Nie słuchaj tego przy śniadaniu (Posłuchaj po)

Wojciech Jakubowski | Utworzono: 16.09.2009, 09:51 | Zmodyfikowano: 17.09.2009, 08:30
A|A|A

Wojciech Jakubowski

Lista dokonań Richarda Barbieri jest zatem długa, jednak dopiero na jej końcu pojawiają się jego albumy solowe. Poniekąd słusznie bo faktycznie można odnieść wrażenie, że muzyk traktuje te płyty jako coś stworzonego przy okazji, "po godzinach", absolutnie dla własnej przyjemności. W żadnym jednak przypadku nie należy tych propozycji lekceważyć.

Barbieri wydał do tej pory dwa solowe albumy - na każdym słychać, że wreszcie może pozwolić sobie na wszystko czego artystyczna dusza zapragnie, wyzwolona z konieczności zgodnej pracy zespołowej.

Czasami proponuje nam lżejsze brzmienia klubowe, czasami jego muzyka jest bardzo mocno eksperymentalna. Za każdym razem natomiast zapraszał do współpracy swoją żonę Suzanne, która użyczała swego głosu. Nie inaczej było na wydanym równo rok temu albumie "Stranger Inside".

Barbieri postanowił wykorzystać przerwę w pracy Porcupine Tree i zaproponował zestaw 9 utworów od siebie. No i znów jest bardzo różnorodnie - od wciągających, sprawiających słuchaczowi wielką przyjemność kompozycji, po takie, które już pierwszymi taktami zniechęcają do wejścia w ten świat, świat mroczny, pełen tajemniczych zakamarków.

Bywa więc przytulnie ale i odpychająco.

Na pewno jest to taka płyta, której nie słucha się w biegu przy porannej kawie - trzeba jej poświęcić sporo uwagi. Wolnego czasu Richard jednak z pewnością nie zmarnował.

Tymczasem Steven Wilson znów zapędził Porcupine Tree do ostrej pracy- wczoraj ukazał się ich najnowszy album "The Incident", w październiku koncertować będą we Wrocławiu. Jeżeli ktoś nie był jeszcze na ich występach a ma zamiar wybrać się tym razem, to proszę koniecznie też zwrócić uwagę na tego pana przy instrumentach klawiszowych - to właśnie on Richard Barbieri.

Muzyka dzień po dniu (Posłuchaj):

REKLAMA
Dźwięki
Muzyka dzień po dniu. 16 września 2009 r.