Wielki powrót Joni Mitchell

Radio RAM | Utworzono: 09.10.2007, 12:29 | Zmodyfikowano: 06.03.2008, 14:32
A|A|A

Wspaniała pieśniarka naszych czasów, nie tylko muzyk i poetka, lecz także doskonała malarka, czyli kobieta renesansu. Joni Mitchell wraca. I to jak!

W barwach nowego płytowego oddziału HEAR MUSIC wydała właśnie cudowny album „Shine”. Dla wielbicieli jej talentu to prawdziwe muzyczne święto, bo choć poprzednie dwa albumy w zjawiskowy sposób ukazywały jej dawne utwory z udziałem orkiestry Vince’a Mendozy („Both Sides Now” i „Travelogue”), nowy krążek przynosi premierowy materiał, jakiego nie słyszeliśmy od dziesięciu lat.

Joni wraca w wielkim stylu. Płyta jest dopieszczona w każdym calu, począwszy od oprawy graficznej, gdzie zdjęcia artystów baletu doskonale oddają to, co dzieje się w warstwie muzycznej. A dzieje się sporo. Już na wstępie obcujemy z prawdziwą sztuką w instrumentalnym „One Week Last Summer”, gdzie Joni gra na fortepianie i innych instrumentach, wspomagana saksofonem altowym Boba Shepparda. Potem robi się jeszcze ciekawiej w „This Place” za sprawą Grega Leisz’a, który gra na pedal steel. Co ciekawe, artystka stroni od rozbudowanego instrumentarium, ograniczając się do gitary akustycznej, w której struny tylko ona tak potrafi uderzać, osiągając wrażenie przelotnych akordów melancholii. Ale taka jest właśnie Joni.

Jej były mąż Larry Klein tym razem nie w roli producenta, ale basisty. Jest także fantastyczny Brian Blade na perkusji. Jego umiejętności będą szczególnie przydatne w dynamicznym „Night of the Iguana”. To jednak nie jedyna zaleta tego utworu. Charakteryzuje go genialny tekst. Oto próbka: „Noc Iguany… jaśmin pachnie tak bezlitośnie słodko / Czy słyszysz kastaniety? / To wdowa i jej kochankowie na plaży…”. Ile w tym życiowej mądrości i prawdy.

Głos Joni brzmi jak żaden inny. Pieśniarka nie waha się poruszać trudnych tematów. Śpiewa o zanieczyszczeniu środowiska w „If I Had a Heart” (gdzie pada stwierdzenie, że zmieniamy Ziemię w pogrzebowy stos) czy o terrorze w „Strong and Wrong” (tu z kolei daje znać o sobie feministyczne oblicze artystki, która po raz kolejny oskarża mężczyzn o umiłowanie wojen). Czasem lubi powrócić do przeszłości, by przypomnieć swój muzyczny dorobek. Tak jest, gdy słuchamy nowej wersji „Big Yellow Taxi” z pomysłowo wplecionym samplem brzmienia akordeonu.

Niebawem inny wybitny muzyk i pianista, a także wielki przyjaciel Joni Mitchell, Herbie Hancock złoży hołd tej zacnej damie wydając album „River - Joni Letters”, na której zawarł swoje interpretacje jej dotychczasowych dzieł, które sam upodobał. Wcześniej także inni wielcy muzycy wykonywali jej kompozycje na albumie „Tribute to Joni Mitchell” - ale o tym wydawnictwie wielokrotnie opowiadaliśmy już Wam na 89,8.

Z całego serca rekomenduję najnowsze dzieło Joni Mitchell „Shine”. Niebanalna muzyka z ciekawym przesłaniem. Całość zamyka „If” z tekstem Rudyarda Kiplinga:

If you can fill the journey
Of a minute
With sixty seconds worth of wonder and delight
Then
The Earth is yours
And Everything that's in it
But more than that
I know
You'll be alright
You'll be alright.

Cause you've got the fight
You've got the insight
You've got the fight
You've got the insight

Zobacz i posłuchaj, co sama Joni Mitchell mówi o swoich najnowszych projektach (materiał pochodzi z YouTube, umieściło go tam wydawnictwo Concord Music Group):

REKLAMA

To może Cię zainteresować