Lekarze się dogadali! Koniec protestu?

Elżbieta Osowicz | Utworzono: 07.01.2015, 07:29
A|A|A

Desant wrocławski wstrzymany - ponad 100 lekarzy rodzinnych z Wrocławia i okolic czeka na nowe wiadomości z Warszawy. Po nieprzespanej nocy medycy zebrali się przed godz. 6.00 przy Panoramie Racławickiej, podjechały trzy autobusy wszystko było gotowe do wyjazdu, jednak wtedy zadzwonił telefon z Warszawy, aby wstrzymać się z wyjazdem ponieważ pojawiła się szansa na pomyślne zakończenie negocjacji szefów Porozumienia Zielonogórskiego w Ministerstwie Zdrowia. Zdesperowani lekarze chcieli w stolicy bronić swoich racji i wesprzeć protestujących, teraz nadal nie rozchodzą się do domów czekają na sygnał, czy mają jechać do stolnicy czy mogą iść otworzyć swoje gabinety.

Nie wiadomo jeszcze, co dokładnie ustalono i na jak długo, ale porozumienie jest i to oznacza, że dzisiaj mają zostać otwarte wszystkie gabinety.

Pierwsze dni nowego roku przyniosły chaos w służbie zdrowia. Jedni protestowali, inni pracowali - pacjenci, którzy zastali zamknięte drzwi gabinetu swojego lekarza rodzinnego szukali czynnych przychodni. Na Dolnym Śląsku nie jest to jednak zjawisko masowe. W Kamiennej Górze do jednej z dwóch pracujących w tym mieście publicznych placówek przepisało się około 100 chorych. We Wrocławiu w większości przychodni są to pojedyncze przypadki, duży ruch był miedzy innymi w przychodni przy Stalowej, tam zapisało się około 20 chorych. - Spory ruch był w jednej z czterech miejskich jednostek - mówi Wojciech Skiba dyrektor wrocławskiego centrum zdrowia.

Nie ma też szturmu chętnych, którzy chcieliby otwierać nowe POZ, chociaż urzędnicy z wrocławskiego oddziału Funduszu kolejne dni pracowali do północy. Do Funduszu płynął zaledwie jeden wniosek, rozmowy z kilkoma innymi trwają - informowała rzeczniczka dolnośląskiego oddziału Joanna Mierzwińska.

Działania wojewody ograniczały się do informowania o tym gdzie można szukać pomocy. Tymczasem wielu lekarzy poparło protestujących.

"Pracuję, ale popieram" - takie kartki pojawiły się na drzwiach wrocławskich lekarzy rodzinnych, którzy są zatrudnieni w placówkach realizujących kontrakt z NFZ. Środowisko medyczne coraz bardziej mówi jednym głosem. Małgorzata Nakraszewicz z Dolnośląskiej Izby Lekarskiej mówiła, że minister zdrowia manipuluje opinią publiczną. Jej zdaniem resort chce wprowadzić radykalne zmiany bez dodatkowych środków, na dowód pokazuje plan finansowy NFZ, gdzie nie ma mowy o żadnych miliardach ministra.

 

REKLAMA