Spoliczkowała protestującą. Zrezygnowała z funkcji pełnomocnika wojewody

Ewelina Lis | Utworzono: 02.09.2018, 14:24 | Zmodyfikowano: 02.09.2018, 15:27
A|A|A

Wojewoda Paweł Hreniak i Dominika Arendt-Wittchen. Fot: archiwum DUW

W uroczystości na Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego wzięli udział kombatanci z Polski i z zagranicy. Za barierkami odgradzającymi uczestników wydarzenia zgromadzili się przeciwnicy partii rządzącej, członkowie Obywateli RP. Skandowano m.in. hasło "konstytucja". Na nagraniu, które pojawiło się w sieci widać, jak jedna z krzyczących kobiet zostaje spoliczkowana przez kobietę stojącą po drugiej stronie barierki. 

O całej sprawie napisała na Twitterze m.in. posłanka Joanna Scheuring-Wielgus:

Jak dowiedziało się Radio RAM, kobieta, która spoliczkowała protestującą na Placu Piłsudskiego to Pełnomocniczka Wojewody Dolnośląskiego ds. Obchodów Stulecia Odzyskania Niepodległości. Dominika Arendt-Wittchen potwierdziła, że doszło do takiego zdarzenia:

- Wymierzyłam policzek tej pani. Przyznaję się do tego. To był emocjonalny gest wykonany w proteście przeciwko zagłuszaniu i awanturowaniu się w czasie jednej z najważniejszych uroczystości w kraju. To był Światowy Zjazd Kombatantów, na który przyjechali weterani z 16 państw, byli więźniowie obozów koncentracyjnych. Niektórzy z nich mają po 100 lat, niektórzy jeszcze więcej. Było Wojsko Polskie, harcerze. Dla mnie to jedna z najbardziej wzruszających uroczystości w życiu. Nie uczestniczyłam w zjeździe, jako Pełnomocnik Wojewody Dolnośląskiego ds. Obchodów Stulecia Odzyskania Niepodległości, byłam tam jako opiekun kombatantów - od 11 lat jestem bowiem wolontariuszem Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. To, co widzimy na filmie, to tylko urywek. Wcześniej - i tego nie widać na nagraniu - prosiłam tę panią emocjonalnie, ale kulturalnie, żeby się uspokoiła. Coraz głośniej zagłuszała przemówienie prezydenta Andrzeja Dudy, wykrzykując hasło "konstytucja, konstytucja". Wielu kombatantów, którzy przyjechali z zagranicy nie wiedziało, co się dzieje. Zrobiła się bardzo nieprzyjemna, nerwowa atmosfera. Czekałam, aż ktoś zareaguje, bo w mojej ocenie, takie krzyki, w trakcie takiej uroczystości, to nic innego, jak próba zniszczenia i spłycenia powagi uroczystości.

Jeszcze raz podkreślałam, to był emocjonalny gest, w tamtej sytuacji, mając za sobą rozmowę z kombatantami, mając w głowie, jak ważny to moment uznałam, że to jedyne rozwiązanie.

Jestem jednak osobą dorosłą i muszą brać odpowiedzialność na swoje czyny. Złożyłam rezygnację z funkcji Pełnomocnika Wojewody Dolnośląskiego ds. Obchodów Stulecia Odzyskania Niepodległości - powiedziała w rozmowie z Radiem RAM.

Informację o rezygnacji ze stanowiska potwierdził także Wojewoda Dolnośląski Paweł Hreniak:

- Pełnomocnik złożyła rezygnację. Uroczystości z udziałem kombatantów i uczestników walk w czasie II wojny światowej miały wyjątkowy charakter. Dlatego werbalne zakłócanie wydarzenia było nie na miejscu. Jednocześnie chce podkreślić, że sposób reakcji na takie zachowanie oceniam, jak najbardziej negatywnie - poinformował Paweł Hreniak. 

Do incydentu na Placu Piłsudskiego w Warszawie odniósł się także Joachim Brudziński, szef MSWiA.

 

 

REKLAMA