Głód i radość tworzenia (Posłuchaj)

Wojciech Jakubowski | Utworzono: 26.04.2010, 07:42 | Zmodyfikowano: 27.04.2010, 08:20
A|A|A

Wojciech Jakubowski

Przez kolejnych kilka lat udało mu się zadomowić ze swoimi muzycznymi klimatami kolejno w trzech stacjach, aż wreszcie zakochał się w modzie. A że w Paryżu okazji do tego przecież sporo bo swoje siedziby w stolicy Francji mają największe domy mody, tak więc stało się. Tak więc Dimitri, który niby jest from Paris, ale w rzeczywistości urodził się w Stambule a z pochodzenia jest Grekiem, pole do popisu miał olbrzymie, bo liczne pokazy mody wymagały odpowiedniej muzycznej oprawy, o którą on zaczął dbać.

Posłuchaj muzycznego felietonu Wojtka Jakubowksiego:

Jednak świat pięknych kobiet, i prezentowanych przez nie wymyślnych kreacji też mu się w końcu znudził i Dimitri poszukał sobie nowego zajęcia- został muzykiem. Wystartował w 1996 roku, wtedy to ukazała się jego debiutancka płyta "Sacrebleu". Od tego czasu Dimitri wydał w sumie już 10 albumów- niektóre zawierają autorskie kompozycje, niektóre z nich to całkiem dobrze sprzedające się kompilacje. Na "Sacrebleu", znalazła się mieszanka kompozycji jazzowych, latino, pojawiło się tu też trochę chilloutu oraz tak bardzo ukochanego przez niego house'u. Spory rozrzut, wydawałoby się, ale organizmy słuchaczy nie tylko nad Sekwaną, ale i w wielu innych krajach chłonęły i bez problemu przyswajały te klimaty z doskonale znanym i wam z naszej anteny „Sacre Francais!” na czele. A że muzyk ten i DJ w jednej osobie to dusza niespokojna, w związku z tym praktycznie każdy kolejny album to propozycja jakościowo i brzmieniowo różniąca się od poprzedniej. Bo Dimitri oprócz house'u uwielbia także funk, muzykę dyskotekową z przełomu lat 70' i 80' ubiegłego wieku, nie mówiąc już o tematach z kultowych filmów z lat 50' i 60'. I to właśnie, w różnych proporcjach oczywiście, da się usłyszeć w jego kolejnych autorskich dokonaniach, choć trzeba przyznać, że nie zawsze udanych. To jednak nie koniec pól, na których Dimitri from Paris spełnia się twórczo, jest on także autorem setek remiksów- to jego kolejna pasja. Ostatnio na przykład, zajął się muzyką zespołu Jackson 5. Remiks ma ukazać się na oficjalnym wydawnictwie, czym chwali się na swoim My Space. A skąd to dzisiejsze przywołanie postaci? Otóż dwa lata temu ukazała się kompilacja "Return to the Playboy Mansion", na której odnajdziecie mnóstwo doskonale znanych z naszej anteny kompozycji. Jest to kontynuacja bestsellerowej składanki "A Night at the Playboy Mansion", która znalazła się na liście 100 najlepszych kompilacji wg magazynu "Mixmag". Jest też i dobra wiadomość dla poszukiwaczy nowości. Otóż niebawem, ma ukazać się kolejne składankowe, dwupłytowe wydawnictwo zatytułowane tym razem "Get Down With The Philly Sound" będące zbiorem najciekawszych dokonań soulowych i funkowych z lat 70, oczywiście w nowych wersjach czy też remiksach, za wybór naturalnie odpowiada nasz dzisiejszy bohater. Premiera w formacie CD w połowie maja a limitowana edycja 1000 winyli teoretycznie dostępna powinna być od dzisiaj. Dimitri zatem nie próżnuje a Paryż powoli zaczyna być dla niego za ciasny. Gdzie po Filadelfii zawita w związku z tym muzyk? To nie jest akurat dobre pytanie, bo z tym zapewne jest tak jak z jego DJ-skimi setami. Jak sam przyznaje, nigdy do końca nie wie co zaprezentuje podczas danego wieczoru.

Tagi:
REKLAMA
Dźwięki