Kontrowersje wokół "Solidarnych 2010". Wywiad z autorką (Posłuchaj)

Radio Wrocław | Utworzono: 30.04.2010, 20:12 | Zmodyfikowano: 06.05.2010, 09:08
A|A|A

Zaprzeczała temu w Radiu Wrocław reżyserka Ewa Stankiewicz. Podkreśliła, że żadne wypowiedzi w filmie nie były manipulowane czy opłacane o czym pisała ogólnopolska prasa. Posłuchaj rozmowy Tomasza Sikory z Radia Wrocław z Ewą Stankiewicz:

Film wyemitowała w poniedziałek TVP w programie I.


Treść listu SLD do KRRiT :

Szanowny Pan Witold Kołodziejski

Przewodniczący Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji

W poniedziałek, 26 kwietnia Program Pierwszy Telewizji Polskiej, wyemitował film dokumentalny Ewy Stankiewicz i Jana Pospieszalskiego, "Solidarni 2010". Producentem filmu jest Robert Kaczmarek - ten sam, który wspólnie z Grzegorzem Braunem zrealizował dzieło pt. „Towarzysz Generał”, poświęcony Wojciechowi Jaruzelskiemu.

Grono takich twórców stworzyło film, za pomocą którego po raz kolejny udało się wzbudzić wielkie kontrowersje, podgrzać społeczną atmosferę i podzielić społeczeństwo. Podczas dwugodzinnej emisji bez słowa komentarza, wybrani przechodnie obarczają winą za katastrofę prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem: media, partie polityczne, a nawet Rosjan.

W chwili, gdy wiele osób, wciąż opłakuje najbliższych, którzy zginęli w katastrofie samolotu prezydenckiego, kiedy mówi się o powszechnej zgodzie narodowej, o zmianie języka w debacie publicznej o zaniechaniu stosowania brutalnych elementów w sporach politycznych, telewizja publiczna uraczyła widzów materiałem, który zaprzecza tej atmosferze spokoju i zadumy, jaka wytworzyła się po tragicznej katastrofie.

Czy wzbudzanie społecznych i narodowych antagonizmów jest rolą telewizji publicznej? Czy misją telewizji publicznej jest propagowanie nienawiści? Pokazywania odczuć Polaków po tragedii tylko w jednym świetle, pełnym nienawiści, bezpodstawnych podejrzeń i spisków?

Naszym zdaniem film zupełnie bezpodstawnie wykorzystuje śmierć Pana Prezydenta do partyjnej kampanii. Pokazywania jednoznacznej, przekoloryzowanej rzeczywistości, wygodnej dla polskiej prawicy. Przykre, że do tego celu wykorzystuje się tak wielką tragedię i to przy pomocy telewizji publicznej. Myślę, że wyprodukowanie i wyemitowanie tego filmu, przez telewizję publiczną powinno stać się przedmiotem oceny Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Emisja tego filmu burzy poczucie żałobnej jedności Polaków w sprawie tragedii. Film tworzy pełne obsesji obrazy. Znacząco odbiega od standardów jakich oczekuje się od mediów publicznych. Promowanie podziału, granie na emocjach wprowadza chaos myśli, rozsądek spycha na manowce

/-/ Tomasz Kalita /-/ Jerzy Wenderlich

Rzecznik Prasowy SLD i Wiceprzewodniczący Komisji Kultury i Środków Przekazu

REKLAMA
Dźwięki
Rozmowa Radia Wrocław