Czesław Michniewicz: "Na pewno z ławki nikt nie pojedzie na mistrzostwa"

MC, Robert Skrzyński | Utworzono: 01.06.2022, 09:53 | Zmodyfikowano: 01.06.2022, 09:54
A|A|A

fot. mat. prasowe

Piłkarska reprezentacja Polski zmierzy się dziś o 18:00 we Wrocławiu z Walią w pierwszym meczu nowego sezonu Ligi Narodów. Selekcjoner naszej kadry Czesław Michniewicz zapowiada walkę o zwycięstwo, ale przyznaje też, że zgrupowanie kadry jest ważnym elementem w kontekście wyboru piłkarzy na tegoroczne finały mistrzostw świata w Katarze.

W fazie grupowej Ligi Narodów Polacy zagrają także z Belgią i Holandią. Czego po dzisiejszych rywalach spodziewa się selekcjoner naszej kadry Czesław Michniewicz?

Początek dzisiejszego spotkania o godzinie 18:00.

Posłuchaj całej rozmowy z selekcjonerem reprezentacji Polski: 

 

Tego czasu do mundialu wydaję się, że jeszcze jest dużo, ale jednak jest on coraz bliżej. Meczów towarzyskich już nie ma, są spotkania Ligi Narodów. Z jednej strony mecz o stawkę, z drugiej selekcja przed mistrzostwami w Katarze?

Z pewnością tak. Musimy połączyć te dwa elementy, czyli skutecznie rywalizować w Lidze Narodów, bo chcemy dalej występować w grupie A, a wiemy z kim przyszło nam rywalizować: Belgia, Holandia czy Walia. To bardzo silne zespoły. Z drugiej strony musimy też pamiętać, że to jest przedostatni moment na to, żeby przyjrzeć się wszystkim zawodnikom, których chcemy zabrać do Kataru. Następne zgrupowanie będzie we wrześniu i kolejnego już nie będzie, bo będą już mistrzostwa świata. Także no problem jest, ale myślę, że sobie z tym poradzimy. 

Powołał pan 38 zawodników, ale 26 trzeba zabrać do Kataru. To jak i kiedy ich sprawdzić? 

To jest idealny moment na to. Mam świadomość, że nie wszyscy zagrają w tym czwórmeczu czerwcowym, bo będą tacy zawodnicy, którzy na pewno tych minut nie dostaną, a jeśli je dostaną, to na pewno nie tyle ile by chcieli. Ale też to będzie sygnał dla tych, którzy są, że są w kręgu zainteresowań, że mają szansę pojechać w listopadzie na mistrzostwa świata, ale niektórzy muszą utrzymać formę, którą reprezentowali teraz wiosną i w poprzednim sezonie. A będą też tacy, którzy mogą diametralnie zmienić swoje położenie, czyli zejść z trybun do grania, czy z ławki do grania, czy ewentualnie zmienić klub, bo na pewno z ławki nikt nie pojedzie na mistrzostwa, bo to będzie trudno, żeby pojechać nie grając na mistrzostwa i skutecznie rywalizować.

To będzie trudne zadanie dla pana, żeby każdy z nich poczuł się ważny i potrzebny. Tak jak pan mówi, wszyscy nie zagrają. Jak to zrobić, żeby nie chodzili ze spuszczonymi głowami i się nie denerwowali? 

To wyjątkowe zgrupowanie, bo wiemy, że wielu zawodników zagrało dużo spotkań i niektórzy nie grali, więc też tej formy nie można spodziewać się optymalnej. Niektórzy są na urlopie od 3 tygodni, niektórzy od 2 tygodni, nam przyszło dwa razy potrenować i zagrać mecz. Więc przede wszystkim chcę, żeby wszyscy byli zdrowi, bo to jest taki trudny czas, gdzie już po sezonie te organizmy są wyluzowane, bo sezon się skończył, a tu jeszcze trzeba zagrać 4 mecze na dobrym poziomie, żeby utrzymać się w tej lidze. 

Czego możemy się spodziewać po dzisiejszym spotkaniu z Walią we Wrocławiu? Wiemy jaki oni prezentują futbol. Pan z kadrą niedawno mierzył się ze Szkocją. To może być podobny mecz?  

