Lisa i Brendan we Wrocławiu (Posłuchaj)

Wojciech Jakubowski | Utworzono: 17.03.2010, 11:25 | Zmodyfikowano: 18.03.2010, 09:35
A|A|A

Wojciech Jakubowski

Ot, chociażby ten XXIV, który 17 marca 2003 roku zakończył się występem Patricii Kaas, która wówczas promowała we Wrocławiu album „Piano Bar” z piosenkami z filmu Clouda Leloucha pod tym samym tytułem, w którym zresztą wokalistka zagrała jedną z głównych ról. Muzyczny felieton Wojtka Jakubowskiego (Posłuchaj):

Z notatek wynika, że trwający ponad dwie godziny występ Kaas oklaskiwany był na stojąco, a wokalistka chętnie bisowała i to wielokrotnie, pozwalając przy tym publiczności by to właśnie ona wybierała piosenki, którymi miał zakończyć się tamten występ. Podczas show pojawił się nawet czworonożny pupil Kaas, który w pewnym momencie wbiegł zza kulis na scenę. Tak, w wielkim skrócie, wyglądał tamten finał. Jednak ekscytująco tenże przegląd również, kilka dni wcześniej, się rozpoczął. Ciekawe któż pamięta, że gościliśmy właśnie wtedy i już wtedy Marizę? Tak! Mistrzyni portugalskiego fado, która niedawno została okrzyknięta ambasadorem tej narodowej dumy Portugalczyków, znana obecnie nawet w odległych zakątkach świata, już 7 lat temu gościła we Wrocławiu. I choć artystka wówczas dopiero rozpoczynała swoją karierę a moda na tego typu dźwięki i brzmienia miała do nas dopiero dotrzeć, to z relacji wynika, że Mariza wzruszyła publiczność, do której zresztą zeszła ze sceny w trakcie bisów i chodząc między rzędami wykonała jedną z pieśni. Do innej z kolei wplotła polskie słowo. Wrocławianie byli zachwyceni i oczarowani. Później Mariza wielokrotnie odwiedzała Polskę, ale do naszego miasta ponownie przyjedzie dopiero w tym roku, tym razem już jako niekwestionowana gwiazda i będzie gościem Etno Jazz Festiwalu. Wracając jednak do Przeglądu Piosenki Aktorskiej i do tegorocznego jego wydania, to ja bardzo czekam na występy dwóch artystów: Brendana Perry i Lisy Gerrard. Kiedyś wspólnie tworzyli zespół Dead Can Dance, od dawna jednak wspólnie nie tworzą i nie koncertują. A teraz, o ironio, pojawią się w jednym mieście na tym samym festiwalu, ale osobno, z dwudniowym odstępem i nowymi, własnymi projektami.

Ciekawa historia.

To coś, co w ich przypadku nigdy się chyba do tej pory nie wydarzyło. Ale abstrahując od tego symbolicznego wymiaru ich wizyty, może ona także przerodzić się w bardzo ciekawą konfrontację na polu artystycznym. No bo ona wciąż niezwykle twórcza i aktywna, on powraca po wielu latach pozostawania w cieniu. Hmmm, zapowiada się bardzo interesująco i mam nadzieję, że będzie ciekawie, i że tym razem będzie co wspominać po latach.

REKLAMA
Dźwięki
Muzyka dzień po dniu. 17 marca 2010 r.