Koniec rozmów ostatniej szansy w sprawie podwyżek dla nauczycieli. "Zaczynamy strajk"

Malwina Gadawa, PAP, el, jk | Utworzono: 05.04.2019, 15:53 | Zmodyfikowano: 05.04.2019, 16:21
A|A|A

Fot: radioram.pl

- NSZZ "Solidarność" przyjęła propozycję rządu, Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych odrzuciły ją – poinformowała w niedzielę po zakończeniu rozmów wicepremier Beata Szydło. - To nie były ani łatwe rozmowy, ani krótkie – powiedziała wicepremier. O tym, że w poniedziałek rano rozpocznie się strajk napisał na Twitterze szef ZNP, Sławomir Broniarz:

Związkowcy już w piątek zapewniali, że dopełniono wszystkich formalności i nauczyciele są gotowi na strajk, który ma się rozpocząć w poniedziałek o 8 rano. Według zapowiedzi we Wrocławiu strajkować będą pracownicy około 90 proc. placówek oświatowych. Mirosława Chodubska, prezes ZNP tłumaczyła wtedy, że strajk polegać będzie na "powstrzymaniu się od pracy":

W trudnej sytuacji są dyrektorzy szkół, w których nauczyciele chcą strajkować, ponieważ ciągle nie wiedzą ilu nauczycieli w poniedziałek przyjdzie do pracy. - Referendum (w naszej szkole - przyp. red.) pokazało, że 94 proc. nauczycieli opowiedziało się za strajkiem - mówi Izabela Koziej Dyrektorka IX LO we Wrocławiu:

Danuta Utrata, która jest przewodniczącą sekcji oświaty Solidarności na Dolnym Śląsku, w piątek komentowała, że krajowe władze podczas wcześniejszych negocjacji za szybko zgodziły się na warunki zaproponowane przez rząd:

Wrocław na czas strajku przygotował ofertę dodatkowych zajęć dla dzieci, którymi nie zajmą się protestujący nauczyciele. Uczniowie będą mogli odwiedzić Humanitarium czy wrocławskie zoo. Według zapowiedzi urzędników zajęcia będą bezpłatne lub będą kosztować symboliczną złotówkę.

ZOBACZ TEŻ:  Zajęcia dla dzieci i młodzieży podczas strajku nauczycieli

Jak zaznaczyła w niedzielę wicepremier Beata Szydło, rząd zaproponował zwiększenie wynagrodzeń dla nauczycieli. 

– We wrześniu zaproponowaliśmy przeprowadzenie podwyżki na poziomie ponad 9 proc., co w sumie da w tym okresie, kiedy ten program jest realizowany, w tym roku 15 proc., a licząc od 2017 r. do września, średnio pensja nauczycielska wzrasta o ponad 700 zł – mówiła Szydło.

Dodała, że w ofercie znalazło się także skrócenie stażu, zmiana oceny nauczycieli, określenie minimalnej kwoty dodatku za wychowawstwo w wysokości 300 zł i przyspieszenie awansu zawodowego.

Dodała również, że zmian i reformy potrzebuje także system wynagradzania nauczycieli. – Stąd zaproponowaliśmy drugą część porozumienia dotyczącą zmiany pensum i dochodzenia w ciągu kilku lat do poziomu europejskiego, jeśli chodzi i o pensum i o wynagrodzenia nauczycieli – zaznaczyła Szydło.

- Osiągnęliśmy wszystkie punkty, które zgłosiliśmy do negocjacji - powiedział w niedzielę po rozmowach z rządem szef sekcji krajowej oświaty i wychowania NSZZ "Solidarność" Ryszard Proksa. Zapowiedział, że związek odwoła pogotowie strajkowe.

- Jest to sukces, ponieważ jednym z głównych naszych - oprócz płacowego - postulatów była zmiana systemu wynagradzania i to osiągnęliśmy. Można powiedzieć, że wszystkie cztery postulaty, które zgłosiliśmy do negocjacji, zostały przyjęte, stąd jesteśmy w miarę zadowoleni - powiedział Proksa przed podpisaniem porozumienia z wicepremier Beatą Szydło.

- Propozycje rządu są nie do przyjęcia, oczekiwaliśmy zupełnie innych propozycji płacowych - oświadczył szef ZNP Sławomir Broniarz. - Nie ma powodu, by strajk nauczycieli nie rozpoczął się w poniedziałek - dodał.

Jak podkreślał Broniarz, do protestu dołączyła "wielosettysięczna" rzesza osób nienależących do żadnego związku zawodowego. - Propozycje rządu są nieadekwatne do oczekiwań środowiska nauczycielskiego, "notabene rozbudzonych także wieloma wypowiedziami rządu. Te oczekiwania wykraczają poza propozycje wzrostu od 360 do 480 zł wynagrodzenia zasadniczego - stwierdził.

Broniarz podkreślił, że ustępstwa strony związkowej nie spotkały się z adekwatną reakcją strony rządowej. - Faktyczny wzrost wynagrodzeń, o którym pani premier Szydło mówi, że to bez mała 15 proc., w skali roku 2019 r. wynosi niewiele więcej ponad 8 pkt proc. - stwierdził szef ZNP.

- Propozycja rządu jest destrukcyjna z punktu widzenia oświaty w małych miastach i na wsi, wczesnoszkolnej - dodał. - De facto będzie służyła sfinansowaniu ewentualnych podwyżek płac nauczycieli kosztem redukcji stanów osobowych - mówił Broniarz.

Element Serwisów Informacyjnych PAP
REKLAMA

To może Cię zainteresować