The Blind Side *****

Jan Pelczar | Utworzono: 22.06.2010, 13:56 | Zmodyfikowano: 22.06.2010, 13:56
A|A|A

Szkoda, że oscarowa kreacja Sandry Bullock nie trafiła do kin. Po ogólnopolskiej premierze wciąż nie dotarł na Dolny Śląsk także oscarowy występ Jeffa Bridgesa, więc może już lepiej, że „The Blind Side” swoją premierę miało na dvd i blue-rayu. Ten film warto nie tylko wypożyczyć, ale nawet posiadać – ku pokrzepieniu serc. Niekoniecznie ze względu na autentyczność historii, czy przynależność do gatunku dramatu sportowego. W ekranowej kreacji Sandry Bullock można się po prostu zakochać, dać się jej ponieść, wzruszyć jej działaniami, zarazić pozytywną energią i siłą, z jaką organizuje swój świat. Są filmy, które poprawiają samopoczucie. Do arcydzieł im daleko, a niektóre dialogi są tak oczywiste, że moglibyśmy je wykrzyczeć nim padną z ekranu. Całość oglądamy jednak z przyjemnością i chętnie do takich filmów wracamy. „The Blind Side” to książkowy przykład.

Tytuł wzięty jest z taktyki futbolu amerykańskiego – martwa strefa to obszar boiska, którego rozgrywający nie kontroluje wzrokiem. Inni, potężniejsi zawodnicy, muszą zadbać o to, by niewidoczne nie oznaczało niebezpieczne. A głównym bohaterem jest Michael Oher – dziś jeden z najbardziej znanych futbolistów, zapewniający swoim quarterbackom bezpieczeństwo godne pozazdroszczenia. W czasach, do których wraca akcja filmu chłopaka znano jedynie pod pseudonimem „Big Mike”, stąd też niefortunny polski nadtytuł – „Wielki Mike”. Łatwo szydzić z fabuły filmu. Konserwatywni krytycy wypytują czy twórcy „The Blind Side” wytłumaczą czarnoskórej widowni dlaczego nie po wszystkich biednych zgłaszają się zamożni Republikanie, by wychować ich na mistrzów sportu ? Przecież predyspozycje ma podobno co drugi. Ta historia zdarzyła się jednak naprawdę, a w kontekście wciąż panującej dyskryminacji i wykluczenia warto ją pokazywać.

„The Blind Side” to porządne amerykańskie kino, familijny dramat, który radzi sobie z sentymentalnymi pułapkami opowieści o adopcji, talencie, poświęceniu i wychowaniu, wychowaniu w jedności mimo ciągle dających o sobie znać różnicach. Komediowy oddech to po pierwsze budząca zazdrość swobodna elegancja, z jaką bogata rodzina organizuje sobie codzienność i święta, a po drugie sekwencje treningowe i marketingowe oraz biznesowe kulisy sportu. Na wszystkich polach prym wiedzie młodziutki Jae Head, jako S.J. – przybrany brat „Big Mike’a”. Quinton Aaron w głównej roli także zdaje egzamin, ale brawa i nagrody zasłużenie zbiera Sandra Bullock, w prawdziwie inspirującej kreacji dzielnej żony i matki z Południa, byłej cheerleaderki, której pewności siebie nie zabraknie ani w rozmowie z trenerem, ani na zakazanej ulicy, w samym środku getta. Kto by pomyślał, że jej bohaterka najpierw będzie miała czarnoskórego syna, a dopiero później pozna Demokratę ? Do „The Blind Side” warto podejść bez uprzedzeń.

REKLAMA