Prawo jazdy na skuter? (SONDA)

Przemek Gałecki | Utworzono: 02.07.2014, 10:14 | Zmodyfikowano: 03.07.2014, 06:19
A|A|A

Fot. Huhu Uet/Wikipedia

Miało być trudniej, drożej i zarazem bezpieczniej. Jednak to tylko teoria. Przez dwa lata we Wrocławiu prawo jazdy na kategorię AM, czyli motorower do 50 cm3 zdało niespełna 20 osób. Dla porównania w stolicy regionu zarejestrowanych jest 6600 takich jednośladów. W tym samym czasie w całym województwie sprzedano 3000 małych motocykli i jednośladów.

Posłuchaj:

Dane pochodzą z analizy Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM)
na podstawie danych Centralnej Ewidencji Pojazdów (MSW)

Problem jeżdżących bez dokumentów i znajomości przepisów dotyczy przede wszystkim dzieci i młodzieży w wieku 14-18 lat. Przed zmianą ustawy uczniowie zdawali w szkołach lakoniczny test na kartę motorowerową.

Teraz trzeba wydać na kurs 1000 złotych więc chętnych nie ma - mówi Waldemar Humeniuk, z motocyklowej szkoły nauki jazdy Motor Sfera:




Inni eksperci uważają, że zaostrzenie przepisów było błędem, bo wystarczyłby tylko sam egzamin w WORD-zie który potwierdzałby znajomość przepisów i umiejętność jazdy. Tylko w ubiegłym roku na dolnośląskich ulicach zginęło 7 motorowerzystów, a prawie 100 zostało rannych.

Fot. Rob Brewer/Flickr

Chętnych na na motorowerowe prawo jazdy prawie nie ma, nie brakuje za to jeżdżących po drogach regionu bez dokumentów. Ilu  nieletnich, którzy nie znają przepisów, jeździ po drogach regionu  dokładnie nie wiadomo, ale liczby mówią wiele. - Z pewnością mamy problem - potwierdza Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji:



Paweł Mierzwa  współwłaściciel salonu motocyklowego we Wrocławiu uważa, że zaostrzenie przepisów spowodowało tylko zagrożenie dla innych kierowców, a rozwiązaniem byłoby zlikiwdowanie drogich  kursów. Jego zdaniem jazdę na motorowerze może opanować dziecko pod okiem rodzica, który także nauczy przepisów drogowych:

Z kolei Waldemar Humeniuk, z motocyklowej szkoły nauki jazdy Motor Sfera popiera wprowadzenie kursów na motorowery i państwowego egzaminu. Ale jego zdaniem tak samo niebezpiecznym zjawiskiem jak młodociani piraci bez uprawnień są fikcyjne kursy, na których uczy się jak zdać egzamin a nie jak jeździć na jednośladzie.  Poza tym 14 lat to, za mało, żeby jeździć po ulicach - dodaje Humeniuk.

REKLAMA

To może Cię zainteresować