Plaga pożarów we Wrocławiu. Trzy osoby nie żyją (Zobacz)

Radio Wrocław | Utworzono: 10.01.2009, 09:54 | Zmodyfikowano: 11.01.2009, 11:03
A|A|A

Fot/ strona Komendy Głównej Straży Pożarnej

Pożar przy ul. Kraszewskiego wybuchł w nocy z piątku na sobotę. Z budynku ewakuowano około dwudziestu osób. Podczas gaszenia pożaru mieszkańcy czekali w podstawionych na czas akcji autobusach.

Jak się okazało, lokatorka mieszkania, w którym wybuchł pożar miała 2,5 promila alkoholu w organizmie. Trafiła na izbę wytrzeźwień. Policja przesłucha ją w niedzielę.

W jej mieszkaniu ogień pojawił się już wczoraj późnym wieczorem. Płonęła wersalka. Ugasili ją sąsiedzi. Straż pożarna i pogotowie nie przyjechały, bo zostały zapewnione, że ogień udało się ugasić. Gdy nad ranem wybuchł kolejny pożar, było za późno.

"- Do końca życia będę słyszeć głos Wojtka. Walił w moje drzwi i krzyczał: Uciekajcie! Palimy się!". Potem widziałam go w czarnym worku. Jego żonę poznałam po sweterku" - można przeczytać w dramatycznym artykule "Gazety Wyborczej Wrocław".

W sobotę w YouTube ukazało się takie oto nagranie wideo - prawdopodobnie przestawia właśnie pożar przy ul. Kraszewskiego:

Mieszkańcy kamienicy twierdzą, że straż pożarna zbagatelizowała pierwszy sygnał o pożarze sprzed północy. Rzecznik Komendy Wojewódzkiej PSP we Wrocławiu Krzysztof Gielsa odpowiada: - Nie było wtedy takiej potrzeby. Ale dodaje, że straż pożarna przeprowadzi wewnętrzną kontrolę w tej sprawie.

Policja i prokuratura przesłuchują mieszkańców kamienicy.

Paliło się również mieszkanie przy ul. 3 Maja na Brochowie we Wrocławiu. Pożar gasiło dziewięć jednostek straży pożarnej. Nikomu nic się nie stało. Z budynku ewakuowano 15 osób. Cztery przebywają w szpitalu na obserwacji.

Na razie nie są znane przyczyny wybuchu ognia. Lokatorzy nie wrócą na noc do domu. Zapewniono im hotel. Jak poinformował dyżurny wrocławskiej straży pożarnej - energetyka nie zgodziła się na włączenie prądu.

REKLAMA