym odbiorze tego typu muzyki.

"Najbardziej erotyczny i skondensowany powrót do czasów Astora Piazzolli" - pisali wówczas krytycy.

W międzyczasie zdobyli m.in. World Music Awards BBC 3

REKLAMA
Dźwięki