Argentyńskie tango po wrocławsku

Wojciech Jakubowski | Utworzono: 08.01.2013, 19:33
A|A|A

Już 10 lutego w Synagodze Pod Białym Bocianem muzyk z Ameryki Południowej, od jakiegoś czasu mieszkający we Wrocławiu, zaprezentuje kompozycje ze swojego najnowszego albumu „Nuevos Aires”.

Ariel Ramirez to wirtuoz bandoneonu, instrumentu, z którego potrafi wydobyć fascynujące, zaskakujące, wprawiające w zachwyt dźwięki.

Muzyk, który kilka lat temu osiadł we Wrocławiu, jest wnukiem jednego z najsłynniejszych kompozytorów argentyńskich, twórcy mszy kreolskiej – Ariela Ramireza. Sam naukę gry na bandoneonie rozpoczął w wieku trzynastu lat, choć oczekiwania najbliższej rodziny, co do przyszłości młodego chłopaka, były zupełnie inne.

- Wychowałem się domu pełnym tanga i tradycyjnej muzyki. Moja mama liczyła na to, że zostanę lekarzem lub księgowym, ale moje osobiste zainteresowanie muzyką przeważyło, a nie rodzinne powiązania. Twórczość dziadka nie miała na mnie dużego wpływu. Nigdy nie odczuwałem presji z tego powodu. Gram, bo chcę i lubię – opowiada Ramirez.

Nowa płyta nawiązuje tytułem do pierwszej „Aires”. Aire to po hiszpańsku zarówno melodia jak też powietrze. Ta dwuznaczność fascynuje artystę: – Powietrza każdy potrzebuje do życia, do oddychania. Mój bandoneon, jeśli nie ma powietrza nie wydaje dźwięku. Poza tym mój przyjazd tutaj z Argentyny to też zmiana powietrza -  można przeczytać w zapowiedzi albumu.

Na jego najnowszej płycie „Nuevos Aires”, która ukazała się we wrześniu ubiegłego roku, gościnnie usłyszymy również mieszkającego od kilku lat we Wrocławiu wokalistę i gitarzystę Joao de Sousę, także gitarzystkę Dominikę Białostocką, pianistę Darka Semerdaka oraz towarzyszących im kontrabasistę Marcina Sperę oraz skrzypaczkę Marlenę Grodzicką.

Jak te najnowsze, muzyczne pomysły, refleksje, spojrzenie na otaczającą rzeczywistość przefiltrowane przez muzykę sprawdzają się na żywo? O tym będziemy mogli przekonać się 10 lutego w Synagodze Pod Białym Bocianem o godzinie 19.00.

REKLAMA