Ratownicy ratują życie... nawet podczas protestu

Dorota Kuźnik, GN | Utworzono: 30.06.2017, 19:45 | Zmodyfikowano: 30.06.2017, 19:45
A|A|A

Wszystko działo się w banku niedaleko rynku. Świadkowie zawiadomili pogotowie i z pomocą dyżurnego rozpoczęli reanimację. Na szczęście w placówce był defibrylator. W międzyczasie zawiadomiono obecnych w okolicy ratowników, którzy protestowali na rynku. Ci pomogli w reanimacji w oczekiwaniu na karetkę. Kacper Mazurkiewicz z pogotowia mówi o książkowym i wyjątkowym na skalę światową działaniu łańcucha przeżycia. Kobietę udało się uratować. W stanie stabilnym została przewieziona do szpitala.

Ratownicy medyczni żądają nie tylko podwyżek, ale też między innymi utworzenia samorządu ratowników czy zmiany zasady finansowania jednostek z kontraktowej na stałą.

- To co jednak jest najbardziej bolesne to pieniądze, jakie są nam oferowane nie za pracę, a za ratowanie ludzkiego życia - mówi Adam Kuriata z Wałbrzycha:

To już kolejna odsłona protestu, który ma ogólnopolski charakter.

REKLAMA
Dźwięki

To może Cię zainteresować