"W życiu trzeba być żołnierzem i walczyć o to, w co naprawdę się wierzy" - wywiad z DJ Vadimem (Posłuchaj)

Radio RAM | Utworzono: 14.01.2010, 10:36 | Zmodyfikowano: 20.01.2010, 12:08
A|A|A

(Posłuchaj pierwszej części wywiadu)

Michał Sierlecki: Gościem Radia RAM jest DJ Vadim.

Nagrałeś bardzo różnorodny album „U Can't Lurn  Imaginashun" . Opowiedz, proszę, trochę o pracy przy nagrywaniu tego krążka.

DJ Vadim:- Album ukazał się w barwach wytwórni BBE. Chcę z tym materiałem wystąpić w Polsce. Pracowałem nad nim w ubiegłym roku, choć był to trudny czas, gdyż stwierdzono u mnie raka. Dlatego jest to raczej optymistyczne spojrzenie na muzykę i życie, ponieważ udało mi się wyjść z tego cało.

Grałeś koncerty z takimi artystami, jak Fat Freddy's Drop, DJ Krush, Slick Rick. Jak wspominasz te występy?

- Czerpię z twórczości różnych osób, W ciągu roku mam około 170 występów, dlatego trudno mi wszystkich spamiętać, ale rzeczywiście Slick Rick jest artystą, którego szczególnie wspominam jako kogoś, kto mnie inspirował. Już w wieku czternastu lat bardzo brakowało mi hip-hopu. Słyszałem wtedy o Slick Ricku. Poznałem te utwory bliżej na koncecie w Londynie jakiesś cztery lata temu i one dosłownie zdmuchnęły mnie z powierzchni. Dlatego zapamietuję tylko tych, którzy naprawdę wywarli na mnie wrażenie.

Jesteś artystą nagrywającym dla Ninja Tune. Czy pamiętasz okres, gdy podpisywałeś z nimi kontrakt? Jak doszło do waszej współpracy?

 - Pracowałem wówczas nad moją kolejną EP-ką. W moim studiu pojawił się DJ Food, który był zafascynowany moją twórczością. Tydzień później skontaktował mnie z Ninja Tune. Przesłałem swoje dema  i tak podpisałem kontrakt. Miałem szczęście spotkać na swej drodze DJ Fooda.

(Posłuchaj drugiej części wywiadu)

Utwór otwierający album „U can't Lurn Imaginashun" to temat „Soldier". Skąd wziął się pomysł na kompozycję o chwytliwym refrenie „I am a soldier"?

- Gdy moja mama usłyszała to po raz pierwszy, powiedziała: „Hej, Vadim, to świetny utwór. Powinieneś go wysłać armii brytyjskiej. Mógłby stać się dla nich piosenką, którą będą śpiewać, idąc na wojnę. Skrytykowałem ją wówczas mówiąc, że nie zrozumiała przesłania kompozycji. Ja jestem przeciwko wojnie i nie zamierzam utwierdzać żołnierzy w tym, co robią. Piosenka opowiada o dyskryminacji, rasiźmie, korupcji. O tym, że jesteś ciągle poddawany presji otoczenia, a w życiu  trzeba być żolnierzem i walczyć o to, w co naprawdę się wierzy.

Prezentujesz w swej twórczości mnóstwo stylów, jak: hip-hop, soul, reggae, ska. Na tym ostatnim albumie znalałem też brzmienia elektroniczne. Jednym z takich utworów jest „R3 Imaginashun".

- To prawda, że na albumie przewijają się różne nastroje. Dla mnie każdy dźwięk reprezentuje emocje i nie dzielę nagrań na kategorie. Ale rzeczywiście jest tu też elektronika. To muzyka dla duszy i ciała. Rytm i groove. Mocna perkusja, linia basu, brzmienie keyboardu, gitary, rap, scratche. Te elementy reperezentują dla mnie gatunki w mojej muzyce, tworząc specyficzną mieszankę.

(Posłuchaj trzeciej części wywiadu)

Urodziłeś się w Rosji. Co sądzisz o tym kraju? Czy uważasz, że zmierza w dobrym kierunku? Czy na przestrzeni ostatnich lat można stwierdzić, że mentalność ludzi tam mieszkających zmienia się na lepsze?

- Politycznie rzecz ujmując, kraj jest bardzo skorumpowany. I to widać, gdy porównuje się go z innymi społecznościami. Ale, jak się okazuje, podobne mechanizmy odkryłem w Stanach Zjednoczonych. To okropne, gdy spostrzegasz, że kontroluje się media i inne rzeczy. W Ameryce też jest mnóstwo nieprawidłowości, ale nikt o tym głośno nie mówi. Pamiętam, gdy pierwszy raz przyjechałem do Polski, mama mówiła mi, bym nie przyznawał się, że jestem Rosjaninem, bo Polacy nas nie lubią ze względu na przeszłość, wojska radzieckie i tak dalej. A ja spotkałem tam młodych ludzi, zainteresowanych muzyką, bardzo otwartych i ciepłych. Sadzę, że inną kwestią jest bycie Rosjaninem, a inną reprezentowanie systemu. W dzisiejszej Polsce też są elementy korupcji, nadużycia władzy. Ale to przecież nie wyznacznik polskości.

W utworze „Saturday" zręcznie  używasz vocodera. Skąd pomysł na tę kompozycję z dniem tygodnia w tytule?

- Próbuję nadążać za technologią i jej osiągnięciami. Daję temu wyraz w mojej muzyce. Ma to też związek z modą. Jednak skupiam się przede wszystkim na brzmieniu, nie na tym, czego wypada użyć, lub nie. Istotna jest dla mnie ewolucja twórczości, nie zamykanie się w jakieś schematy i bycie artystą określonego okresu. Muszę się zmieniać i używać nowych form ekspresji.

(Posłuchaj czwartej części wywiadu)

W „Game Tight" znów dominuje elektronika i styl zblizony do Moby'ego, natomiast twoja żona Yarah Bravo śpiewa w utworze „You Are Yours".

- Ten temat Yarah napisała, gdy zdiagnozowano u mnie nowotwór. Osobisty i pełen ciepła to utwór.

Jakie są twoje plany na przyszłość? Planujesz wydanie kolejnej płyty, czy może przymierzasz się do koncertowego DVD?

- W najbliższym czasie pojawię się na koncertach w Polsce z muzykami, którzy towarzyszą mi na płycie „U Can't Lurn Imaginashun" . Jestem też w trakcie nagrywania nowych utworów. Uzbierało się tego naprawdę dużo i mam nadzieję , że wkrótce ukaże się moja nowa płyta.

Dziękuję za romowę i życzę dalszych sukcesów, a także wszystkiego dobrego w tym rozpoczętym 2010 roku.

- Także dziękuję i do zobaczenia na koncertach w Polsce.

 

 

REKLAMA
Dźwięki
(Posłuchaj pierwszej części wywiadu)
(Posłuchaj drugiej części wywiadu)
(Posłuchaj trzeciej części wywiadu)
(Posłuchaj czwartej części wywiadu)