Myślę, że może być podobny. Myślę, że tak aż twardo nie będą grali, jak grali Szkoci, bo z kolei oni mają w sobotę mecz, tak jak my mieliśmy ze Szwecją. Teraz oni będą mieli ze zwycięzcą pary Szkocja-Ukraina, z kimś zagrają w finale. Myślę, że będzie twardy mecz. Myślę, że Walijczycy wystawią silny skład, bo to jest też dla nich szansa, żeby spróbować tego ustawienia, którym chcą zagrać w decydującym meczu o mistrzostwa świata. Także spodziewam się, że to będzie optymalny skład, z naszej strony i ich, no i że mecz będzie stał na dobrym poziomie. 

Zgrupowanie dwutygodniowe, chyba nie będzie tak, że codziennie będzie pan przykręcał śrubę, trochę luzu też będzie? 

Tak. Zaplanowaliśmy starannie to zgrupowanie. Na pewno takie dni, kiedy będzie trenowali intensywnie, gdzie będziemy grali przede wszystkim. Ale będą też takie dni, gdzie będzie troszeczkę luźniej, gdzie będą mogli zawodnicy troszeczkę odsapnąć od siebie, bo łącznie 16 dni zgrupowania, to jest naprawdę długi czas po sezonie. Na pewno trzeba będzie umiejętnie do tego podejść. Mamy zaplanowane, że po meczu środowym, w czwartek zagramy grę wewnętrzną między sobą, piątek będzie trening i sobota będzie wolna, dopiero się w niedzielę spotkamy dopiero wieczorem. Półtora dnia będzie wolnego, żeby zawodnicy też mogli odpocząć, spotkać się z rodzinami, nabrać sił, bo kolejne 10 dni będzie bardzo dla nas trudne i chcemy być optymalnie przygotowani. 

Był pan całkiem niedawno we Wrocławiu z wizytą. Sprawdzał pan stadion, obiekt przy Oporowskiej, gdzie można było potrenować. Jakie wrażenia?  

Wszystko jest idealnie przygotowane. Główna płyta jest w bardzo dobrym stanie. Chciałem zobaczyć też szatnie, bo jako trener drużyny gości zawsze przebierałem się w tej szatni, w której będą przebierać się Walijczycy. Chciałem mieć wgląd we wszystko, jak to wygląda, żeby sobie już wyobrazić co, gdzie, kiedy trzeba będzie zrobić. Oczywiście zajrzałem też na Oporowską zobaczyć płyty treningowe, główna jest w bardzo dobrym stanie, zresztą boczna treningowa też jest w bardzo dobrym stanie, bo w dniu meczowym mamy trening dla tych zawodników, którzy się nie załapią do kadry meczowej. 

Jak pan patrzy na to co się dzieje wokół Roberta Lewandowskiego? Komunikaty jasne, że chce odejść. Odciął się od tego na zgrupowaniu? 

Ja myślę, że tak. Nie widać po Robercie, że jest myślami gdzieindziej. Wręcz przeciwnie, chce bardzo pomóc reprezentacji i bardzo mu zależy na tych meczach. Chce się optymalnie przygotować też do kolejnych meczów w nowym klubie, być może. Niczego nie przesądza, dopóki sprawa nie zostanie oficjalnie ogłoszona, to niczego nie można przesądzać. Oczywiście to co się w mediach dzieje dociera i do niego, i do zawodników w drużynie, ale o tym się nie rozmawia na reprezentacji. 

A selekcjoner reprezentacji Polski widziałby Roberta Lewandowskiego w Barcelonie? 

Ja myślę, że Robert jest w fantastycznym miejscu, w fantastycznym klubie, w wielkim klubie i na pewno jeżeli odejdzie, to odejdzie do klubu na podobnym poziomie grającym. Tutaj możemy mówić o Barcelonie, Realu, być może Liverpoolu, Manchesterze City. To są klubu pokroju Bayernu Monachium. Myślę, że jeżeli odejdzie to do takiego klubu. Dlatego nie martwię się o jego dyspozycję sportową, bo na pewno jeśli pójdzie tam, to będzie grał. Obojętnie gdzie to będzie. Z drugiej strony, jeżeli zostanie, to też zostanie w wielkim klubie. Robert musi sam podjąć decyzję, oczywiście za zgodą swojego macierzystego klubu i nowego klubu, który będzie musiał prawdopodobnie coś tam za niego zapłacić. 

Spodziewał się pan tego, że Gabriel Slonina przyleci na zgrupowanie kadry, czy wiedział pan, że to tak na dwoje babka wróżyła? 

