"Terra" - wywiad z Marizą (Posłuchaj)

Radio RAM | Utworzono: 01.06.2010, 15:34 | Zmodyfikowano: 01.06.2010, 15:38
A|A|A

Michał Sierlecki : Gościem Radia RAM jest wspaniała wokalistka Mariza. Witaj.

Mariza : - Witam i dziękuję za komplement.

Chciałem pogratulować ci fantastycznej czwartej płyty „Terra". Skąd pomysł na taki właśnie tytuł?

- „Terra" to inaczej ziemia, ląd. Przez ostatnie dziesięć lat podróżowałam po świecie i byłam ciągle w trasie. Spotkałam tak wielu ludzi i poznałam tyle kultur, że tak właśnie postanowiłam nazwać swój album. To dotykanie tych innych kultur i jednocześnie stąpanie po mojej ziemi, którą jest Portugalia.

Ważną postacią na tym albumie jest producent Javier Limon. Jak się poznaliście?

- Spotkaliśmy się w Wiedniu i Madrycie. Poznałam go przez przyjaciół. Zaczęliśmy rozmawiać o muzyce i kiedy on zasugerował śpiewanie w języku hiszpańskim, pomyślałam, że to nie jest dobry pomysł. Ale potem okazało się, że dla Javiera muzyka nie ma granic, ma podobne podejście do materii muzycznej, jak ja. Nie było ważne, w jakim języku jest śpiewana, to po prostu przekaz pełen emocji. Dlatego postanowiłam , że będzie odpowiednią osobą, by nagrać ze mną tę płytę.

Muszę przyznać, że moim ukochanym twoim albumem pozostaje jednak „Transparente",  który powstał przy udziale kapitalnego brazylijskiego muzyka i producenta. Jest nim Jaques Morelenbaum. Jak doszło do waszej współpracy?

- Jacques nauczył mnie wielu wspaniałych rzeczy. Poznaliśmy się także dzięki innym muzykom. Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze będzie nam dane razem pracować.

W nagraniu „Beijo de Saudade" śpiewa z tobą Tito Paris. Pojawia się tu także trąbka...

Zawsze używam instrumentów, które lubię. Na moim pierwszym albumie brzmi wiolonczela i fortepian, a Tito jest moim starym , dobrym przyjacielem. Spotkałam go, gdy byłam nastolatką , on jest uosabiany ze społecznością cabowerdyjską i Wyspami Zielonego Przylądka. Jednocześnie to Lizbończyk pełną gębą. Nasza przyjaźń trwa już wiele, wiele lat. Graliśmy i występowaliśmy razem wielokrotnie, dlatego nie wahałam się zamieścić tego duetu na płycie.

A jak doszło do twojego duetu ze Stingiem w „A Thousand Years"?

- Zostałąm zaproszona do tego nagrania. Ale dla mnie najważniejszą sprawą było to, że dochody ze sprzedaży utworu zasilają UNICEF i pomagają realizować cele, które reprezentuje ta fundacja. Duet ze Stingiem na pewno był ważny także z tego względu.

Dziennikarze często określają muzykę fado jako portugalski blues. Czy ty także skłaniasz się ku takiemu określeniu? Może to po prostu melodie o losie i przeznaczeniu?

- Portugalski blues nie istnieje jako taki. Blues jest amerykański. Kiedy mówię blues, myślę jednak także o cechach bluesa , rzeczach  które są bluesy, nastrojowe. To pewna muzyczna filozofia życia i opowieści o ludzkim istnieniu. I fado także spełnia taką funkcję. Dlatego są podobne.

Na scenie pojawiasz się zwykle w pięknych sukniach...

- Tak, to moja wyobraźnia, nie doradza mi żaden stylista. Uważam , że na scenie jesteś w stanie oprócz muzyki zaprezentować inne swoje aspekty. Te związane z wizerunkiem także.

Bardzo dziękuję za wywiad i życzę dalszych sukcesów.

- Także dziękuję i czekam na swych słuchaczy na koncertach.

 

REKLAMA
Dźwięki
(Posłuchaj pierwszej części wywiadu)
(Posłuchaj drugiej części wywiadu)
(Posłuchaj trzeciej części wywiadu)
(Posłuchaj czwartej części wywiadu)