Maciejewska na weekend: Pij, bracie, pij

Piotr Bartyś | Utworzono: 03.05.2014, 08:11 | Zmodyfikowano: 03.05.2014, 06:31
A|A|A

Ilustracja: Wikipedia

"Kronika Książąt polskich" opowiada o Konradzie, księciu ścinawskim i proboszczu katedry wrocławskiej zwanym Garbuskiem, który wolał wyrzec się godności arcybiskupa Salzburga, niż zrezygnować z piwa. Gdy przybył do Wiednia i dowiedział się, że tam mają jedynie wino ("dobre" - jak twierdzi Kronika), "porzuciwszy biskupstwo wnet wrócił do ojczyzny". Tam, uznany przez brata za niepoczytalnego, został pozbawiony i wolności, i piwa.

Przy szklanicy piwa weselili się wszyscy, nawet duchowni i niewiasty.

Te, które wstydziły się pijać z kielichów w miejscach publicznych, traciły wstyd w domowych pieleszach przed pełnymi dzbankami, nad czym utyskiwał zielonogórski kaznodzieja Bernard Fabri. Niesprawiedliwie zresztą, bo mniemano, że za sprawą piwa "niewiasty płodne bywają i pospolicie bliźnięta rodzą".

Jeszcze trzy wieki temu można było przez pół roku pić codziennie w innej karczmie wrocławskie piwo, a tutejsze karczmy zawsze były pełne. Szczególnie w dni wypłat i jarmarków.  Na kufelek piwa wpadano także w dni wolne od pracy. W niedzielę trudno było jednak poszaleć, bo surowe przepisy nakazywały udział w nabożeństwach i zabraniały karczmarzom szynkowania.

Za to poniedziałek spędzano głównie w gospodzie cechowej na wspólnych biesiadach i pijatykach organizowanych z okazji lub bez okazji. Przezorni i wyrobieni politycznie nie opuszczali takich imprez. Jak twierdził ze zgrozą pisarz miejski Piotr Eschenloer - "rządy nad miastem sprawowane są nie na ratuszu, lecz w Piwnicy Świdnickiej, a kto głośniej przeklinał i więcej pił, miał też więcej do powiedzenia w mieście".

Piwnica Świdnicka była najstarszą i najbardziej znaną piwiarnią miasta. Fetowano tu znakomitych gości, świętowano zdane egzaminy, a nawet urządzano wesela z tańcami. Porzekadło głosiło: "Kto nie był w Piwnicy Świdnickiej, ten nie był we Wrocławiu". Po raz pierwszy pojawiła się pod nazwą "Piwnica miejska" (Cellario civitatis) w 1303 roku, w najstarszej księdze rachunków miejskich (Henricus pauper).

Jej zarząd był w rękach rady miejskiej.  Najsłynniejszym podawanym tu napojem było piwo świdnickie, wymienione w rachunkach od 1332 roku. Od tego trunku piwnica przyjęła w XV wieku nazwę Cellario Schwidnicensi. Tajemnica jego wyjątkowego smaku tkwiła ponoć w znakomitej wodzie, którą w Świdnicy czerpano z głęboko bijących źródeł. "Śnieżysta ręka dziewczęca przynosi ci w szklanym pucharze / Z piwnic lodowych wśród lata trunek, co długo się pieni / Łyk każdy serca weseli i myśl ci smutną ożywia" - kreślił wizję odwiedzin w renesansowej Świdnicy Pancratius Vulturinus.  W Piwnicy serwowano także piwo ze Złotoryi, Strzegomia, Krosna Odrzańskiego, a nawet z Warszawy oraz z Czech.

Piwnica Świdnicka zawsze była pełna wrocławskich mieszczan i przyjezdnych, choć bywalcy musieli przestrzegać surowego regulaminu, ustanowionego w 1578 roku. Jak podaje kronika piwiarni, późniejsza o 153 lata, w podziemiach ratusza nie wolno było grać w karty, przeklinać, palić tytoniu i muzykować. Orkiestra grała tylko dwa razy w tygodniu, we wtorek i piątek. Klient nie dostawał żądanego napoju, jeśli wcześniej nie wpłacił kaucji, kredytów nie udzielano. Najgorzej regulamin potraktował obsługę, zabierając jej przywilej przyjmowania datków od gości, którym składała noworoczne życzenia.

Na piwie wyrastały we Wrocławiu wielkie fortuny Kisslingów, rodzin Friebe i Haase. Jak wielkie, można się przekonać oglądać budynek Konsulatu Generalnego RFN przy Podwalu, należący sto lat temu do rodziny Haase, prowadzącej znany browar przy dzisiejszej Krakowskiej i słynne restauracje, m.in. Piwnicę Świdnicką.

Willę zaprojektował znany berliński architekt Otto March. Ściany wyłożone boazeriami ze szlachetnych gatunków drewna lub płytkami z Delft, marmurowe kominki, witraże sprowadzane z Glasgow, francuskie gobeliny, fontanna z rzeźbami Hugona Lederera (autora „Szermierza”), pokój przyjęć a'la Ludwik XV, pokój muzyczny - Ludwik XVI… No i bar piwny oraz bilard w piwnicach. Przy piwie zabawa jest lepsza.    

Tagi:
REKLAMA
To może Cię zainteresować