Rozmontowany Wrocław. Tak znikają znane budynki

Justyna Kościelna | Utworzono: 19.04.2015, 00:21
A|A|A

fot. Agata Wojciechowska

Bez okien na najwyższych kondygnacjach i charakterystycznego, żółtego napisu, jego uroda jest jeszcze bardziej dyskusyjna. Aż trudno uwierzyć, że biurowiec, który powstał w 1967 roku na ówczesnym pl. 1 maja, jako siedziba Zakładów Badawczych i Projektowych Cuprum, był przez wiele lat dumą Wrocławia, a wielu mieszkańców z zapartym tchem śledziło jego budowę. - Nowoczesny, ładny, i jaki potężny - kiwaliśmy z uznaniem głowami, podziwiając jeden z pierwszych w mieście biurowców - wspomina Jan Mazur, mieszkaniec Wrocławia, dodając: - Cuprum królowało nad okolicą i choć trochę do niej nie pasowało, i tak byliśmy nim zachwyceni. To była nowa jakość we Wrocławiu, takie rzeczy wcześniej nie powstawały.

Kilka lat później entuzjazm jednak opadł, bo choć z zewnątrz nowoczesny, w środku był raczej siermiężny i nie spełniający wciąż rosnących wymagań najemców, którzy od lat 90. rozgościli się w budynku. Od wielu lat mówiło się więc o jego wyburzeniu, aż wreszcie zapadła decyzja. Kilka dni temu rozpoczęła się rozbiórka, do lipca budynek ma zniknąć z architektonicznej mapy Wrocławia. Jak poinformował inwestor, w miejscu niezbyt reprezentatywnego gmachu, staną dwa budynki. Ich budowa ma się zakończyć w drugiej połowie 2017 r. lub w pierwszej połowie 2018 r.

 

 
Dwa w miejsce jednego. Tam ma wyglądać Cuprum Square w 2017 roku; fot. wizualiazcje inwestora


O ile Cuprum jeszcze stoi, choć resztą sił, okolice dworca PKS wyglądają jak pobojowisko. Na plac budowy wjechały ciężkie maszyny, a podróżni korzystają z tymczasowych przystanków zlokalizowanych przy ul. Joannitów. I będą z nich korzystać przez najbliższe trzy lata. W 2017 roku pasażerowie odjadą z eleganckiego, podziemnego dworca, a w oczekiwaniu na kurs do Koszalina czy Suwałk, będą mogli zrobić zakupy, bo nad peronami wyrośnie kolejna w mieście galeria handlowa. Inwestor nie pokazał jeszcze oficjalnego projektu, ale ma być on zbliżony do poniższego.

 
20 lat - tyle dworzec PKS "zdobił" okolice ul. Dyrekcyjnej;wizualizacje inwestora


To już zresztą scenariusz wcześniej przerobiony, i to nie raz. W 1999 roku z panoramy miasta zniknęła Panorama. Słynny hotel ustąpił miejsca Galerii Dominikańskiej - pierwszej we Wrocławiu, nowoczesnej świątyni handlu. Mieszkańcom żal raczej nie było, choć ci starsi, przechodząc koło placu budowy, z rozrzewnieniem wspominali szałowe dancingi i najlepszego pod słońcem (a przynajmniej w tej części Europy) boeuf strogonowa, którego serwowali w Panoramie. - Wypić tam herbatę - to było coś. Hotel był chlubą miasta, Monopol przy nim wydawał się przestarzały i przeciętny - wspomina Joanna Patrycjusz, wrocławianka, która urodziła się w 1960 roku, a więc 10 lat przed powstaniem owej "chluby". Myślicie, że Panorama robiła takie wrażenie na wrocławianach tylko dlatego, że była pierwszym wybudowanym po wojnie w mieście hotelem? A skąd! Także gwiazdy, które liznęły świata, mówiły o nim w superlatywach. Maryla Rodowicz w wywiadzie dla Gazety Wrocławskiej wspominała, że była to jedna z lepszych "miejscówek" we Wrocławiu i każdy się tam zatrzymywał.

- Pewnego razu przyjechałam tam późnym wieczorem. W recepcji powiedzieli mi, że przede mną pojawiła się już Helena Vondráčková - relacjonowała. Polska diwa postanowiła obudzić diwę czeską, by uczcić spotkanie. Skończyło się wizytą w dyskotece, gdzie doszło do...mordobicia. - Nie wiem, kto z kim się bił, ale na pewno przyjechała milicja - taki był finał tej opowieści o brataniu się piosenkarek z hotelem Panorama w tle.  

 


Od Panoramy do Galerii Dominikańskiej; fot. fotopolska.eu


Również w 1999 r. z ziemią zrównana została rzeźnia miejska przy ul. Legnickiej. Kompleks budynków z czerwonej cegły powstał pod koniec XIX wieku. Przetrwał wojnę, ale dopadła go niewidzialna ręka rynku - w jego miejscu powstała kolejna w mieście galeria, i to nie z dziełami sztuki.

Tak prezentowała się rzeźnia "za Niemca"; fot. fotopolska.eu


"Był rok 1975. Ulicami Wrocławia sunęły pochody pierwszomajowe, na gruzach strych kamienic wznoszono bloki mieszkalne z wielkiej płyty, uczniowie nosili mundurki, a Poltegor piął się do góry" - donosił reporter w kronice filmowej. Piął się i piął (długo, bo w sumie aż 8 lat - od 1974-82), ale kiedy już był gotowy, zachwytom nie było końca. Dziś Poltegor to tylko wspomnienie - zastąpił go wieżowiec Sky Tower z luksusowymi apartamentami, sklepami i restauracjami.

Na koniec - choć ten tekst mógłby być zdecydowanie dłuższy, bo podobnych przykładów nie brakuje - ostatnie chwile silosa przy Młynie Sułkowice w obiektywie Marka Zoellnera. Elewator z okolic ul. Krzywoustego został wysadzony w powietrze w 2013 roku, by zrobić miejsce hali. Ta, wraz z pozostałą, odrestaurowaną częścią obiektu stworzy...tak, tak, wielkie centrum handlowo-usługowe dedykowane wnętrzarstwu i architekturze. "Trwają prace projektowe, termin otwarcia domEXPO Wrocław zostanie ogłoszony już wkrótce" - czytamy na stronie inwestora.

fot. Marek Zoellner, wizualizacje inwestora

REKLAMA