Jeden zawodnik na pół boiska. Sprawdzamy jak będzie trenował Śląsk

BT, PAP | Utworzono: 28.04.2020, 12:26 | Zmodyfikowano: 28.04.2020, 12:26
A|A|A

fot. slaskwroclaw.pl

Po zawieszeniu rozgrywek ekstraklasy piłkarze Śląska przez dwa tygodnie trenowali indywidualnie w domowych warunkach według ustalonych programów. Ponieważ jasne było, że liga szybko nie wznowi rozgrywek, dostali wolne, ale od zeszłego tygodnia ponownie ćwiczą. W przyszłym tygodniu piłkarze wejdą w kolejny etap przygotowań do ponownej gry i zaczną zajęcia na boisku.

W rozmowie z PAP trener przygotowania motorycznego wrocławskiego zespołu przyznał, że będą obowiązywały jednak pewne ścisłe obostrzenia.

- Jednemu zawodnikowi będzie przysługiwało pół boiska i do tego będzie jeden trener. Treningi będą rozłożone na cały dzień, a przerwy między nimi takie, aby zawodnicy się nie spotykali. Nie będzie też wchodzenia do szatni, bo każdy zawodnik będzie musiał przyjechać już w stroju treningowym i w tym stroju wrócić do domu. Piłkarz ma mieć też z sobą wodę do picia, chociaż oczywiście jakaś zapasowa zawsze będzie przygotowana - opowiedział.

Kolejnym etapem będą treningi w grupach i dopiero na dwa tygodnie przed wznowieniem rozgrywek drużyna będzie ćwiczyć razem. Polczyk przyznał, że na tę chwilę forma zawodników jest niewiadomą, bo żadne zajęcia w warunkach domowych nie zastąpią normalnego treningu.

- Planujemy wykonać piłkarzom testy i dopiero wtedy się okaże, w jakim punkcie jesteśmy. Na podstawie tych testów zagadki zostaną rozwikłane. Wszyscy w lidze jesteśmy w takiej samej sytuacji. Trzeba szukać takich rozwiązań, aby przygotować się jak najlepiej do gry. Trening nigdy nie jest schematem, bo pojawiają się nowe okoliczności, kontuzje czy zmienia się kalendarz. I teraz właśnie mamy nowe okoliczności i musimy sobie z tym poradzić - dodał.

Po wznowieniu rozgrywek intensywność grania będzie bardzo duża, bo wstępny kalendarz zakłada mecze co trzy dni. Według Polczyka to może zrodzić kolejne problemy.

- Spodziewam się, że może być wzrost urazów u piłkarzy. Zespoły, które mają szerszą kadrę, będą miały lepiej. Polskie drużyny nie grają jednak w europejskich pucharach i kadry nie są obszerne - to po pierwsze. Po drugie - nasi zawodnicy nie są przyzwyczajeni do takiego kalendarza gier. Ale to nie oznacza, że adaptacja do takiej intensywności meczów nie nastąpi. Sam początek może być jednak trudny - dopowiedział.

Zgodnie z wytycznymi UEFA każda federacja ma zrobić wszystko, aby dokończyć sezon na boisku w dotychczasowej formule rozgrywek. Ekstraklasa – wg ostatnich oficjalnych terminów UEFA - może grać do 20 lipca. Pierwszy mecz po wznowieniu sezonu ma zostać rozegrany 29 maja.

- Może by się udało zagrać w jednym tygodniu trzy mecze, a w kolejnym dwa i później znowu trzy i dwa. Chodzi o to, aby zadbać o zdrowie piłkarzy i nie porywać się od razu na system meczów co trzy dni. Najważniejsze jednak, aby liga ponownie wystartowała. Zastanawiam się tylko, co będzie, jak jakiś zawodnik zachoruje - podsumował Polczyk.

Ostatnie dotychczas mecz ekstraklasy odbył się 9 marca. Po 26 kolejkach w tabeli prowadzi Legia Warszawa - 51 pkt, przed broniącym tytułu Piastem Gliwice - 43 oraz Cracovią, Śląskiem Wrocław i Lechem Poznań - po 42. W trzyzespołowej strefie spadkowej znajdują się: Korona Kielce - 26 pkt, Arka Gdynia - 25 i ŁKS Łódź - 20.

Element Serwisów Informacyjnych PAP
REKLAMA

To może Cię zainteresować