Płyta tygodnia: "Celuloid"

Na podstawie materiałów wydawcy | Utworzono: 01.09.2015, 12:25
A|A|A

fot. v-records.pl

10 października o 18 w Sali koncertowej Radia RAM przy ul.Karkonoskiej Marek Napiórkowski i Artur Lesicki zaprezentują materiał ze swego pierwszego krążka nagranego w duecie, albumu „Celuloid”. Płyta ukazuje się 4 września ( nakładem wrocławskiego labelu V-Records) , więc zaczynamy ją rozdawać jeszcze przedpremierowo!!!

„Celuloid” – choć nawiązuje do czasów, gdy wspaniałe polskie filmy powstawały głównie na taśmie czarno-białej – skrzy się kolorami. Większość partii zostało zarejestrowanych z użyciem gitar akustycznych i klasycznych, zbudowanych przez najlepszych lutników na świecie, ale słychać też frapujące dźwięki gitary dwunastostrunowej, mini martina, charango i gitar elektrycznych. Do trwających już z górą ćwierć wieku karier Marek Napiórkowski i Artur Lesicki startowali w tym samym czasie i miejscu. Rówieśnicy, kumple z podwórka.

Do dziś podkreślą związki z rodzinną Jelenią Górą. Grać na gitarach uczyli się z tych samych podręczników i kaset przegrywanych na magnetofonach Kasprzak. Terazpo raz pierwszy w karierze nagrali płytę w duecie, w formule wymarzonej, by w pełni ukazać ich wirtuozerię, a jednocześnie wydobyć to, co najpiękniejsze w muzyce Krzysztofa Komedy, Wojciecha Kilara, Andrzeja Kurylewicza, Andrzeja Korzyńskiego i Jerzego „Dudusia” Matuszkiewicza. Zestaw ponadczasowych kompozycji polskich mistrzów muzyki filmowej uzupełniają premierowe, autorskie utwory gitarzystów, utrzymane w klimacie, który najlepiej oddaje tytuł albumu: „Celuloid”. Na okładce kadr z filmu „Prawo i pięść”: Gustaw Holoubek w jednej ze swoich najsłynniejszych ról: „szeryfa” na opanowanym przez szabrowników polskim Dzikim Zachodzie, postaci wyrazistej, lirycznej i niesłychanie męskiej.

Płytę rozpoczyna niezapomniany temat z serialu „Lalka” – jedna z tych melodii, obok m.in. słynnych „Polskich dróg”, dzięki którym Andrzej Kurylewicz wszedł do panteonu polskich kompozytorów muzyki filmowej. To nieprzypadkowy wybór. Marek Napiórkowski przez kilka lat współpracował z Andrzejem Kurylewiczem i Wandą Warską, m.in w prowadzonej przez nich słynnej Piwnicy Artystycznej Warszawie. – Nieoczekiwana zmiana harmonii, no i sam pomysł, żeby improwizować na podstawie jednej z najbardziej rozpoznawalnych melodii w historii polskiej telewizji, na pewno spodobałby się panu Andrzejowi.

Był przecież rasowym jazzmanem, choć przez wiele lat jazzu nie uprawiał – mówi Marek Napiórkowski. Oryginalnie temat przewodni „Pożegnanie z Marią” Tomasza Stańki utrzymany jest w rytmie walca. Gitarzyści potraktowali go odważnie, choć nawet przez chwilę nie można mieć wątpliwości, jaka to melodia. Dominuje potężne brzmienie gitary dwunastrunowej, nadające utworowi nieco orientalnego posmaku i stanowiące gęsty podkład dla rozbuchanych improwizacji.

„Celuloid”, kompozycja tytułowa, to dzieło Marka Napiórkowskiego. Wyłaniający się z ciszy wstęp do tej ślicznej melodii – będący rytmicznym szkieletem utworu – gitarzysta zagrał na charango, dziesięciostrunowym drobiazgu, narodowym instrumencie Peruwiańczyków; sam temat to popis powściągliwości i harmonicznej wyobraźni, godnej najwybitniejszych kompozytorów muzyki filmowej, choć przecież filmu do tej muzyki nikt (jeszcze?) nie nakręcił.

„Wojna domowa” Jerzego „Dudusia” Matuszkiewicza to oczywistość na płycie z takim repertuarem i obowiązkowa chwila beztroskiego swingowania, a mroczna piosenka „Nim wstanie dzień” z „Prawa i pięści” Krzysztofa Komedy – tu oparta na transowym riffie – jest dla niej idealną równowagą.

„Crazy Script” Artura Lesickiego (kolejny na płycie utwór z nieistniejącego filmu) swój tytuł zawdzięcza… nieregularnemu metrum i niezwykle optymistycznemu nastrojowi. Taki temat mógłby nucić i obywatel Piszczyk, któremu udało się wyjść z kolejnej opresji, i Marek Piegus, obmyślający kolejną drakę. Majestatyczny i rzewny w oryginale temat Andrzeja Korzyńskiego z „Człowiek z żelaza” tutaj został uwolniony od jakichkolwiek skojarzeń z losami bohaterów filmu Andrzeja Wajdy. To po prostu oszałamiająco piękna melodia miłosna, godna perypetii Romea i Julii.

„Death and the Maiden: Roberto’s Last Chance” jest jednym z mniej znanych tematów Wojciecha Kilara (nie jest to nawet temat główny w filmie Romana Polańskiego „Śmierć i dziewczyna”). To wykonanie, rozpoczynające się w akustycznej konwencji całej płyty, kryje w sobie niespodziankę. Artur Lesicki i Marek Napiórkowski sięgają tu po gitary elektryczne: pierwszy tworzy niepokojące, ambientowe plamy dźwięku, drugi gra porywającą, rockową solówkę. Sięgające zenitu emocje można było uspokoić jedynie wracając do krainy łagodności: krótką repryzą „Celuloidu”.

Sesja w studiu RecPublica w Lubrzy, poprzedzona kilkoma miesiącami szukania pomysłów, wyboru repertuaru i starannym przygotowaniem aranżacji, trwała trzy dni na przełomie czerwca i lipca 2014.

REKLAMA

To może Cię zainteresować