E-papierosy w pracy to problem

Radio RAM | Utworzono: 02.02.2010, 10:06 | Zmodyfikowano: 02.02.2010, 10:06
A|A|A

Agnieszka Gergont uważa, że e-papierosy nie szkodzą (Fot. Piotr Słowiński)

Palacze w urzędzie miasta w Bolesławcu z palenia zwykłych papierosów, przerzucają się na elektryczne. I, jak Agnieszka Gergont, nie mogą się ich nachwalić: - Przede wszystkim nie ma ograniczeń w używaniu ich nawet w biurze - mówi - czy w innych miejscach publicznych. Bo tam się nic nie pali, a tylko paruje nieszkodliwa para wodna.

Tylko czy aby na pewno? Producenci w ulotkach zapewniają, że te elektryczne papierosy są wolne od substancji rakotwórczych jakie zawierają zwykłe papierosy. Wielu dodaje jednak, że niewskazane jest używanie tych nowych papierosów przez kobiety w ciąży i karmiące, a także m.in. osoby cierpiące na choroby układu krążenia.

Prezydent Bolesławca Piotr Roman zastanawia się, czy może w tej sytuacji zakazać e-palenia, podobnie jak zakazał palenia zwykłych papierosów. - Czy naprawdę są szkodliwe będzie pewnie wiadomo dopiero za 30 lat - mówi. - Sprawę powinna wyjaśnić inspekcja pracy.

Jarosław Branicki z Państwowej Inspekcji Pracy w Jeleniej Górze uważa, że zasady dotyczące zwykłych papierosów, czyli zakaz palenia poza wyznaczonymi pomieszczeniami powinny obejmować także te elektryczne. Bo w oparach, które się z nich wydobywają znajduje się nikotyna i prawdopodobnie inne substancje, które mogą być szkodliwe.

- Dopóki nie poznamy wiarygodnych wyników badań tych e-papierosów, że są one nieszkodliwe, należy je traktować jako zagrożenie dla palacza i innych osób, które przebywają w jego towarzystwie - mówi.

Palenie tych nowoczesnych papierosów bezpieczne jednak chyba nie jest, skoro Australia, Fniinlandia, Brazylia, Hongkong, czy Kanada wprowadziły faktyczny zakaz używania e-papierosów, a wiele innych krajów uznało je za preparaty, które mogą być wydawane jedynie na receptę ludziom, którzy szukają sposobu oduczenia się palenia.

Są jednak tacy, którzy choć nie palą, uważają nową odmianę papierosów za lepszą od starej. Tomasz Gabrysiak z bolesławieckiego magistratu cieszy się, że jego koleżanka z biura już nie dymi i wszędzie nie unosi się niezbyt przyjemny zapach papierosów. - Teraz jej po prostu nie zauważam - śmieje się Gabrysiak.

Jarosław Branicki z PIP zaleca jednak daleko posuniętą ostrożność i odsyłanie użytkowników e-papierosów do palarni, jeśli takie zostały w zakładzie pracy wyznaczone. By przypadkowe osoby nie były narażone przez palaczy na wdychanie niezbadanych na razie substancji.

REKLAMA