Palisz śmieciami w piecu? Nie oszukuj, że nie ma Cię w domu

Dorota Kuźnik, BT | Utworzono: 13.03.2018, 08:54 | Zmodyfikowano: 13.03.2018, 08:54
A|A|A

fot. archiwum radioram.pl

Zamiast do śmieci - do pieca. Choć takie sytuacje zdaniem strażników miejskich są we Wrocławiu coraz rzadsze, u schyłku sezonu można śmiało powiedzieć - zdarzają się. W tym sezonie grzewczym straż miejska skontrolowała 5 tysięcy domów i ukarała 137 wrocławian na kwotę 33 tysięcy złotych. Są jednak tacy, którzy nie tylko łamią przepisy, ale też w przypadku kontroli, udają że nie ma ich w domu. Takie sytuacje potwierdzają strażnicy, ale też jeden z naszych słuchaczy:

- Próbowałem już na wiele sposobów tę sytuację rozwiązać. Dzwoniłem już do Straży Miejskiej, na rejonowy komisariat policji. Sytuacja wygląda niestety w taki sposób, że funkcjonariusze nie są w stanie podjąć żadnych czynności do momentu dopóki oskarżony nie otworzy im drzwi.


Czy przepis o tym, że mamy obowiązek wpuścić strażnika miejskiego do domu jest zatem martwy? - Otóż nie - tłumaczy Waldemar Forysiak ze straży miejskiej. W takim przypadku straż miejska zostawia wezwanie do stawienia się w komisariacie. Jeśli nie wywiążemy się z obowiązku grozi nam kara do 1500 złotych a nawet proces sądowy. Forysiak dodaje, że we Wrocławiu sytuacje takie zdarzają się jednak sporadycznie:

- W ciągu roku to może być około czterech - pięciu takich przypadków, ale później i tak większość z tych osób po namyśle, po zapoznaniu się z przepisami poddaje się tej kontroli. Natomiast w dwóch przypadkach takie sprawy właśnie trafiły do sądów.



Jeśli przegramy proces grozi nam kara do 5 tysięcy złotych. Dodatkowo strażnicy mają możliwość zbadania próbki popiołu z naszego pieca. Jeśli ta wykaże, że paliliśmy śmieciami, będziemy musieli też pokryć koszt badań.

REKLAMA

To może Cię zainteresować