Adele 21

Wojciech Jakubowski | Utworzono: 14.02.2011, 12:03 | Zmodyfikowano: 14.02.2011, 12:31
A|A|A

Po tym jak młoda wokalistka wydała w październiku 2007 roku swój debiutancki singiel „Hometown Glory", stacja BBC uznała ją za nadzieję 2008 roku. I w swoich przewidywaniach nie myliła się.

Album "19" wywołał spore zamieszanie- i na listach przebojów, gdzie świetnie sobie radził, i na rynku, rozchodząc się w sporym nakładzie. Nie obyło się także i bez nagród - z Grammy na czele. Adele, absolwentka, zresztą podobnie jak Amy Winehouse, BRIT School, obdarzona dojrzałym głosem o ciekawej barwie, postanowiła podzielić się ze słuchaczami swoimi przeżyciami i odczuciami w związku z bolesnym rozstaniem ze swoim partnerem. I o tym przede wszystkim śpiewała wówczas.

Kiedy jednak szum i zainteresowanie wywołane jej debiutem ucichło i trzeba było zabrać się do pracy nad kolejnym albumem okazało się, że pomysłów i inspiracji brak a tematy dotyczące np. życia codziennego Adele nie „kręcą". I tak męczyła się artystka przez większą część niemal dwóch minionych lat.

Aż wreszcie postanowiła: nowe piosenki będą o zwykłych sprawach damsko- męskich. Ma zmienić się też brzmienie jej kompozycji. I tak oto niemal trzy lata po debiucie, 21 stycznia 2011 roku ukazał się jej drugi album, zatytułowany, adekwatnie do zmieniającego się wieku wokalistki - „Adele 21"

Sama o swoim nowym dziele mówi: „bardziej cierpliwa, bardziej świadoma swoich wad, przyzwyczajeń i zasad, bardziej skłonna do wybaczania. To coś, co przychodzi z wiekiem i stosownie do tego, ten album nosi tytuł „21".

Jednak i tym razem nie obeszło się bez osobistych wynurzeń. Jak sama przyznała - singlowe "Rolling In The Deep" to reakcja na doznane w przeszłości krzywdy ze strony byłego partnera, sposób na wyrażenie uczuć, myśli - rzecz niezwykle emocjonalna.

Pod względem muzycznym „Adele 21" to album o wiele bardziej spójny. Wokalistka jeszcze śmielej operuje swoim głosem pewnie poruszając się w stylistyce soulowej, sięga i po elementy gospel, niekiedy odwołuje się do tradycji bluesa.

Nie brakuje i intymnych, nastrojowych ballad, którymi raczyła nas i czarowała na poprzednim albumie. Dla wielbicieli tego oblicza artyski przygotowano chociażby takie kompozycje jak: "Lovesong" z repertuaru The Cure, "Take It All" czy "Turning Tables".

O tym, że zainteresowanie postacią wokalistki jak i jej twórczością nie osłabło - a przynajmniej na Wyspach Brytyjskich - niech świadczy chociażby fakt, że na tamtejszej liście przebojów „Adele 21" debiutowało na pierwszym miejscu zostawiając w tyle uznane gwiazdy światowego showbiznesu.

A i w Polsce, mam wrażenie, wielbicielom talentu młodej artystki ten album rozczarowań nie przyniesie.

Adele 21

Rolling In The Deep
Rumour Has It
Turning Tables
Don't You Remember
Set Fire To The Rain
He Won't Go
Take It All
I'll Be Waiting
One And Only
Love Song
Someone Like You

 

 

 

 

 

REKLAMA