Mama jesień

Radio RAM, materiały prasowe | Utworzono: 15.11.2019, 13:11 | Zmodyfikowano: 15.11.2019, 13:11
A|A|A

fragment okładki

Brzmienie albumu ma akustyczno/jazzowy charakter, który tworzy sekcja instrumentalna: gitara, banjo - Maciek Czemplik, kontrabas - Roman Chraniuk, perkusja/instr. perkusyjne - Eddy. Solistami pojawiającymi się gościnnie w poszczególnych piosenkach to Krzesimir Dębski na skrzypcach, Marek Stefankiewicz na fortepianie, Tomasz Wendt na saksofonie i Patryk Walczak na akordeonie. Utwory utrzymane są w nostalgicznym i balladowym charakterze.  8 z 10 piosenek znajdujących się na płycie zaśpiewała pochodząca z Wrocławia - Natalia Lubrano, a 2 są w wykonaniu warszawianki - Anety Szymczyk. Nagrania zrealizowano latem 2019 r. w studio Kamienica pod okiem Dariusza Schwerina. Krążek ukazał się własnym nakładem w wydawnictwie Blue Bayou.

Od Autora
„MAMA JESIEŃ” (2019), to mój kolejny, X album po „JUŻ NIE MA DZIKICH PLAŻ” (1993), „BĘDĘ DLA CIEBIE, KIM TYLKO CHCESZ” (1994), „KOLORY GRZECHU” (1996), „MOŻE POGODZĄ NAS ŚWIĘTA” (1997), „THE BEST OF THE BEST” (1998), „Z POTRZEBY DU- SZY I SERCA” (2001), „PROWINCJA JEST PIĘKNA” (2005), „NOCNE MARTINI” (2012), „BALLADY O KAZIMIERZU” (2015). Dedykuję go mojej śp. Mamie – Zofii z Leszczyńskich, Tomaszewskiej, Minkiewicz. Uczyła mnie od dziecka miłości do Muzyki Prawdziwej. Grała mi: Chopina, Schumanna, W. A. Mozarta, M. Ravela, C. Debussego, Skriabina i K. Szymanowskiego. Mam w oczach scenę, gdy unosi swoje delikatne dłonie nad klawiaturą pianina, gdy gra z niebywałą maestrią, muzykalnością i wdziękiem. Mama była wnuczką największej polskiej przedwojennej pianistki Zofii Rabcewiczowej, uczennicy A. Rubinsteina, która pierwsze tournée rozpoczęła w 1891 r. w Rosji. Mój Ojciec, Bohdan Tomaszewski, nauczył mnie miłości do słowa.

Tę akustyczną, pełną jesiennych barw płytę, dedykuję Mamie. Ten album zagrali: Maciek Czemplik (gitary i aranżacja), Marek Stefankiewicz (piano), Krzesimir Dębski (skrzypce), Patryk Walczak (akordeon).

Dlaczego nazywają mnie Pan Nostalgia? Bo nic mnie tak nie inspiruje, jak melancholia, smutek i ona – wieczna nostalgia. Dostrzegam ją w kazimierzowskim pejzażu, w twarzach i sylwetkach starych ludzi, w moim Solomonie – psie (8,5), który mnie wspiera w życiu. Ciągle podnosimy się i upadamy. Wspinamy się pod górę. Wyżej, coraz wolniej – by osiągnąć szczyt. A może ta wspinaczka jest mirażem. Człowieczym złudzeniem, na końcu którego jest Niebo. Tam, gdzie już nikt, nie musi nic!

Dziękuję Annie i Markowi Cenker – przyjaciołom i sponsorom, Pawłowi Sztompke z Jedynki P. R., Natalii Lubrano – znakomitej wokalistce z Wrocławia, Anecie Szymczyk, Maćkowi Czemplikowi za pomoc w realizacji albumu i realizatorowi – Dariuszowi Schwerinowi. Annie Lubickiej z Herbaciarni „U Dziwisza”, Oniowi i Łukaszowi za ich długoletnią przyjaźń.

REKLAMA

To może Cię zainteresować