Strefa Stylu RAM - życie light

Monika Jaworska | Utworzono: 08.04.2011, 11:57 | Zmodyfikowano: 11.04.2011, 09:45
A|A|A

Nie sposób nie zauważyć mody na wszystko co "light". Pytanie, czy to aby na pewno dla nas dobra moda i czy spowoduje, że stosując ją będziemy mieli życie light?

Zero procent tłuszczu to naprawdę zero procent reguł - okazuje się, że zarówno w Polsce, jak i całej Europie w kwestii tego, co może być nazwane produktem "light" panuje wolnoamerykanka. Teoretycznie kodeks żywnościowy podaje, że jest to produkt o obniżonej zawartości energetycznej o 30-40 % od produktu tradycyjnego czy naturalnego. W praktyce nikt się tymi wskazaniami nie przejmuje, bo do użycia tego określenia nie potrzeba żadnej zgody czy oficjalnego certyfikatu. Artykuły typu light choć rzeczywiście są odchudzone z kalorii, za to najczęściej trzeba za nie dość tłusto zapłacić, bo są droższe.

Na rynku prócz light jest cała masa artykułów slim, fit, fitness, 0% tłuszczu, lekkich niczym puch - czy jednak dla nas zdrowych? W wyniku badań okazało się, że lekkie niekoniecznie znaczy zdrowsze. Bo jeśli coś jest odtłuszczone, to znaczy że np. pogarsza się przyswajalność witamin rozpuszczanych w tłuszczu: A, D, E i K. Warto o tym pamiętać, że naszym obowiązkiem jest dostarczanie organizmowi wszystkich niezbędnych dla zdrowia składników. Oczywiście można wybierać produkty light, ale rozsądnie i nie wszystkie. Uważnie czytając tzw. "spis treści" czyli całą listę zawartych w pudełku składników, szczególnie bacznie obserwując to, jakich zamienników użyto do produkcji spożywczej zawartości.

Bo pułapek czyha na nas wiele - a jeśli porównamy tzw. kaloryczność, bywa, że różnice są naprawdę niewielkie. Rodzi się pytanie: czy nie lepiej czasami zjeść mniejszą ilość czegoś pełnowartościowego niż rozwodnione, odłuszczone, dosmaczone chemicznie, ale etykietką "light" uspokajające nasze sumienie dwa smakołyki na raz?

Dziś w Strefie Stylu RAM sprawdzamy, czy wszystko co "light" lekkim dla nas będzie? Zapraszamy!

REKLAMA