Richard w wielkim mieście (Posłuchaj)

Wojciech Jakubowski | Utworzono: 28.02.2010, 10:27 | Zmodyfikowano: 01.03.2010, 12:22
A|A|A

Wojciech Jakubowski

Z pewnością, zwłaszcza że temu wydawnictwu towarzyszyło o wiele większe zainteresowanie niż dwóm poprzednim dziełom. A zaczęło się w 1999 roku ubiegłego wieku od krążka: „Smash Palace”, zawierającego przeróżne muzyczne eksperymenty autora.

Muzyk bawił się samplami i elektroniką, które łączył z akustycznym brzmieniem. Jednak już na drugim albumie Julian porzucił elektronikę i postawił na tzw. żywe instrumenty, którym gitarzysta pozostał wierny do dziś, o czym świadczą nie tylko jego solowe dokonania, ale i także płyty Norah Jones. Bo trzeba wam wiedzieć, że Richard Julian to przyjaciel i stały współpracownik słynnej amerykanki. To właśnie dzięki sukcesom Jones świat zwrócił uwagę na kolejne dzieło jej gitarzysty.

Album Richarda Juliana „Slow New York” najpierw ukazał się pod koniec stycznia 2006 roku za oceanem a 28.02. tego samego roku dotarł do Polski. Właściwie już sama okładka definiuje zawartość krążka. Jest spokojnie, bez pośpiechu, jakby czas nie istniał a za oknem, po ulicach Nowego Jorku nie przelewały się tłumy wiecznie pędzących ludzi. Przy barze jedna, może dwie osoby a Richard, jakby oderwany od rzeczywistości, snuje swoje ballady akompaniując sobie na gitarze akustycznej, która obok wokalu dominuje na płycie. Choć to płyta przede wszystkim Juliana to jednak muzyka wspierają od czasu do czasu przyjaciele. Na albumie wielokrotnie pojawia się basista Norah Jones i producent jej albumu „Not Too Late” Lee Aleksander. A i sama Jones bez marudzenia przyjmuje drugoplanowe role- a to zamruczy w chórkach, a to uderzy w klawisze pianina. W popowych balladach Juliana da się także wychwycić odrobinę country czy bluesa.

Dzieł porażających, o których za 10, 20 lat moglibyśmy powiedzieć, że wciąż są ważne i przeszły do historii muzyki- raczej tu nie znajdziemy. Jednak jeśli ktoś ma ochotę posłuchać kolejnej porcji, kolejnej- bo przecież Richard Julian nie jest na tym polu pionierem, kolejnej porcji opowieści o życiu i miłości w wielkim mieście, opowieści snutych przy niezbyt absorbujących dźwiękach- to ta płyta jest dla niego. Po „Slow New York” Julian wydał jeszcze w 2008 roku płytę „Sunday Morning in Saturday's Shoes”. Obecnie pracuje nad kolejnym wydawnictwem, jednak znajdzie też czas by odwiedzić Europę by dać tu kilka koncertów. Płyta „Slow New York” nie zrobiła w Polsce wielkiego zamieszania ani furory. W związku z tym kolejne wydawnictwo muzyka trzeba sobie ściągnąć na indywidualne zamówienie ponieważ u nas nie trafiło do dystrybucji. Jednak mimo wszystko łączności z jego wykonaniami nie tracimy.

Proszę sobie wyobrazić, że kiedy Norah Jones zabierała się za realizację płyty „The Fall”, rozstała się z dotychczasowym zespołem i skompletowała zupełnie nowy band. No może niemalże zupełnie nowy, bowiem z usług Richarda Juliana nie potrafiła, ale i pewnie nie chciała zrezygnować.

Muzyka dzień po dniu (Posłuchaj):

Więcej muzycznych felietonów Wojtka Jakubowskiego znajdziesz w zakładce MUZYKA, a TU wczorajszy.

REKLAMA
Dźwięki
Muzyka dzień po dniu. 28 lutego 2010 r.