Nie wszystko country co pochodzi z Nashville (Posłuchaj)

Wojciech Jakubowski | Utworzono: 11.05.2010, 08:04 | Zmodyfikowano: 12.05.2010, 11:22
A|A|A

Wojciech Jakubowski

Zwłaszcza, że w Europie ta muzyka, mam wrażenie, traktowana jest nie do końca poważnie a Nashville, rozumiane jako stolica country, nie kojarzy się najlepiej. Gorzej jeżeli muzyk mieszka w stolicy stanu Tennessee, tam też tworzy, ale nie ma ochoty być kojarzony tylko i wyłącznie z country. Wtedy bywa trudno i jest pod górkę. Czasami nawet puszczają nerwy, o czym doskonale świadczą słowa Kurta Wagnera, lidera zespołu Lambchop, o którym dziś będzie mowa, wypowiedziane 10 lat temu przy okazji premiery albumu „Nixon”.

Posłuchaj muzycznego felietonu Wojtka Jakubowskiego:

Wagner denerwował się wówczas stwierdzając: „Nashville jest, i owszem, uważane za stolice country i całego tego śmiecia, ale ma też ładną historię R&B.” Zdenerwowanie Wagnera wynikało z faktu, że country to jedynie niewielki procent brzmienia zespołu. Bowiem do wspomnianego R&B dodać należy eksperymenty z elektroniką, w muzyce zespołu usłyszymy elementy rocka, wiele piosenek to melorecytacje a ostatnio Lambchop coraz chętniej zbliża się do modnego obecnie lounge'u. I teraz proszę to sobie wyobrazić posklejane w jedną całość. Dość oryginalny i osobliwy to miszmasz- prawda? Lambchop to istniejący już od niemal 20 lat zespół zmieniających się, co jakiś czas, muzyków, skupionych wokół lidera Kurta Wagnera. Każdy z nich specjalizuje się w grze na przeróżnych instrumentach, stąd na kolejnych płytach grupy można usłyszeć nie tylko gitarę czy perkusję, ale także smyczki, instrumenty dęte czy nawet tak niekonwencjonalne urządzenia jak pozytywka. Melancholia, spokój, tęsknota- niekiedy ocierające się wręcz o nudę, czasami jest to odrobina muzycznego szaleństwa, porywającego słuchacza- to, w dużym uproszczeniu, klimaty charakteryzujące poszczególne dzieła Wagnera i towarzyszy. Od kilku lat Lambchop coraz śmielej i częściej zaglądają do Europy, także do Polski, gdzie zwłaszcza ostatnie albumy znalazły sporą grupę nabywców. Dla chcących sięgnąć głębiej w przeszłość, muzycy przygotowali 4 lata temu album „The Decline Of The Country & Western Civilization”. To składanka, która przynosi rozproszone, nigdy wcześniej na dużych płytach niepublikowane nagrania. Zebrane tu utwory pochodzą z lat 1993- 1999, a więc z okresu kiedy kształtował się ich styl a eksperymenty z brzmieniem i składem przynosiły nowe, coraz to bardziej zaskakujące efekty; słychać jak z roku na rok muzyka ewoluowała. Jednak jeżeli w tej chwili nazwa Lambchop niewiele mówi to warto zacząć jednak od tych ostatnich wydawnictw, od płyt „OH (Ohio)” czy „Damaged”, a dopiero potem po nieco starsze „Nixon” czy „Thriller”, wymieniane jako jedne z najważniejszych w ich karierze oraz po wspomniane rarytasy z początków kariery. W każdym razie warto zrobić krok w stronę zespołu i jego twórczości.

REKLAMA
Dźwięki