Powrót swingu

Wojciech Jakubowski | Utworzono: 16.11.2010, 11:39 | Zmodyfikowano: 16.11.2010, 11:42
A|A|A

Co to jest electro swing? Na to pytanie najlepiej odpowiada Martin Strathausen- lider formacji Tape Five- wielki fan tego nurtu. Martin od dawna zakochany jest w muzyce złotych lat dwudziestych ubiegłego wieku, do której mocno odwołuje się w swoich kompozycjach, zwłaszcza na ostatnim albumie Tape Five. Oczywiście retro dźwiękom nadaje współczesne, modne brzmienie. Niemalże w każdym utworze usłyszymy charakterystyczne dla swingu: klarnet czy trąbkę.

Nic więc dziwnego, że kompilację otwiera i zamyka grupa Tape Five. Zarówno "Madame Coquette" jak i "Bad Boy Good Man" pochodzą z najnowszej, wydanej w tym roku ich płyty "Tonight Josephine!". Cóz poza tym? Aż roi się od pozostałych, dobrze nam znanych gwiazd wytwórni ChinChin Records. Jojo Effect proponują "The Swing Ding Dong", Brenda Boykin "Hard Swing Travellin' Man" a Bebo Best & The Super Lounge Orchestra "Anytime Swingers".

Jednak "The Art of Electro Swing" to nie tylko współczesne kompozycje lekko przypruszone patyną dla nadania im odpowiedniego klimatu. Mamy tu także do czynienia z procesem odwrotnym- archiwalia trafiły na mikserski stół, zostały poddane obróbce elektronicznej by były bardziej przystępne i atrakcyjne dla współczesnego ucha, by nadać im drugie zycie, byśmy spojrzeli na nie z innej strony, odkryli nowy wdzięk. I tak oto "Airmail Special", które Ella Fitzgerald wykonała 4 lipca 1957 roku na festiwalu jazzowym w Newport zostało zremiksowane i zaserwowane na nowo przez doskonale nam znany Club des Belugas, którzy pochylili się również nad "Puttin' on the Ritz" w wykonaniu Freda Astaire'a. Jojo Effekt z kolei zabrali się za słynną kompozycję "Rum & Coca Cola", tym razem nagraną przez Andrew Sisters. Warto też zwrócić uwagę na współczesną wersję "Chez Les Ye- Ye" Serge'a Gainsbourga, przystrojone w electro swingowe piórka przez zespół Boogalox.

Wiele z tych kompozycji to doskonale znane już, chociażby z naszej anteny, utwory. Jednak dla tych, którzy nie mają ochoty sięgać głęboko do kieszeni, by zakupić każde z osobna wydawnictwa wszystkich wymienionych wykonawców, owa kompilacja to naprawdę kusząca propozycja.

 


 

REKLAMA