Przeżyć ***** [RECENZJA]

Jan Pelczar | Utworzono: 17.03.2022, 14:04 | Zmodyfikowano: 17.03.2022, 14:04
A|A|A

W najczarniejszych snach nie spodziewaliśmy się, że triumfatora zeszłorocznego Millenium Docs Against Gravity będziemy witać w kinach nie w kontekście oscarowych nominacji, a jako istotny tytuł do obejrzenia w kraju, który przyjął już ponad milion wojennych uchodźców. Dlaczego istotny w dzisiejszej Polsce, skoro opowiada historię uciekiniera z Afganistanu, który uzyskał azyl w Danii już ponad dwadzieścia lat temu? Między innymi dlatego, że jest dużo kompromitujących treści, do których mamy zbyt łatwy dostęp w ostatnich dniach. Sprzyja temu wojna i lęk, sprzyja niewiedza. Stąd kolejne podziały, triumf stereotypowych skrótów myślowych i odczłowieczanie na bazie narodowości. Ale szczególnie bolesne są dla mnie te skandaliczne opinie, których nie usprawiedliwiają strach i brak wiedzy. Te, które godzą w uciekinierów z kraju ogarniętego wojną i w ich rzekomy interes. To już kompleksy i bezmyślność muszą stać za pomysłem, że ktoś korzysta na ucieczce z własnego zbombardowanego domu.

Każdego z nas może jednak dopaść gorszy moment, nawet jeśli teraz stoimy jeszcze po stronie bezinteresownego pomagania. Czeka nas jeszcze wiele wymagających i niechcianych prób oraz trudnych poświęceń, na które nie jesteśmy gotowi. W chwili zwątpienia, albo uprzedzając jej nadejście, warto wybrać się do kina na „Przeżyć”, by pozwolić żyć tym, którzy mogą mieć za sobą podobne doświadczenia. Są obok nas ludzie, którzy, niczym Amin, bohater duńskiego animowanego dokumentu, by uciec musieli zostawić część rodziny. Nie wiedzą, czy kiedykolwiek jeszcze będą wszyscy razem. Za chwilę może się okazać, że dojdzie do kolejnych podziałów, bo każdy może znaleźć swoje miejsce w innej części Europy. I nie wiadomo na jak długo.

A co z domem? Co będą mieli na myśli, gdy ktoś ich o to zapyta? Od takiego pytania zaczyna się dokument Jonasa Pohera Rasmussena. Amin nie jest jeszcze gotowy na odpowiedź. Także do rozmowy na kolejne tematy dopiero dojrzewa. Kręcone niczym sesje terapeutyczne wywiady oddzielało czasem wiele miesięcy. Zestawione w jedną opowieść prowadzą nas przez doświadczenia uciekiniera z Afganistanu w czasie półtoragodzinnego seansu pełnego animowanych retrospektyw, umiejętnie dramatyzowanych dokumentalnymi archiwami.

W historii Amina nic nie jest takie, jakim wydaje się na początku. Jego strach przez lata był podwójny. Zmuszony do ukrywania się jako nielegalny imigrant, nie zastanawiał się nawet nad odkrywaniem przed sobą, rozbitą przez wojnę rodziną i światem własnej orientacji seksualnej. Jest w filmie Rasmussena poruszająca scena, gdy główny bohater, wciąż niepogodzony ze swoją naturą, prosi lekarkę o tabletkę, która go wyleczy. Jest i nadzieja, jaką daje podróż ze starszym bratem, który nie chce powiedzieć gdzie wiezie chłopaka i co już wie. Mimo wielu dobrych chwil, budowanych relacji i osiąganych sukcesów, cierpienia Amina trwały długo. W drodze do Danii przeszedł przez piekło dla wielu z nas niewyobrażalne.

Przerzucani przez granice ludzie byli traktowani w sposób niegodny także w czasach, które z dzisiejszej perspektywy uznalibyśmy za spokojne i pokojowe. Bo takie były w naszej części świata. „Przeżyć” pozwala zrozumieć, że sama ucieczka, uzyskanie statusu uchodźcy i wyrwanie się z miejsc bombardowanych lub ogarniętych nieludzką ideologią, to dopiero początek, a nie koniec drogi. Trauma bezsilności szybko nie mija, a o wiarę w ludzi jest w jej obliczu niebywale trudno. Chcesz dać trochę siły i wiary? Wybierz się w wolnej chwili na „Przeżyć” i poznaj historię Amina.

REKLAMA

To może Cię zainteresować