Nie. Rozmawiałem z nim w Chicago blisko miesiąc temu i mówiłem, żeby się określił już teraz, w momencie kiedy jestem w Chicago, czy jeśli otrzyma powołanie, to czy przyjedzie, żeby nie było takiej sytuacji, że my go powołamy, a on w końcu się rozmyśli. Zarzekał, że na pewno przyjedzie. Potem sytuacja się troszkę zmieniła. Rzeczy o których publicznie się nie mówi, ale wiele rzeczy poza boiskowych miało no to wpływ. Ja go wcale nie winię. Wybrał swoją przyszłość w reprezentacji Stanów Zjednoczonych, być może łatwiej przebić się mu do bluzy z numerem 1. W Polsce jest większe konkurencja i to na pewno też wziął pod uwagę. Ale też jeszcze inne względy o tym decydowały. 

Wojtek Szczęsny odetchnął po tym żartobliwym tekście do pana, że to człowiek do kadry, ale młodzieżowej? 

Ja myślę, że Wojtek ma duże poczucie humoru i cieszy mnie to, że interesuje się to co się dzieje wokół reprezentacji. Oczywiście nie miał na myśli złośliwości, ale tak jak to lubi młodzieżową szyderę włączył. Szkoda, że nie przyjedzie Gabryś na zgrupowanie. Miałem z nim okazje poznać Wojtka, poznać innych bramkarzy, zawodników z polu i myślę, że to było fajne przeżycie dla niego. No ale trudno. Szanuję jego wybór. Temat zamknięty i nie ma o czym rozmawiać.

6 piłkarzy z polskiej ligi, choć Tomasz Kędziora to wiadomo czemu w niej jest, a Jakub Kamiński już w Wolfsburgu. Tak słaba jest nasza liga, czy po prostu mamy tak dobrych piłkarzy za granicą? 

Przede wszystkim szybko wyjeżdżają, bo widzimy no, liga na pewno nie będzie silniejsza po wyjeździe Kamińskiego, bo trudno wskazać kogoś, młodego zawodnika grającego na tym poziomie co Kuba Kamiński. Ja na dzisiaj takiego zawodnika nie widzę. To już pokazuje, że liga będzie słabsza jeśli chodzi o taką pozycję jaką miał Kuba Kamiński. My będziemy rywalizować na arenie międzynarodowej, teraz w Europie, za chwilę w świecie. Myślę, że te mecze pucharowe też dadzą dużo odpowiedzi, jak daleko nasze zespoły zajdą, bo to też będzie rywalizacja na poziomie europejskim. Jak się rywalizuje w polskiej lidze, to wszyscy grają na podobnym poziomie. Nie ma dzisiaj dominującego zespołu, który wygrywa z każdym po 3:0. Zdarzają się niespodzianki, zdarzają się wpadki, zdarzają się też dobre mecze, ale to nie jest miarodajne. Ja jako trener nie mogę się na to nabrać, że ktoś błysnął w polskiej lidze, że strzelił 3 bramki w różnych okolicznościach i nagle będzie to poziom europejski. Tak niestety nie jest.

Czego pan oczekuje po dzisiejszym spotkaniu z Walią? Awans na mundial wywalczył pan już w drugim meczu w roli selekcjonera. Odrobina przerwy i teraz trzeba wszystko budować od początku?

Tak. Myślę, że trzeba budować od początku. Tamta drużyna zafunkcjonowała właściwie, we właściwym czasie i przede wszystkim skutecznie zagrała. Wiemy, że w 11 na mistrzostwa świata nie możemy jechać, potrzebujemy rezerw, zaplecza, ale potrzebujemy też rywalizacji. Stąd też nie powiem, że ta kadra jest już kompletna, że ta rywalizacja już nie występuje, no bo ta rywalizacja cały czas będzie. Na pewno dużo pracy nas czeka w tym okresie letnim, dużo wyjazdów, obserwacji, zgrupowań, meczów, bo te powołania we wrześniu będą bardzo zbliżone do tych, które będą pod koniec października już na mistrzostwa świata. Każdy trening, każda gra kontrolna na treningu to będzie sygnał dla nas, ocena zawodnika, stąd też bardzo dobrze chcemy się do tego przygotować, jeśli chodzi o stronę technologiczną. Zamontowaliśmy specjalny taki ekran na czas zgrupowania, gdzie zawodnicy na bieżąco mogą sobie patrzeć na sposób poruszania się, itd., żeby tego czasu jak najwięcej zyskać, żeby tego czasu nie tracić na przesiadywaniu na odprawach, tylko od razu na bieżąco pewne rzeczy korygować.

REKLAMA

To może Cię zainteresować